Potrzebują trochę wolnego, żeby spokojnie potrenować. Siatkarze LUK Politechniki Lublin kontynuują ligowy maraton

Z powodu przekładanych wcześniej meczów (przypadki zachorowań na koronawirusa), w listopadzie lubelscy siatkarze zagrali sześć ligowych spotkań. W grudniu, oprócz rozegranego już z Lechią, czeka ich jeszcze pięć. - Musimy zaakceptować taką sytuację. Nie wpływa to komfortowo na regenerację, a potrzebujemy także spokojnie potrenować. Żeby móc skoncentrować się nad konkretnym elementem, który trzeba przećwiczyć – przyznaje trener LUK Politechniki, Maciej Kołodziejczyk.

Mimo zmęczenia lublinianie mogą być zadowoleni z osiąganych wyników. W Tauron 1. lidze przegrali tylko jeden z 10 rozegranych meczów (na wyjeździe z liderem BBTS Bielsko-Biała). W zwycięskich spotkaniach stracili jedynie dwa sety. Ich ostatni pojedynek, z Lechią Tomasz Mazowiecki, miał jednostronny przebieg i zakończył się pewną wygraną 3:0.

- W naszej grze zagrały wszystkie elementy. Cieszę się, że oprócz takich czysto siatkarskich umiejętności, był to kolejny mecz, na który wyszliśmy zdeterminowani, żeby wygrać. Ostatnio gramy dobrą siatkówkę, blok i obrona funkcjonowały naprawdę dobrze. Chciałem pochwalić chłopaków, że bardzo dobrze zrealizowali założenia taktyczne, a to także jest ważne – ocenia wtorkową potyczkę trener LUK Politechniki.

Spotkanie z Lechią trwało tylko 75 minut. Każdy kolejny set gospodarze wygrywali z większą przewagą. Najlepszym graczem wybrano Grzegorza Pająka. - Praktycznie cały czas mieliśmy bardzo dobre przyjęcie, więc mogliśmy sobie ustawiać grę taktycznie. Mecz był natomiast trudny emocjonalnie, ponieważ niewiele się w nim działo. Trzeba było go zagrać, wygrać i dopisać sobie trzy punkty do tabeli. Natomiast jestem trochę zawiedziony jego poziomem – ocenia MVP meczu.

Goście z Tomaszowa Mazowieckiego popełnili w tym spotkaniu wiele błędów, a trener LUK Politechniki podkreśla, że było to zasługą dobrej gry jego podopiecznych. - My ich do tych błędów sprowokowaliśmy. Byliśmy naprawdę dobrze dysponowani i ciężko byłoby z nami wygrać. Dobrze weszliśmy w mecz, a nasza dobra gra wymusiła trochę tych błędów. W szatni uczulałem jednak chłopaków, że Lechia to dobry zespół i może być ciężko. Ważne było, żeby podejść do spotkania w pełni skoncentrowanym – twierdzi Maciej Kołodziejczyk.

Mimo łatwego zwycięstwa Grzegorz Pająk szanuje zdobyte punkty z Lechią. - Zespół z Tomaszowa może za miesiąc, dwa grać dużo lepiej i wygrać z silną drużyną. Wtedy te punkty będą ważne i cenne na koniec sezonu. Dobrze, że w meczach z niżej notowanymi przeciwnikami na razie nie dajemy plamy – dodaje.

W sobotę 5 grudnia, LUK Politechnika zagra u siebie z 10. zespołem w tabeli, KPS Siedlce (trzy wygrane i pięć porażek). Trzy dni później lublinian czeka domowa potyczka z Gwardią Wrocław, a po kolejnych czterech dnia wyjazdowa z BAS Białystok. 19 grudnia dojdzie do derbów z Polskim Cukrem Avią Świdnik, a rok Politechnika zakończy w Bydgoszczy, starciem z miejscową Visłą.

- Gdy pojawi się trochę przerwy, to na pewno wyjdzie nam to na dobre. Będziemy mogli spokojnie potrenować, skupić się na poszczególnych elementach. Z upragnieniem czekamy na ten moment, ale teraz musimy się skupić i dograć ten maraton – przyznaje Grzegorz Pająk.