18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski skarb afery FOZZ: Unikatowe zdjęcia Marilyn Monroe [GALERIA]

Witold Głowacki
Marilyn Monroe („ulicznica”, sesja z MM wystylizowaną na ulicznicę powstała wśród dekoracji wytwórni 20-th Century Fox z kwietnia 1956 r.)
Marilyn Monroe („ulicznica”, sesja z MM wystylizowaną na ulicznicę powstała wśród dekoracji wytwórni 20-th Century Fox z kwietnia 1956 r.) Reprodukcja Marcin Koniak, DESA Unicum
Marilyn Monroe, Gene Kelly, Audrey Hepburn, Marlena Dietrich, Grace Kelly - to tylko niektórzy bohaterowie kolekcji zdjęć Miltona Greene'a, która za sprawą afery FOZZ stała się własnością Polski. Historię kolekcji przypomina Witold Głowacki.

W 1947 r. Norma Jeane Baker zagrała pierwsze - nic jeszcze nieznaczące - role w Hollywood. Wtedy też jednak obrała swój pseudonim sceniczny - Marilyn Monroe - który miał znaczyć wiele. W tym samym mniej więcej czasie Polska na rozkaz Stalina odmówiła udziału w planie Marshalla, co przypieczętowało jej niezbyt ciekawy ekonomiczny los na pół wieku. Właśnie wtedy powoli zaczynały się dwie historie, których wspólny finał miał nastąpić dopiero po 65 latach.

Lata 40.

Ale z pana chłopaczek! - Marilyn jest zdumiona powierzchownością znakomitego fotografa sław kina i sztuki oraz mody. Zafascynowana jego zdjęciami, marząca o tym, by kiedyś sama stanąć przed jego obiektywem, spodziewała się kogoś raczej w hemingwayowskim stylu. A tymczasem 27-letni Milton Greene wygląda rzeczywiście jak zupełny młokos. - To pani jest tu dziewczynką - próbuje nie tracić rezonu fotografik. Ale widać, że jest pod wrażeniem, które długo nie ustąpi. To jego pierwsze spotkanie z Marilyn Monroe. Jest rok 1949.

***

Bardzo, bardzo daleko od Hollywood, w stalinowskiej już Polsce w krótkich jeszcze spodenkach biega mały Grzesio Żemek. Filmów z boską Marilyn na pewno nie ogląda. Jego rodzice też. Nie ma jak, nie ma gdzie. Tym bardziej trudno mu sobie wyobrazić, że i jego nazwisko za ponad pół wieku będzie łączone z elektryzującym monogramem MM.

Lata 50.

Greene staje się najbliższym przyjacielem Monroe. Pomaga jej otrząsać się z kolejnych załamań, załatwia role, współprodukuje filmy z jej udziałem, staje się powiernikiem Marilyn, być może też kochankiem.

Ten dziwny związek gwiazdy i fotografa trwa przez cztery lata - od 1953 do 1957 r. Przez cały ten czas Greene dokumentuje życie MM. Powstają tysiące zdjęć. Okazje są - momentami Marilyn wręcz mieszka u Miltona w domu. Ten ma dostęp do jej buduaru, uwiecznia ją w zalotnych szlafroczkach, piżamach, bieliźnie. Piekielnie zazdrosna o Monroe, co zdaje się dość zrozumiałe, bywa Amy, była modelka, piękna żona Greene'a. Ale potem przez lata właśnie Amy Greene zaprzecza konsekwentnie plotkom o romansie łączącym jej męża z gwiazdą. Sama Monroe też woli pokazywać się w towarzystwie innych niż fotograf mężczyzn - w trakcie relacji z Greene'em dwukrotnie wychodzi za mąż - najpierw za bejsbolistę Joego di Mallio (małżeństwo przetrwało zaledwie kilka miesięcy), potem za słynnego dramatopisarza Artura Millera.

Właśnie Miller wymusza w 1957 r. na Monroe zerwanie relacji z Greene'em. Fotograf żegna się z Marilyn. Jej zdjęcia zamyka pod kluczem. Za jego życia nie będą publikowane ani wystawiane. Greene w ogóle rzadko komukolwiek je pokazuje.
***

Polska, w której dorasta Grzesiek Żemek, zaciąga pierwsze powojenne długi. Rzecz jasna nie na zgniłym Zachodzie, głównie u bratniego Związku Radzieckiego. Jednak bratni Związek całkiem rzeczowo traktuje rodzinne finanse. Pożyczki są wysokooprocentowane, ich skutki będą więc w PRL odczuwalne długo. Pewnie nastoletni Żemek wie już, jak wygląda Marilyn Monroe. Po Październiku może obejrzeć ją w kinie. Jeśli tylko wie, jak zdobyć bilety. A raczej wie.

Lata 60.

To już nie jest epoka MM. W 1962 r. gwiazda zostaje znaleziona wyciągnięta nago na łóżku, ze słuchawką telefoniczną w dłoni. Oficjalną przyczyną śmierci jest przedawkowanie narkotyków i leków nasennych. Greene wspomina Marilyn, przeglądając zawartość swych skrzyń. Coraz częściej sięga po kieliszek lub fiolkę z lekami. W życiu zawodowym idzie mu za to świetnie. Staje się jednym z kilku najbardziej wziętych fotografów modowych świata. Jego zdjęcia i sesje kupują "Life", "Look", "Harper's Bazaar", "Town & Country" i "Vogue".

***
Grzesiek staje się Grzegorzem. Żemek w 1968 r. kończy studia w SGPiS. Jako świeżo upieczony absolwent od razu zostaje szefem Przedsiębiorstwa Handlu Zagranicznego "Metronex". Wyjazdy, biznesy, kontrakty - to wszystko stoi przed nim otworem. Zwłaszcza że chwilę później Żemek dostaje też pracę w ambasadzie Brukseli. Wszystko ma jednak swoją cenę. Wiele lat później, przed sądem Żemek przyzna się do pracy na rzecz służb PRL.

Lata 70.
Starzejący się Milton Greene wypada z obiegu. Pojawiają się poważne kłopoty z narkotykami i alkoholem. Greene stopniowo wyprzedaje majątek. Ale swych skrzyń nie rusza. To dla niego świętość. O ich zawartości krążą zresztą legendy. Podobnie jak o wartości. Padają wtedy kwoty rzędu 15 mln ówczesnych dolarów.

Przez cztery lat Greene fotografował Monroe, gdy tylko miał na to ochotę. Okazje miał niemal bez przerwy - MM nawet pomieszkiwała w jego domu, budząc zazdrość Amy, żony fotografa

***

Grzegorz Żemek wraca z zagranicy i pracuje w Polsce w Banku Handlowym. Ponoć bardzo często wyjeżdża na zagraniczne delegacje. Poznaje ludzi. Bank Handlowy ma zresztą w tych czasach sporo roboty. Nowemu pierwszemu sekretarzowi PZPR marzą się inwestycje i podniesienie w Polsce poziomu życia. Polski rząd pożycza, także na Zachodzie, na potęgę. W ciągu dekady zadłużenie zagraniczne wzrasta ponad dwudziestokrotnie. Już w 1978 r. na rynkach pojawiają się ostrzeżenia przed niewypłacalnością PRL.

Lata 80. - I połowa

W 1985 r. umiera Greene. Umiera w długach. Ale jego kolekcja wciąż jest zamknięta pod kluczem. Syn fotografa Joshua spodziewa się, że na zdjęciach może zrobić majątek. Nic z tego jednak. Skrzynie ze zdjęciami trafiają do banku Citi - głównego wierzyciela zmarłego Greene'a. W skarbcu ląduje ponad 4 tys. zdjęć i aż 300 tys. negatywów! W ogromnej większości przedstawiają MM. Ale są wśród nich także fotografie Franka Sinatry czy Audrey Hepburn.

***

Żemek dostaje pracę w Luksemburgu, w zagranicznym klonie krajowego Banku Handlowego jako szef departamentu kredytów. Z punktu widzenia szarego obywatela PRL to praca marzeń - na Zachodzie, z dewizową pensją, z możliwością nawiązania międzynarodowych kontaktów. Żemek chętnie z tego korzysta. Właśnie w luksemburskim banku poznaje Dino Matingasa - amerykańskiego biznesmena greckiego pochodzenia, który półjawnie trudni się praniem pieniędzy.

Za to w kraju upada centralnie sterowana gospodarka. Jedną z przyczyn załamania jest pętla długów Gierka. Dla generała Jaruzelskiego i jego ludzi to problem o skali porównywalnej z narodzinami masowej opozycji.

Lata 80. - II połowa

Skrzynie Greene'a po kilku latach w banku trafiają na przełomie lat 80. i 90. do nowego właściciela. Z Citi wykupuje je znajomy Grzegorza Żemka z Luksemburga Dino Matingas. Biznesmen liczy po prostu na zysk, to dla niego rodzaj długoterminowej inwestycji w sztukę. Koneserem raczej nie jest. Wszystko wskazuje na to, że skrzyń nawet nie otworzył.

***

Grzegorz Żemek po powrocie z Luksemburga zostaje odznaczony przez generała Jaruzelskiego, który przypina bankowcowi do klapy Srebrny Medal za Zasługi dla Obronności Kraju. Wkrótce jednak Żemka czeka coś większego. Bo doskonale zdające sobie sprawę z rozmiarów finansowej katastrofy władze PRL wpadają w końcu na pomysł, jak poradzić sobie z długami z czasów Gierka. Całkowicie wbrew międzynarodowemu prawu szykują Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Ma on zajmować się bynajmniej nie spłacaniem długów PRL, lecz ich wykupem na rynku wtórnym - za ułamek wartości. Do tego potrzebne są dziesiątki zagranicznych firm słupów, na których konta Bank Handlowy przelewać ma ogromne kwoty. Z kolei "słupy" mają odkupywać polski dług. Wszystko w największej tajemnicy - bo ujawnienie procederu spowodowałoby niewyobrażalny skandal i oznaczało kompletną utratę resztek finansowej wiarygodności przez rząd PRL.

1989-1991

Skrzynie Greene'a czekają na lepsze czasy u Dino Matingasa. Za to do ich obecnego właściciela odzywa się były polski kolega. Ma do zaproponowania świetny interes. Trzeba założyć parę spółek i za ich pomocą kupić tyle polskich zobowiązań, ile tylko się da. Matingas ochoczo na to przystaje. Zakłada liczne firmy o nazwie American Business Invest - odróżniają je tylko kolejne numery towarzyszące nazwie. Polski Bank Handlowy przelewa na ich konta kilkanaście milionów dolarów. Wszystko jest gotowe do wykupu zadłużenia. Tyle tylko, że moment wykupu nie następuje. A pieniądze znikają.

***

PRL-owska nielegalna wunderwaffe na długi Gierka - tak zwany drugi FOZZ - rusza na początku 1989 r. na mocy sejmowej ustawy i statutu przyznanego funduszowi przez rząd Mieczysława Rakowskiego. Na czele funduszu staje Grzegorz Żemek. Już 31 grudnia 1990 r. FOZZ przechodzi w stan likwidacji - rzeczywiste jego funkcjonowanie trwa zaledwie niecałe dwa lata. Dopiero kilka miesięcy później - za sprawą inspektora NIK Michała Falzmanna - opinia publiczna dowiaduje się o "matce wszystkich afer". FOZZ bowiem dysponując łączną kwotą około 1,5 mld dol., wydał na swoje statutowe cele zaledwie 69 mln. Ogromne pieniądze trafiły zaś na konta rozmaitych firm, które szybko okazały się niewypłacalne - jak choćby te Matingasa. Straty Skarbu Państwa oszacowano ostatecznie w akcie oskarżenia na ponad 300 mln zł.

Lata 90.

Matingas ma kłopoty. Bynajmniej nie z powodu FOZZ, lecz za sprawą innych przestępstw finansowych, których dopuścił się w USA. Trafia do aresztu, grozi mu wysoki wyrok. Przyciśnięty do muru idzie na współpracę z FBI. Właśnie wtedy puka do niego likwidator FOZZ.

W normalnych okolicznościach Dino Matingas znalazłby tysiąc sposobów, by spuścić kogoś takiego jak Hieronim Nowaczyk na bambus. Teraz jednak pod okiem FBI nie ma wyjścia. Przyznaje się do winy, bierze na siebie sprzeniewierzenie polskich pieniędzy. Deklaruje nawet chęć spłaty długu - tym łatwiej, że żaden właściwie majątek nie jest zapisany na jego nazwisko. Poza skrzyniami z tysiącami zdjęć MM.

***

Głównym zajęciem siedmiorga kolejnych likwidatorów FOZZ były od początku próby odzyskania choć części straconych pieniędzy funduszu. Przez 20 lat procesu likwidacyjnego udało im się wyegzekwować około 50 mln. Oraz nieco fantów rzeczowych - w tym za sprawą wymuszonej skruchy Matingasa - kolekcję Greene'a.

Rok 2000

Likwidatorzy instytucji finansowych z reguły nie są specjalistami od rynku sztuki. Może tym należy tłumaczyć, że zanim udało się spieniężyć część kolekcji, zdjęcia Greena znów leżały przez lata w skrzyniach. Dodatkowym problemem był fakt, że prawa autorskie do nich należą z kolei do spadkobierców fotografa. Przez jakiś czas funkcjonowała więc nawet spółka likwidatora FOZZ z Joshuą Greene'em, synem Miltona. Spółkę rozwiązano po czterech latach - jak podają Michał Majewski i Paweł Reszka z "Wprost" - głównie dlatego, że Greene junior obniżał wartość kolekcji, sprzedając sporo zdjęć i wydając z nimi albumy. Nie tylko rodzina jednak sprawiła, że zdjęcia Greene'a stawały się coraz mniej warte. Kilka lat temu likwidatorowi FOZZ udało się sprzedać - za pół miliona dolarów - negatywy. 300 tys. niewywołanych zdjęć na rynku musiało wpłynąć na wartość wywołanej części kolekcji. Sześć lat temu - już po sprzedaży negatywów - szacowano ją łącznie na niespełna 700 tys. dol. W którymś momencie w tajemniczych okolicznościach zdążyła zaginąć jedna ze skrzyń ze zdjęciami. Z kolei za ich przechowywanie w nowojorskim magazynie likwidatorzy FOZZ płacili 1,6 tys. dol. miesięcznie.

***

W 2005 r. zakończył się proces kierownictwa FOZZ. Grzegorz Żemek został w nim skazany za defraudację publicznych pieniędzy na dziewięć lat więzienia. Ma też naprawić wyrządzone szkody.

Rok 2012

8 listopada Desa Unicum w imieniu likwidatora FOZZ przeprowadzi aukcję partii fotografii z kolekcji Greene'a. Wystawiono 280 spośród bardziej atrakcyjnych zdjęć MM. Ceny wywoławcze wahają się od 500 do nawet 8 tys. zł za jedną fotografię.

***

Kolekcja Greene'a trafiła do Polski za sprawą likwidatora FOZZ, który upomniał się o zwrot zdefraudowanych pieniędzy od niejakiego Dino Matingasa, szemranego biznesmena z USA

FOZZ pozostaje w stanie likwidacji. Obecna likwidator Monika Maciążek chce zakończyć ten proces definitywnie, początkowo była mowa nawet o końcu tego roku. Za to coś już się udało - Polska w końcu uporała się z długami Gierka. Wykupując tzw. obligacje Brady'ego za ponad 250 mln do., spłaciliśmy pod koniec października ostatnie zobowiązania z lat 70.

Grzegorz Żemek posiedzi natomiast w więzieniu do 2014 r. Sąd konsekwentnie odmawiał mu prawa do przedterminowego zwolnienia warunkowego. Głównie dlatego, że Żemek robi, co może, by nie spłacać długu, który to on ma obecnie wobec polskiego państwa. Bo choć znany majątek Żemka jest szacowany na ok. 17 mln zł, by spłacić swe zobowiązania wobec Skarbu Państwa były szef FOZZ potrzebowałby jeszcze co najmniej kilku pociągów ze zdjęciami MM. Chodzi bowiem o 207 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polski skarb afery FOZZ: Unikatowe zdjęcia Marilyn Monroe [GALERIA] - Portal i.pl

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski