Pożar Domu Pielgrzyma w Kodniu. Prokuratura zakończyła dochodzenie

Dziesięć jednostek straży pożarnej gasiło pożar, który wybuchł 12 listopada w części zabudowań Domu Pielgrzyma w Kodniu. Od godz. 1 w nocy ogień stopniowo obejmował poddasze i najwyższe piętro budynku. To tu znajdowały się pokoje gościnne.

Akcja ratunkowa trwała ponad pięć godzin. Uszkodzeniu uległy nie tylko najwyższe kondygnacje, ale także piętra położone niżej. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Straty oszacowano na milion złotych.

Jeszcze tego samego dnia służby rozpoczęły ustalanie okoliczności zdarzenia. Dochodzenie wszczęła prokuratura. Nieoficjalnie mówiło się o celowym działaniu. Potencjalnemu podpalaczowi groziło do 10 lat więzienia.

Śledczy brali pod uwagę wszystkie scenariusze. Jednak analiza zgromadzonego materiału dowodowego doprowadziła do wykluczenia wersji o podpaleniu.

– Postępowanie skończyło się postanowieniem o umorzeniu dochodzenia – informuje Edyta Winiarek, prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej. Decyzja o umorzeniu postępowania nie jest prawomocna.

Dom Pielgrzyma w Kodniu powstał w 2012 r. Jego głównym źródłem utrzymania są pielgrzymi przybywający do sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. Świątynią i znajdującym się w niej cudownym obrazem opiekują się Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej.

Źródłem utrzymania Domu jest ruch pielgrzymkowy, ale ze względu na pandemię koronawirusa, został on wstrzymany. Dlatego tuż po pożarze oblaci rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na remont. Do tej pory został wykonany dach. Prace mają potrwać jeszcze około trzy miesiące.