Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porykiwanie perkusji, mruczenie akordeonu

Paweł Franczak
Akordeonista Egor Zabelov, połówka Gurzuf.
Akordeonista Egor Zabelov, połówka Gurzuf. Fot. materiały organizatorów
Perkusja plus akordeon równa się białoruski zespół Gurzuf. Zdaniem niektórych, muzyka Gurzuf to minimalizm Philipa Glassa plus jazz-rockowe patenty grupy King Crimson minus rozbudowane instrumentarium. Naszym zdaniem, Gurzuf to hip-hop plus post-rock plus punk-rock podzielone przez dwa (bo to duet) i podniesiony do n-tej potęgi przez ekspresję wykonawców. Z tego skomplikowanego równania wynika jedno: białoruski duet zagra w środę w Teatrze Andersena.

Pierwszy raz usłyszeliśmy o Białorusinach z Gurzuf w tym roku w marcu, podczas pierwszego festiwalu jazzowe-go w Czarnym Tulipanie "CT Jazz Festival". Duet zachwycił lubelskich słuchaczy niesamowitą energią, było więc tylko kwestią czasu, kiedy Gurzuf zawita do Lublina ponownie. Tym razem zaprosił ich Teatr im. H.Ch. Andersena i Towarzystwo Kulturalne "gRamof-fon". Gurzuf udowadnia dwie rzeczy: że w XXI wieku można stworzyć zespół w dowolnym instrumentarium i że akordeon - zwany niekiedy złośliwie "syntezatorem marszczonym" - to niezwykle atrakcyjny instrument, na którym można grać ciężkie, prawie hardcore'owe riffy (tak robi Egor Zabelov) do wyraźnego, czasem punkowego, czasem break-beatowego rytmu nabijanego przez perkusję (to specjalność połówki Gurzuf, Artema Zalessky'ego).

- Sądzę, że muzyka Gurzuf wpływa na każdego ze słuchaczy znacznie mocniej, niż jestem w stanie to sobie wyobrazić. Ona daje możliwość odpowiedzenia sobie na najważniejsze pytania i zachęca do medytacji - próbuje wyjaśnić fenomen twórczości swojego zespołu Egor Zabelov, jedna druga Gurzufu. Pochodzenie nazwy zespołu nie jest to końca jasne. Być może duet nazwa się tak na cześć krymskiej zatoki, położonej 16 km na wschód od Jałty w dolinie rzeki Awindy, ale zdaniem samych muzyków chodzi raczej o specyficzny dźwięk, jaki wydają ich instrumenty:

- Ryk perkusji i mruczenie akordeonu tworzą łącznie dźwięk "gurr-zuff" - mówi Artem Zalessky.

Mniejsza jednak o nazwę. Ważne jest to, że kapela funduje słuchaczom nieprzeciętną dawkę rockowej energii, co jest jedną z przyczyn ich rosnącej w całej Europie popularności.

- Jesienią zespół szykuje się do nagrania płyty koncertowej, w Lublinie natomiast zaprezentuje w dużej mierze utwory z płyty "Non existent cinema", muzykę do spektaklu "Moby Dick" oraz kilka niespodzianek - informuje Rafał Chwała, menedżer Białorusinów.

Gurzuf, 8 lipca, godz. 20, Teatr Andersena, ul. Dominikańska 1, bilety: 20 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski