Posłowie PO z Lubelszczyzny nie wsparli naszych dróg

Za umieszczeniem w budżecie regionalnych wydatków byli lubelscy posłowie opozycji: PiS, Ruchu Palikota, SLD, Solidarnej Polski i Jerzy Rębek (niezrzeszony). Choć przeciwko poprawkom opowiedziało się koalicyjne PSL, inaczej głosowali parlamentarzyści tej partii z Lubelszczyzny: Genowefa Tokarska, Jan Łopata, Henryk Smolarz i Franciszek Stefaniuk. - Ustaliliśmy to wspólnie na posiedzeniu zespołu i tak też wszyscy głosowaliśmy - mówił Łopata.

Parlamentarzyści, którzy byli "za", przyznają, że nawet gdyby cały nasz zespół poparł lubelskie poprawki i tak by nie przeszły. - Ale chodziło także o pokazanie, że te inwestycje są ważne. I zamanifestowanie naszej jedności w regionie - mówią.
Inaczej uznała większość lubelskich posłów PO, którzy nie opowiedzieli się za pieniędzmi dla Lubelszczyzny. Z dyscypliny wyłamał się tylko Grzegorz Raniewicz z Chełma.

- Budżet na 2013 rok uwzględnia trudną sytuację gospodarczą. Wszystkich poprawek regionalnych było około 300. Były pewnie uzasadnione, ale ich przyjęcie zdemolowałoby ten budżet - tłumaczył Stanisław Żmijan, poseł Platformy Obywatelskiej.

Propozycji do budżetu dotyczących Lubelskiego było więcej - zgłaszali je też pojedynczy posłowie. Jedna z nich dotyczyła pieniędzy na obwodnicę Tomaszowa Lubelskiego. To jedna z pilniejszych drogowych potrzeb w województwie. Jest gotowa cała dokumentacja, niezbędna do ogłoszenia przetargu na budowę, za ponad 40 mln zł wykupiono grunty, jest pozwolenie na budowę, które wygaśnie za rok. Potrzeba "tylko" funduszy - około 200 mln zł.

Te pieniądze bardziej by się przydały w 2013 r. niż forsowane przez parlamentarzystów 40 i 70 mln na S12 i S17. Dlaczego?

- Wymienione dwie inwestycje czekają na decyzję środowiskową, dopiero potem będzie można ogłosić przetarg na dokumentację projektową. Jest więc prawdopodobne, że w przyszłym roku nie byłoby tych środków na co wydać - usłyszeliśmy w GDDKiA. Dlaczego więc zespół nie starał się o pieniądze dla obwodnicy Tomaszowa? - Próbujemy pozyskać środki na ten cel w inny sposób, może z oszczędności w funduszach europejskich - wyjaśniał Jan Łopata.