Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powrót na właściwe tory. Motor lepszy od Avii

Karol Kurzępa
Tak jak w poprzednim sezonie, lublinianie strzelili w Świdniku trzy gole i schodzili z boiska zwycięscy.
Tak jak w poprzednim sezonie, lublinianie strzelili w Świdniku trzy gole i schodzili z boiska zwycięscy. Łukasz Kaczanowski
W 69 derbach regionu, Motor Lublin pokonał na wyjeździe Avię Świdnik 3:0. Dla żółto-biało-niebieskich to pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach od 31 sierpnia.

Gospodarze przystępowali do tego meczu z trzeciego miejsca w tabeli z dorobkiem 17 punktów, dzięki pięciu zwycięstwom, dwóm remisom i takiej samej liczbie porażek.

Natomiast Motor zanotował przed tą kolejką cztery wygrane, dwa remisy i cztery przegrane. Lublinianie zajmowali dopiero dziewiątą lokatę w ligowym zestawieniu.

W pierwszej połowie przewagę mieli goście, którzy stworzyli więcej klarownych okazji bramkowych. Od początku spotkania aktywny był Kamil Stachyra. 29-letni pomocnik lubelskiego klubu oddał pierwszy strzał na bramkę Avii już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu meczu.

W 10. minucie gospodarze doznali osłabienia, ponieważ w wyniku kontuzji boisko musiał opuścić bramkarz świdniczan, Łukasz Gieresz. Jego miejsce na murawie zajął Konrad Zacharski.

Niedługo potem dyspozycję wprowadzonego z ławki golkipera sprawdził Paweł Kaczmarek, który uderzył z około 15. metra, ale bramkarz żółto-niebieskich dobrze interweniował. Kolejną udaną paradą Zacharski popisał się przy okazji strzału Stachyry z 37. minuty. Popularny „Kapi” świetnie minął przed polem karnym obrońcę i przymierzył zza szesnastki, ale na posterunku był golkiper Avii.

21-letni bramkarz nie ustrzegł się jednak błędu, dzięki któremu „Motorowcy” wyszli na prowadzenie. W 45. minucie, wychodząc do dośrodkowania z prawego skrzydła, Zacharski źle obliczył tor lotu piłki, futbolówka trafiła do Stachyry i ten skierował ją głową do pustej bramki. Zawodnik Motoru wpisał się na listę strzelców nieco szczęśliwie, ale trzeba przyznać, że znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Jego trafienie sprawiło, że piłkarze schodzili do szatni przy wyniku 0:1.

Motor mógł znakomicie rozpocząć drugą połowę, ale szybki kontratak lubelskiego zespołu, niecelnym strzałem zakończył Damian Szpak. W 57. minucie było już 0:2. Po dośrodkowaniu z lewej flanki, bramkarza Avii pokonał główką 18-latek wypożyczony z Górnika Łęczna, Patryk Szysz.

Niedługo potem szansę na podwyższenie rezultatu miał Tomasz Tymosiak, ale jego mocne uderzenie z dystansu było minimalnie niecelne.

Podobnej klasy strzał z dalszej odległości oddał w 71. minucie z rzutu wolnego Wojciech Białek, ale napastnikowi gospodarzy do szczęścia zabrakło centymetrów. Ta sytuacja rozpoczęła lepszy okres gry w wykonaniu świdnickiej drużyny. W ciągu kilkudziesięciu sekund, przed szansą na kontaktowe trafienie stanął wprowadzony z ławki Mateusz Wołos, a następnie Michał Jeleniewski, ale strzały obu zawodników Avii nie znalazły drogi do bramki strzeżonej przez Krzysztofa Żukowskiego.
W 81. minucie Wołos wyszedł „sam na sam” z bramkarzem Motoru, ale w kluczowym momencie 19-latkowi odskoczyła piłka, którą pewnie chwycił golkiper gości.

W doliczonym czasie gry, po faulu na Michale Paluchu, sędzia podyktował rzut karny dla lublinian. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany. Jego strzał z „wapna” odbił przed siebie Zacharski, ale przy dobitce głową był już bezradny.

Trzy punkty zasłużenie pojechały do Lublina, a żółto-biało-niebiescy zakończyli w Świdniku serię czterech ligowych spotkań bez zwycięstwa. – Wypada się tylko uśmiechnąć po tym meczu – mówi trener Motoru, Jacek Magnuszewski. – Wyszliśmy z trudnego dla nas okresu w tej rundzie. Chcę pochwalić zespół za realizację założeń, bo od początku do końca robiliśmy to, co sobie zaplanowaliśmy. Zawodnicy, mimo, że grali w środę mecz, dzisiaj bardzo ekonomicznie i poprawnie poruszali się po boisku. To było kluczem do zwycięstwa. Cieszę się też, że nie doszły nam kolejne urazy, gdyż zespół jest już rozbity kontuzjami. Mamy teraz trochę czasu na odpoczynek, na regenerację i wracamy do gry – dodaje szkoleniowiec ekipy z Lublina.

- Nie spodziewaliśmy się, że ten mecz tak się zakończy – przyznaje pomocnik Avii, Adam Nowak. - Nie czuliśmy się gorsi od rywali i nie zasłużyliśmy na aż tak wysoką porażkę. Sami sobie możemy pluć w brodę za bramki, które straciliśmy. Szczególnie pierwszy gol strzelony przez Motor „do szatni” nas podłamał. My też stworzyliśmy dużo sytuacji, ale nic nie chciało wpaść. Takie mecze się zdarzają. Byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla Motoru, ale oni strzelili więcej bramek, wygrali i życzę im awansu – kończy 22-letni zawodnik.

Avia Świdnik – Motor Lublin 0:3 (0:1)

Bramki: Stachyra 45, Szysz 57, Paluch 90+

Avia: Gieresz (10 Zacharski) – Nowak, Maciejewski, Kozubski, Herda, Szymala, Orzędowski, Mroczek (61 Kalita), Jeleniewski, Czułowski (63 Wołos), Białek. Trener: Jacek Ziarkowski

Motor: Żukowski – Dykij, Gieraga, Tadrowski, Falisiewicz, Szysz (80 Michota), Kaczmarek, Stachyra, Tymosiak (78 Piekarski), Bednara (60 Kamiński), Szpak (85 Paluch). Trener: Jacek Magnuszewski

Żółta kartka: Białek

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Powrót na właściwe tory. Motor lepszy od Avii - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski