Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Łukowskiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt przed sądem. Gdzie się podziało 300 tysięcy?

Marcin Koziestański
Łukowskie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt powstało w maju 2007 roku. Prowadziło m.in. kilka schronisk dla psów. Pieniądze na jego działalność miały pochodzić ze składek członkowskich, z dotacji i od sponsorów.
Łukowskie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt powstało w maju 2007 roku. Prowadziło m.in. kilka schronisk dla psów. Pieniądze na jego działalność miały pochodzić ze składek członkowskich, z dotacji i od sponsorów. JB/materiał ilustracyjny
Zdaniem prokuratury, prezes Łukowskiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt przywłaszczyła sobie 295 tys. zł. Według biegłej, ponad 300 tys. złotych.

W Sądzie Okręgowym w Lublinie odbyła się kolejna rozprawa przeciwko Urszuli K.-K. Miał zeznawać świadek obrony. - Świadek się nie stawił, ponieważ pod wskazanym miejscem zameldowania policjanci nikogo nie zastali. Sąsiedzi twierdzą, że taka osoba nie mieszka w tym miejscu od wielu lat - mówił sędzia Piotr Romański. - Należy poszukać świadka w zakładach karnych i aresztach śledczych - przekonywał obrońca Urszuli K.-K.

Sędzia odczytał również opinię biegłej księgowej. Wynika z niej, że prezes ŁTPZ przywłaszczyła sobie nie 295 tys., ale 302 tys. zł. - Były to środki niepoświadczone fakturami. Prezes ewidentnie wyrządziła szkodę na rzecz stowarzyszenia - odczytywał opinię sędzia Piotr Romański.

Śledczy zarzucają Urszuli K.-K., że od 7 stycznia 2011 do 28 września 2012 roku pobierała z rachunku towarzystwa kwoty od 500 do 22 tysięcy złotych. Część z tych pieniędzy znalazła pokrycie w wydatkach towarzystwa. Inne miały być przechowywane w zamykanej na kluczyk walizce, zdeponowanej u wiceprezes łukowskiego towarzystwa.

Wiceprezes Aleksandra K. zeznała w prokuraturze, że szefowa przychodziła do niej średnio raz w miesiącu. Czasami pieniądze zabierała ze sobą. Czasami coś do nich dokładała.

Łukowskie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt powstało w maju 2007 roku. Jego głównym celem była pomoc bezdomnym zwierzętom. Towarzystwo prowadziło m.in. kilka schronisk dla psów. Pieniądze na jego działalność miały pochodzić ze składek członkowskich. ŁTPZ starało się również o dotacje. Pieniądze wpłacali również prywatni sponsorzy.

Dostęp do konta w banku miała wiceprezes stowarzyszenia Aleksandra K. Jednak, według ustaleń prokuratury, miała ona jedynie podpisywać puste czeki. Realizowała je prezes Urszula K.-K.

Jak ustalili śledczy, w 2011 roku prezes dokonała 69 wypłat na kwotę ponad 155 tys. zł. W 2012 roku pieniądze podejmowała zaledwie 28 razy, ale na kwotę przekraczającą 186 tysięcy zł.

Sprawą zajęły się Najwyższa Izba Kontroli i prokuratura w Łukowie. Instytucje chciały sprawdzić, gdzie podziały się fundusze towarzystwa. Ustalono, że w latach 2011-2012 wydatki Łukowskiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt były znacznie niższe od wypłat prezes K.-K. W istocie gdzieś wyparowało aż 295 tysięcy. Teraz okazuje się, że kwota ta jest jeszcze wyższa.

Urszula K.-K. nie przyznaje się do zarzutów, choć w początkowej fazie procesu, który ruszył w ub. roku, chciała dobrowolnie poddać się karze. Według jej relacji, pieniądze były wydawane na bieżącą działalność ŁTPZ, w tym na transport zwierząt do schroniska, opiekę weterynarzy, zakup karmy dla czworonogów, a także na kojce czy kagańce.

Kolejną rozprawę sąd zaplanował na 24 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski