Gdy zejdziemy na dół, to świat nas oczywiście przywita po swojemu. Gestem pogardy posłanki w Sejmie, problemami w służbie zdrowia, energetyce i górnictwie, fatalnym stanem szkolnictwa, rosnącymi cenami, walką służb i cynicznym uśmiechem. Po prostu - rzeczywistość. Mimo wszystko jednak, jakoś łatwiej ją znieść, spojrzeć spokojniej, głębiej oddychać i przeżywać z mniejszymi emocjami.
Gdy ponad miesiąc temu wyjeżdżałem na wyprawę w Andy, to napisałem felieton, w którym o tym wszystkim wspomniałem. O tym co wydarzy się na naszym krajowym podwórku, o zawirowaniach światowych. Nie przewidziałem tylko epidemii koronawirusa. Wszystko się sprawdziło, a przede wszystkim to, że świat staje się bardziej akceptowalny, gdy mamy pasje i miejsca odpoczynku dla naszych myśli i emocji. Dla mnie są to góry, ale dla każdego z nas to może być coś innego: sport, wędkowanie, muzyka, film, książka, kuchnia itd. Ważne, abyśmy potrafili nabrać dystansu i w konsekwencji mogli otaczający świat traktować mniej poważnie, z mniejszą ilością negatywnych emocji. Góry nie zastąpią rzeczywistości. Nie o to chodzi. Trzeba do niej wrócić i sobie z nią radzić. Dzięki górom staje się to jednak łatwiejsze.
A największy obecny problem krajowej gospodarczej rzeczywistości, to utrata wartości pieniądza spowodowana rosnącymi coraz szybciej cenami. O zagrożeniu inflacją pisałem już wielokrotnie. Teraz ten scenariusz się sprawdza. Polityka ostatnich lat skupiona była na pobudzaniu wzrostu gospodarczego poprzez rosnącą konsumpcję. Zupełnie została zachwiana równowaga między konsumpcją, a inwestycjami. Zaniedbano nie tylko energetykę i usługi publiczne, ale również zniechęcono do inwestycji podmioty prywatne zwiększając niestabilność systemu prawnego i podatkowego. Jeśli nałożymy na to bardzo łagodną politykę monetarną prowadzoną przez Narodowy Bank Polski, to nie trzeba być wcale wybitnym znawcą ekonomii, aby przewidzieć, że inflacja musi przyśpieszyć. Najgorsze jest to, że w początkowym okresie wysoki wzrost cen jest na rękę rządzącym - zwiększają się dochody budżetowe, a stałe transfery socjalne stają się mniej uciążliwe, gdyż ich realna wartość spada. Można więc się chwalić zrównoważonym budżetem i zastanawiać się nad kolejnymi metodami rozdawnictwa. Takie podejście jest jednak krótkowzroczne. Silna presja płacowa i niepokoje społeczne mogą szybko doprowadzić do całkowitej utraty kontroli nad pieniądzem i do hiperinflacji, która zupełnie zniszczy gospodarkę. Jeszcze możemy nad tym zapanować, ale o tym następnym razem, z zachowaniem odpowiedniego dystansu...
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?