Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poprzedni dyrektor CSK zwolnił pracowników, a obecny przywraca do pracy

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
Piotr Nowak
Piotr Nowak
Małgorzata Genca/archiwum
Osoby, które w ostatni dzień urzędowania zwolnił Marek Krakowski pracują w CSK. To decyzja nowego szefa placówki. Natomiast byłego dyrektora czeka proces.

Marek Krakowski został tymczasowym dyrektorem Centrum Spotkania Kultur. Odszedł z końcem lipca. To były burzliwe rządy, a w ostatni dzień pracy dokonał zmian kadrowych.

Ogłosił likwidację Działu Badań i Współpracy Regionalnej, a Dział Marketingu i Współpracy z Mediami ma być połączony z Działem Sprzedaży i Obsługi Widza.

Krakowski wręczył też zwolnienia dwóm pracownikom, a kolejnych pięciu miało je otrzymać pocztą. Jeszcze inni dostali propozycję zmiany stanowiska pracy.

Po Krakowskim władzę w CSK przejął Grzegorz Orzełowski.

- Nie mnie oceniać te działania. Wiem, że cała struktura była zatwierdzona przez urząd marszałkowski i jest to proces, który trwa od dłuższego czasu. Wszystko dzieje się na gorąco - mówił o zwolnieniach zaraz po objęciu stanowiska.

Teraz okazuje się, że Orzełowski przywrócił wszystkich zwolnionych do pracy.

- Potwierdzam to - mówi nam Andrzej Goliszek, rzecznik prasowy CSK i dodaje, że z osobami którym miano zmienić stanowisko też dyrektor doszedł do porozumienia. - Zdaje się, że ze wszystkimi takimi osobami zostały już podpisane stosowne dokumenty - dodaje rzecznik.

Zaznaczmy, że działający w CSK związek zawodowy zawiadomił o zwolnieniach Państwową Inspekcję Pracy.

- Była przeprowadzona kontrola. Pan dyrektor podpisał protokół. Nie ma w nim nic o złamaniu przepisów tylko o pewnych uchybieniach - relacjonuje Goliszek.

Z CSK na wokandę

O pomówienie Marka Krakowskiego oskarża Anna Lisowska, kierowniczka działu marketingu z czasu, kiedy instytucją kierował Marek Krakowski.

Podczas jednej z konferencji prasowych zarzucił on Lisowskiej działanie na szkodę CSK przy zawieraniu umowy na reklamowanie instytucji na billboardach i promowanie jej w internecie.

W poniedziałek miała się odbyć rozprawa pojednawcza między stronami. Nie odbyła się, ponieważ nie pojawił się na niej były dyrektor CSK.

- Oczekuję przeprosin adekwatnych do skali pomówienia - zastrzega Anna Lisowska. Ponadto, od swojego byłego przełożonego domaga się 10 tys. zł.

Na zapytanie „Kuriera Lubelskiego” Marek Krakowski odpowiedział, że nie wiedział o terminie poniedziałkowej rozprawy. Do prywatnego aktu oskarżenia nie chce się odnosić.

- Nie czytam tego, co nabazgrała pani Lisowska. Dla mnie to bicie piany. Nie odniosę się do sprawy dopóty, dopóki nie dostanę odpisu akt - podkreśla Marek Krakowski.

Kolejną rozprawę zaplanowano na 7 listopada. W poniedziałek natomiast dowiedzieliśmy, że śledztwo w sprawie współpracy CSK z firmą z branży medialnej wszczęła prokuratura.

Dotyczy ono nieprawidłowości, na które skarżył się były dyrektor CSK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski