Przeprowadzona w tym roku ekspertyza wykazała, że obiekt wymaga prac zabezpieczających.
- Wszystkie roboty przeprowadzamy zgodnie z zaleceniami specjalistów - mówi Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Między innymi wymieniono nawierzchnię na tamie, którą co roku spacerują tysiące osób.
- Postanowiliśmy ją wzmocnić i ułożyć kostkę brukową. Ma to duże znaczenie dla poprawy bezpieczeństwa, zwłaszcza że w razie konieczności, będzie mógł tędy przejechać teraz cięższy sprzęt - tłumaczy Konrad Stelmaszczuk, hydrolog.
Kostka jest układana na całej szerokości tamy. Poza tym, żeby woda nie przedostawała się na drugą stronę, trzeba było załatać pojawiające się spękania. - Niebezpieczeństwa nie ma, bo grobla jest już zabezpieczona - zapewnia Konrad Stelmaszczuk.
A było? - dopytujemy.
- Gdybyśmy przez następne dziesięć lat nic przy tamie nie robili, to wówczas mogłoby dojść do jej przerwania - przyznaje Mariusz Szmit.
Wtedy na Lublin ruszyłaby pięciometrowa fala wody.
- Gdybyśmy wcześniej wiedzieli o zagrożeniu, to na pewno przeprowadzilibyśmy ewakuację. Jednak gdyby działo się to szybko, to o niej nie byłoby mowy - wyjaśnia Jerzy Ostrowski, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego.
Podkreśla przy tym, że skutki takiej katastrofy są trudne do przewidzenia, bo nigdy nic takiego się nie zdarzyło. - Na pewno fala przeszłaby szybko czyniąc bardzo duże szkody - mówi dyr. Ostrowski.
Koszt prac, które przeprowadził MOSiR, to 1,2 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?