Wielki test z historii, który w mijającym tygodniu przeprowadziła publiczna telewizja, był nie tylko szansą do zaprezentowania krasy auli Stefana Kardynała Wyszyńskiego, ale i wiedzy lublinian o naszej narodowej przeszłości. Szczycimy się wszak, że mamy cztery uniwersytety i jeszcze dodatkowo politechnikę. Podnosimy niespotykaną w skali kraju akademickość miasta. W końcu więc tę naszą chlubą pozwolono nam się wykazać. Telewizyjny test z historii był niesamowitą okazją do pokazania Polsce, że tu w Lublinie kształcą się najlepsze kadry, że to tu należy szukać pracowników.
Niestety, z przykrością przychodzi skonstatować, że zaprezentowaliśmy Polsce jedynie piękną uniwersytecką aulę. Poziomem wiedzy nie błysnęliśmy. Żacy KUL i UMCS walczyli tylko o to, by nie zająć niechlubnego ostatniego miejsca. Nie winię ich jednak za edukacyjne braki, bo oni też są tu poszkodowanymi. Winię tych, którzy ich kształcą, tych, którzy niejednokrotnie podważają wartość krajowych rankingów szkół wyższych. Oto zweryfikowaliśmy rankingi. Ukazała nam się naga prawda. I to tak naga, że wstyd, iż została zaprezentowana w gmachu katolickiej uczelni.
Oczywiście zawsze można zaprezentować prawdę od tej lepszej strony i stwierdzić, że aż tak wiele to nam do czołówki nie brakowało. Dzięki temu zabiegowi prawda mniej boli, a i chować jej nagości nie trzeba. Tylko, czy o to nam chodzi? Pisałem już w jednym z poprzednich felietonów, że czas, by się zastanowić nad poziomem kształcenia w Lublinie. Czas wypracować takie rozwiązania, które tę jakość podniosą. Ile jeszcze ogólnopolskich testów nam potrzeba, by dostrzec problem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?