Posłowie PO chcą pieniędzy dla Lubelszczyzny. Na wały wiślane i remonty dróg

Sejm i ministrowie pracują nad tegorocznym budżetem państwa. Posłowie opozycji wykorzystują tę możliwość do wpisania do budżetu inwestycji, które z ich punktu widzenia powinny się w nim znaleźć.

Tak zrobiła też lubelska PO i już zgłosiła kilka przedsięwzięć. - Największym projektem są prace na Wiśle na terenie trzech województw: lubelskiego, mazowieckiego i świętokrzyskiego. Chodzi o 100 mln zł na wały przeciwpowodziowe czy ostrogi odpychające nurt - wyjaśnia posłanka Joanna Mucha.

Na liście życzeń posłów jest także modernizacja trasy kolejowej między Zamościem a Hrubieszowem (przywrócenie ruchu pasażerskiego) i pieniądze na dokumentację nowego przejścia granicznego z Zbereżu.

Poseł Grzegorz Raniewicz chciałby też, by rząd wysupłał 30 mln zł na remont dróg w Chełmie, które są częścią trasy krajowej nr 12. Chełm co prawda ma obiecaną obwodnicę, ale ma ona być gotowa dopiero w 2023 roku. - Nawet jeśli udałoby się pozyskać 10 mln zł, to już byśmy skakali z radości - przyznaje Raniewicz.

Lubelskie projekty muszą konkurować z wnioskami z innych regionów. Np. radomscy posłowie walczą o pół miliarda na 11 przedsięwzięć. W tej puli jest m.in. 160 mln zł na… przedłużenie pasa startowego radomskiego lotniska.

Raniewicz ma nadzieję, że przynajmniej część poprawek opozycji zostanie przyjętych. - Zobaczymy, jaka będzie praktyka rządu Beaty Szydło - mówi.

Joanna Mucha jest bardziej sceptyczna. - Po pierwszym czytaniu budżetu w komisji finansów publicznych niemal wszystkie poprawki opozycji zostały odrzucone. Przeszła tylko ta zgłoszona przez Cezarego Grabarczyka, dotycząca pieniędzy na łódzkie hospicja. Ale widać było, że posłowie PiS pomylili numery druków i błędnie głosowali - relacjonuje Mucha.