Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Startu Lublin, Arkadiusz Pelczar: Reagowaliśmy na problemy na ile mogliśmy i na ile było nas stać

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Start Lublin
Koszykarze Pszczółki Startu przegrali rywalizację z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. w ćwierćfinale play-off i zakończyli grę w sezonie 2020/2021. - W tym składzie i z takim budżetem mogliśmy walczyć w czwórce – uważa prezes Arkadiusz Pelczar.

Jak można ocenić serię play-off z zespołem z Ostrowa?
W obu meczach w Lublinie decydowała praktycznie dyspozycja dnia. Niestety, nie udało się. Taki jest sport. Ale chłopakom należą się gratulacje, bo dwa razy, przegrywając 10 i 15 punktami, potrafili się podnieść i wrócić do gry. Mimo, że w pewnym momencie graliśmy pięciu na ośmiu. Trzeba to sobie otwarcie powiedzieć. Sędziowie chcą, żebyśmy ich szanowali, więc niech zaczną szanować nas. A przede wszystkim niech szanują pracę tych chłopaków, którzy walczą i zostawiają zdrowie na boisku.

Rundę zasadniczą drużyna zakończyła na szóstym miejscu, a z Ostrowem stworzyła pasjonującą serię. Jaki to był zatem sezon?
Przede wszystkim zwariowany. Ze względu na kontuzje, ze względu na COVID, a także przez problemy sportowe, które mieliśmy. Na dokładną analizę przyjdzie jeszcze czas. Myślę, że w tym składzie i z takim budżetem mogliśmy walczyć w czwórce. To tak na gorąco. Na pewno było kilka błędów, kilka przegranych meczów. Ale nawet jeśli przed play-offami bylibyśmy w górnej czwórce, wcale nie oznaczałoby, że mielibyśmy łatwiejszego rywala. W tym roku ósemka była bardzo mocna. Drużyna walczyła, na ile mogła. Reagowaliśmy na problemy, na ile mogliśmy. Na tyle, na ile było nas stać. Nie chodziliśmy, nie skarżyliśmy się, tylko chłopaki zaciskali zęby i grali. Natomiast jeżeli ktoś jest sportowcem, to dla niego każdy przegrany mecz będzie powodował niedosyt.

Którzy zawodnicy mają ważne kontrakty na następny sezon?
Na tę chwilę żaden. Rozmawialiśmy z chłopakami, ale każdy czekał na zakończenie play-offów i nie chciał sobie zaprzątać tym głowy. Jest grupa zawodników, których na pewno chcemy zatrzymać. Na niektórych nie będzie nas stać. Ale dzisiaj na rozmowy jest jeszcze za wcześnie. Przyjdzie czas na spokojną analizę, teraz trzeba zaleczyć urazy.

Ważny kontrakt ma natomiast trener David Dedek. Nadal będzie pracował z drużyną?
Tak, zdecydowanie. Mimo wszystkich teorii spiskowych i tego co wielu mówiło. My patrzymy, gdzie byliśmy, jak David do nas przyszedł oraz gdzie jesteśmy dzisiaj i co możemy zrobić. Na to, jaki mamy budżet, jaki będziemy mieli w przyszłości i w jakim miejscu będziemy mogli się znajdować.

W kolejnym sezonie klub będzie chciał znowu uczestniczyć w europejskich pucharach?
Na pewno tak. Jeżeli będzie tylko taka możliwość, to będziemy chcieli wystąpić w jakimś pucharze. Dodatkowo nasza drużyna rezerw bije się o pierwszą ligę i mamy nadzieję, że awansuje. Nie jesteśmy tworem drużyny seniorów, tylko klubem, który w każdej kategorii wiekowej ma grupy młodzieżowe.

Pszczółka Start Lublin przegrał i w serii play-off znowu lep...

"Z głowami w chmurach nie da się grać w koszykówkę" - opinie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski