Tę specjalną debatę poświęconą wspólnej polityce rolnej Unii Europejskiej zorganizowaliśmy razem z Komisją Europejską.
Do dyskusji zaprosiliśmy marszałka województwa lubelskiego, Sławomira Sosnowskiego, Krzysztofa Gałaszkiewicza, dyrektora lubelskiego oddziału Regionalnej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, dr Andrzeja Dumałę z wydziału politologii UMCS i członka Team Europe, Jarosława Miściura, przewodniczącego Rady Gminy Krzczonów oraz Martę i Rafała Grabińskich, rolników z powiatu radzyńskiego.
Niemal wszyscy dyskutanci przyznali, że w 2004 roku, kiedy Polska wstępowała do UE, byli euroentuzjastami z obawami. Niepokoili się o los polskiego rolnictwa.
- Obawialiśmy się tego jak zmieni się sytuacja rolnictwa i rolników. Jak poradzimy sobie na wspólnym rynku. To były powszechne obawy. Nieprzypadkowo w referendum akcesyjnym mieszkańcy terenów wiejskich byli raczej przeciwko akcesji - przyznał Sławomir Sosnowski.
Podobne uczucia towarzyszyły Marcie Grabińskiej. - To była dla nas nowa sytuacja, a wszystko co nowe budzi lęk - mówiła.
Jednak Jarosław Miściura patrzył na UE inaczej: - Przejmowałem wówczas gospodarstwo po rodzicach. Jeszcze na studiach byłem w Niemczech, Francji i widziałem gospodarstwa w Wielkiej Brytanii. Doszedłem do wniosku, że skoro im się udało w UE, to nam też się uda. Polacy są przecież zaradnym narodem - opowiadał.
Dr Dumała 13 lat temu uczestniczył w spotkaniach z rolnikami. Przekonywał ich do UE. Wspominał, że obawy były duże. - Trzeba jednak jasno powiedzieć, że to dzięki wsi weszliśmy do Unii. To że mieszkańcy wsi poszli zagłosować w referendum sprawiło, że było ono ważne - przypomniał i ocenił, że patrząc z perspektywy lat polskiemu rolnictwu Unia tylko pomogła.
Marszałek przypomniał, że nie sprawdziły się najczarniejsze scenariusze, a eksport polskiej żywności przewyższa import.
O zmianie polskiej wsi trzeba też mówić choćby w kontekście dopłat do produkcji rolnej. Te stanowią nawet 25 proc. dochodów rolników.
- Rolnicy z województwa lubelskiego otrzymali 14 mld zł z dopłat bezpośrednich. Kolejne 2,4 mld zł z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 – 2013. Obecnie mamy już złożonych 173 tys. wniosków o płatności - wyliczał Krzysztof Gałaszkiewicz, a liczb i danych podawał znacznie więcej.
Tu trzeba wyjaśnić, że polska wieś korzystała i korzysta nie tylko z funduszy przeznaczonych dla rolników i obszarów wiejskich. Te środki są uzupełniane pieniędzmi z innych programów unijnych i choćby z funduszy szwajcarskich.
W ocenie naszych rozmówców jedną z widocznych zmian na wsi jest powiększanie się gospodarstw. Inwestujący rolnicy potrzebują coraz większych areałów. Jednak na Lubelszczyźnie ta zmiana zachodzi wolniej i w mniejszym wymiarze.
- Zyskaliśmy także dostęp do nowych technologii, sposobów nawożenia, do nowych nawozów zwiększających wydajność – wyliczał Sosnowski.
Dobrym przykładem rolnika, który inwestuje w siebie i swoje gospodarstwo jest Jarosław Miściur. W 2004 roku uprawiał 24 hektary, a dziś 120. Jego zdaniem, zmieniła się też mentalność rolnika. – Musi być biznesmenem – mówił.
Zgadzał się z nim Rafał Grabiński: - Żeby sprawnie prowadzić gospodarstwo musimy mieć zatrudnioną księgową. Wypełniamy mnóstwo dokumentów, inwestujemy w gospodarstwo jak w firmę – opowiadał.
Ta papierkowa praca jest pewnym utrudnieniem i wynika zarówno z polskich jak i unijnych norm. Dlatego jednym z postulatów naszych rozmówców jest to, że unijna polityka musi być bardziej elastyczna.
To widać na przykładzie zasad Programu Rozwój Obszarów Wiejskich. Jeśli rolnik raz skorzystał z niego w celu zakupu np. ciągnika, to ponownie po środki na taki cel nie może sięgnąć.
- Z jednej strony zachęca się rolników do rozwoju, a z drugiej im się ten rozwój blokuje. Dlatego warto pomyśleć nad bardziej elastycznym sformułowaniem przepisów – proponował Miściur.
Była też mowa o przyszłości rolnictwa. Dr Dumała zwrócił uwagę na problem starzejącej się wsi. – W krajach Unii Europejskiej zaledwie ok. 7 proc. rolników ma mniej niż 35 lat. Brakuje młodych chcących przejmować gospodarstwa – alarmował.
W Polsce te wskaźniki są wyższe. U nas ok. 10 proc. rolników ma mniej niż 35 lat. – Młodzi nie chcą zostać na wsi. Widzą, ile ta praca kosztuje, widzą że nie ma stabilizacji, są zniechęceni – przyznała Marta Grabińska.
Dyrektor Gałaszkiewicz przypomniał, że są odpowiednie programy zachęcające starszych rolników do przekazywania gospodarstw młodszym. – Być może te działania nie są odpowiednio wypromowane – uznał Sławomir Sosnowski.
Kolejnym wyzwaniem przyszłości jest kształt funduszy dla rolnictwa po 2020 roku. – Tylko jeden z pięciu scenariuszy szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera przewiduje, że w budżecie dla rolnictwa nie będzie cięć. Nie wiadomo, na który UE się zdecyduje. To zależy od woli politycznej – stwierdził dr. Dumała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?