Porozmawiajmy jak krowa z kozą

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Sylwia Hejno

Porozmawiajmy jak krowa z kozą

Sylwia Hejno

Joanna Błońska, trenerka i specjalistka komunikacji zwierząt, potrafi się dogadać z niezbyt pokojowo nastawionym bykiem, wie, co siedzi w głowie kozie i co czuje owca. Swoją pracą udowadnia, że porozumienie ponad gatunkami jest możliwe.

Jest z ciebie taka zwierzęca Indiana Jones. Pracujesz nie tylko z psami, ale i ze zwierzętami gospodarskimi. Podróżowałaś dużo, w Kanadzie miałaś do czynienia z krowami.
Pierwsze krowy, jakie pamiętam, to te polskie, stojące w oborach na łańcuchach. Często mocno wyeksploatowane, z poprzyklejanymi plackami kału na zadzie, niemające wiele przestrzeni dla siebie. Krowy w Kanadzie, z którymi miałam kontakt, miały do dyspozycji pastwisko, które obejmowało potężne łąki, rzeczkę, las. Były przeznaczone na mięso. Żyły od wiosny na zewnątrz, w stadzie, miały wiatę, pod którą wchodziły, gdy padało, ale większość czasu spędzały wędrując, jedząc, opiekując się potomstwem. Czasami, jadąc samochodem, mijałam byki tak potężne, że cieszyłam się, że oglądam je z daleka. Uwielbiałam spacerować po łąkach, lasach i górach, gdzie nie spotykałam po drodze praktycznie nikogo. Aż pewnego dnia, zobaczyłam, jak wzrok znajomych krów kieruje się za moje plecy. Kilkadziesiąt metrów za mną stał gigantyczny byk.

Pozostało jeszcze 87% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Sylwia Hejno

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.