Pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich w Lublinie. Na ostatniej sesji Rady Miasta radni PiS chcą przeforsować swój projekt

- Ten projekt jest nie do zaakceptowania - jasno stawia sprawę Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta Lublin i lider radnych Wspólnego Lublina. Chodzi o kształt monumentu poświęconego Lechowi i Marii Kaczyńskim.

Projekt uchwały dotyczący wzniesienia pomnika przygotowali radni PiS. Ma stanąć na placu obok Centrum Kultury, Problem w tym, że radni PiS forsują w nim wygląd monumentu zaproponowany przez ich koleżankę Małgorzatę Suchanowską. Tymczasem jeszcze pół roku temu obiecali, że forma pomnika zostanie wyłoniona w drodze konkursu.

To drugi spór o procedury związane z budową pomnika. Pół roku temu radni wyrazili zamiar postawienia monumentu. Teraz ten zamiar miałby się przekształcić w decyzję o budowie. Przy czym szanse na to są bliskie zeru. A dyskusja, która ma odbyć się na sesji w najbliższy piątek, może zmienić się w wielką kłótnię. Dlaczego? - Bo były ustalenia, że projekt pomnika powstanie w drodze konkursu. Tymczasem forsowana jest uparcie poprzednia jego wizja - mówi Kowalczyk.

„Poprzednia wizja” to projekt przygotowany przez radną Małgorzatę Suchanowską. Miała to być kamienna ławka w kształcie granic Polski. Na niej siedziałaby para prezydencka: Lech i Maria Kaczyńscy, przytuleni do siebie. Pomnik ma stanąć na pl. Kaczyńskiego przy Centrum Kultury.

Radni zajęli się sprawą budowy pomnika w maju. Kluczowe dla PiS było znalezienie poparcia dla tej inicjatywy ze strony innych radnych. Reprezentanci partii Jarosława Kaczyńskiego mają 14 głosów, a to za mało, aby przeforsować uchwałę.

- W sposób oczywisty będziemy głosować „za”, bo zawsze uważaliśmy Lecha Kaczyńskiego, pana profesora, później prezydenta, za państwowca. Osobiście uważam, że gdyby żył śp. Lech Kaczyński, nie byłoby tego wszystkiego, co się dzieje w naszym kraju od dwóch lat - zamachu na Trybunał Konstytucyjny - argumentował wówczas Kowalczyk. Radni WL postawili jednak warunki dla swojego poparcia - m.in. wyłonienie projektu pomnika w drodze konkursu.

Na poprawki zgodził się wówczas przewodniczący klubu PiS Tomasz Pitucha.

Uchwała o zamiarze budowy pomnika została przyjęta. Opowiedziało się za nią 17 radnych (PiS i WL), radni PO głosowali przeciwko (7) lub się wstrzymali (1).

Do konkursu nie doszło. A grupa radnych PiS (pod projektem podpisali się Małgorzata Suchanowska, Piotr Popiel oraz Stanisław Brzozowski) złożyła projekt uchwały o budowie pomnika. Jego częścią jest projekt monumentu. Ten sam, który był przedstawiony w maju. „Przedstawiona forma pomnika ma na celu podkreślenie ludzkiego i małżeńskiego aspektu życia pary prezydenckiej” - wskazują w uzasadnieniu uchwały radni.

Nie udało nam się uzyskać od nich komentarza, dlaczego nie został przeprowadzony konkurs.

Próbowaliśmy o to zapytać też przewodniczącego Pituchę. Obiecał oddzwonić, ale tego nie zrobił.

- Przez elegancję nie chcę się odnosić do estetyki pomnika, którego projekt wykonała radna Suchanowska - mówi Kowalczyk. I zapowiada, że w tej sytuacji radni Wspólnego Lublina nie poprą inicjatywy PiS.

Dla PiS oznacza to klapę pomysłu. - Jeśli projekt miałby przepaść albo dojść do kłótni, to lepiej będzie zdjąć punkt z porządku obrad. I zapewne na taki krok się zdecydujemy - mówi nam nieoficjalnie jeden z radnych PiS. I wyjaśnia skąd pomysł na to, aby wrócić do „sprawy pomnika”. - Bo to ostatnia chwila, aby przeforsować uchwałę. W przyszłej kadencji przy tak miażdżącej przewadze głosów po stronie radnych z komitetu prezydenta Żuka nie będziemy mieli na to szans.

ZOBACZ TEŻ: