Powiat łukowski. Pożar domu dziecka. Straty oszacowano na 300 tys. złotych

Do pożaru doszło na drugim piętrze budynku. Oprócz domu dziecka, znajduje się w nim internat zespołu szkół oraz lokale mieszkalne.

Przez okna wydobywały się płomienie, a wewnątrz było silne zadymienie. Przed przyjazdem służb łącznie z budynku i budynków znajdujących się obok ewakuowano około 300 dzieci i kilkudziesięciu pracowników.

- Przyczyna pożaru jest nieznana, nie możemy określić czy było to zaprószenie ognia, czy zwarcie instalacji elektrycznej. Z samego budynku, w którym wybuchł pożar ewakuowano 7 osób, jednak ze względów bezpieczeństwa zdecydowano się na ewakuację osób także z budynków okolicznych, czyli szkoły i przedszkola - przekazał w rozmowie kapitan Konrad Turski, rzecznik komendy PSP w Łukowie.

Działania gaśnicze trwały ponad 3 godziny i polegały na zabezpieczeniu przed rozprzestrzenianiem się ognia na sąsiednie budynki, oddymianie pomieszczeń i dokładne sprawdzenie ich czy nie przebywały w nich osoby postronne. Podczas pożaru nikt nie ucierpiał, zniszczeniu uległo pomieszczenie w którym wybuchł pożar i korytarz.

- Zapewniliśmy bieżącą pomoc zaraz po pożarze. Zostały przekazane ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy - przekazał w rozmowie telefonicznej wójt gminy Adamów Karol Ponikowski.

Starostwo powiatowe, które trzyma pieczę nad placówką podjęło już kroki, które mają na celu pomóc mieszkańcom placówki.

- Dzieci będące pod opieką placówki zostały ulokowane w internacie Radoryżu. Od dzisiaj udzielana im jest pomoc psychologiczna. Natomiast jutro na zarządzie zostanie uruchomiona rezerwa kryzysowa w wysokości 100 tys. złotych, która zostanie przeznaczona na najpotrzebniejsze zakupy. Gdy już otrzymamy wszystkie dokumenty i zgody zaczniemy opracowywanie dokumentacji by przywrócić stan budynku, aby dzieci mogły ponownie w nim zamieszkać - przekazał w rozmowie z Kurierem wicestarosta łukowski Janusz Kozioł.

Dzieci mieszkające w internacie zespołu szkół zostały odesłane do domów.