Prezesi firm meblowych, w tym BRW, apelują o pomoc. Tysiącom ich pracowników grozi bezrobocie

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Były eksportową wizytówką polskiej gospodarki. Z powodu epidemii grozi im upadłość. Prezesi pięciu największych polskich firm z branży meblarskiej apelują do rządu o wsparcie. Wśród nich jest przedstawiciel Black Red White z Biłgoraja.

Utrata pracy przez około 180 tys. osób i pozostawienie blisko pół miliona członków ich rodzin bez stałego utrzymania - to szacowane skutki braku pomocy rządowej dla dużych przedsiębiorstw z branży meblarskiej. Prezesi pięciu firm z branży meblarskiej apelują o radykalne działania.

Wśród sygnatariuszy są firmy Agata S.A., Forte, Meble Wójcik, Grupa Meblowa Szynaka i Black Red White. Do niedawna 35 proc. sprzedaży producenta mebli stanowił eksport. Z powodu ograniczeń wprowadzonych na czas pandemii handel zagraniczny został wstrzymany.

W związku z rozporządzeniem premiera i ministra zdrowia od 14 marca zamknięte są wszystkie salony BRW o powierzchni powyżej 2000 mkw. i te znajdujące się na terenie galerii handlowych. Czynny jest sklep internetowy. Jednak przychody spadły na tyle, że zagrożonych utratą zatrudnienia jest około 10 tys. pracowników BRW i firm współpracującymi z biłgorajskim przedsiębiorstwem.

Przypomnijmy. Założycielem i właścicielami BRW jest rodzina Tadeusz Chmiel. Według tygodnika Wprost jego majątek sięga 829 mln zł. Tadeusz Chmiel jest 49. najbogatszym Polakiem w kraju. W ostatnich latach spółka mierzyła się z problemami finansowymi i w 2019 r. przeszła restrukturyzację. Obecnym prezesem jest Dariusz Formela.

Kryzys wywołany koronawirusem dotyka całą branżę. Zamknięcie eksportu to dla pięciu największych firm meblowych straty o wartości kilkuset milionów złotych miesięcznie.

- Panujący przestój w sprzedaży, produkcji i eksporcie wymaga niezwłocznego wprowadzenia działań ze strony Rządu. Kluczowe jest, aby pomoc nie różnicowała polskich firm ze względu na ich wielkość. Powinna dotyczyć zarówno małych i średnich przedsiębiorstw, jak i dużych, które generują znaczny udział obrotu całej branży oraz zatrudniają dominującą liczbę wszystkich pracowników sektora meblarskiego - zaznacza Grzegorz Przondziono, prezes Agata S.A.

Firmy meblarskie w swoim apelu do rządu przedstawiły propozycje konkretnych rozwiązań, które już zostały wprowadzone w krajach Europy Zachodniej. Należą do nich m.in. wsparcie zarówno dla małych, jak i największych firm, państwowy zasiłek dla pracowników w okresie przestoju, zniesienie składek ZUS na sześć miesięcy oraz nisko oprocentowane lub nieoprocentowane kredyty dla firm.

Zdaniem przedsiębiorców, postulowane zmiany powinny zostać uchwalone przez parlament jak najszybciej.

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
27 marca, 12:39, Gość:

Takie potężne firmy i nie posiadają rezerw finansowych??? Coś tu nie tak

Najłatwiej nabrać kredytów, udawać bogacza a teraz to ratuj.

G
Gość
27 marca, 11:09, Popieram KRZYSZTOFA BOSAKA:

Zwarci i zjednoczeni zwyciężymy wroga. Zupełnie jak poprzednio, pokonamy zagrożenie siłą woli i patriotyzmem naszych przywódców. To nie jest czas na dyskusje polityczne i spory partyjne, dlatego to jest dobry czas na kampanię wyborczą a wybory muszą się odbyć w terminie. Rząd wie co ma robić, był do epidemii przygotowany już świetnie w lutym, według premiera mamy gospodarcze trzęsienie ziemi, ale jeszcze przez minimum tydzień nie będzie specustawy gospodarczej. Pensje posłom zapewniono, więc nie ma się co spieszyć. Oczywiste jest, że 460 posłów nie może bezpiecznie zgromadzić się w Sejmie, ale 10 mln wyborców może bezpiecznie iść zagłosować, 1000 osób może pracować w fabryce, ale z tej fabryki do domu muszą iść parami, bo gdyby to były trójki, to dostaną 5000 zł mandatu. Z psem można spokojnie wyjść na spacer, ale wyjście z dzieckiem wydaje się już podejrzane. Z domu wyjść można tylko z ważnego powodu, ale czy powód był ważny oceni dopiero policjant. W autobusach lepiej żeby było luźno, więc samorządy ograniczyły liczbę kursów. Nigdzie nie ma maseczek, więc rząd poprosił chińskie władze, aby zablokowały ich sprzedaż do Polski.

Wyborów nie można przełożyć, bo to niekonstytucyjne. W piątek posłowie w ramach telekonferencji zmienią regulamin Sejmu, dzięki czemu będą mogli głosować w ramach telekonferencji, co jest oczywiście konstytucyjne. Rząd czeka ze specustawą chroniącą miejsca pracy aż pracodawcy zwolnią pracowników i z umorzeniem składek na ZUS aż przedsiębiorcy zamkną swoje firmy. Skarbówka chce mieć 6 zamiast 3 miesięcy na wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej, bo przez wirusa się nie wyrabia, ale jest święcie oburzona na pomysł, aby spółki miały trochę więcej czasu na złożenie sprawozdań finansowych, jednocześnie dając więcej czasu na sprawozdania NGO'som. Restauracje muszą być zamknięte, chyba że będą dowozić jedzenie, ale nie mogą zatrudnić kierowców, bo nie ma kto zrobić im koniecznych badań lekarskich.

Będziemy siedzieć w domach jeszcze dobry miesiąc, pracę straci z milion ludzi, cały świat prognozuje olbrzymią zapaść, ale według prezesa NBP gospodarka nam urośnie o 2%, bo jego modele nie przewidują recesji. Prognoza może by była realna, ale pod warunkiem, że przez kwartał w domach siedzieliby urzędnicy, a nie sektor prywatny!

Anarchiści nawołują by słuchać się rządu a biskupi by nie chodzić do kościoła. Opozycja domaga się stanu wyjątkowego dającego rządowi wielką władzę, ale rząd się przed tym broni rękami i nogami.

To wszystko jest takie proste i zrozumiałe.

Napisał Sławomir Mentzen.

Popieram KRZYSZTOFA BOSAKA. KONFEDERACJA

ci z PO mówią że Bosak to faszysta. Może twój ojciec był folksdojczem ?

G
Gość
27 marca, 11:07, #tylkopis:

Pracownicy nic nie stracą, a nawet zyskają. Upadłe zakłady zostaną znacjonalizowane (mówi o tym nawet Merkel) i po kryzysie szybko wznowią produkcję, zaś pracownicy otrzymają zatrudnienie z płatnymi urlopami, zwolnieniami chorobowymi czy funduszem wczasów pracowniczych. Stracą prezesi którzy 30 lat temu obłowili się na naszym narodowym majątku. Koniec z limuzynami, willami z basenem, panienkami i wakacjami na Malediwach. Ten kryzys to historyczna szansa Polski na budowę socjalizmu katolickiego.

27 marca, 12:34, Gość:

Bredzisz

daj spokój, to jakiś [wulgaryzm]. Wrócił z POrannego peda.łowania i dlatego tak bredzi

p
platformers

Szlag trafia na te ich apele! Przez blisko 30 lat wykorzystywali bezrobocie na lubelszczyźnie.Płacili ludziom głodowe stawki, ciągły mobbnig i poniżanie pracownika, szczucie. Dorobili się fortun na ludzkiej krzywdzie a teraz mają czelność prosić o pomoc i to stawiając jeszcze warunki, że jak nam nie pomożecie to zwolnimy pracowników. K...rwa, przestańcie ludzi traktować jak niewolników ! Majątki liczone w setkach a czasem już w miliardach złotych i twierdzą, że nie przeżyją! A przecież tacy wielcy prezesi, tacy geniusze, wizjonerzy a nie umieją przeprowadzić własnych firm przez kryzys? Takie mają mądre dzieci, żony, córki na stanowiskach dyr finansowych etc. i co za głupi są ?

G
Gość

Takie potężne firmy i nie posiadają rezerw finansowych??? Coś tu nie tak

G
Gość
27 marca, 11:07, #tylkopis:

Pracownicy nic nie stracą, a nawet zyskają. Upadłe zakłady zostaną znacjonalizowane (mówi o tym nawet Merkel) i po kryzysie szybko wznowią produkcję, zaś pracownicy otrzymają zatrudnienie z płatnymi urlopami, zwolnieniami chorobowymi czy funduszem wczasów pracowniczych. Stracą prezesi którzy 30 lat temu obłowili się na naszym narodowym majątku. Koniec z limuzynami, willami z basenem, panienkami i wakacjami na Malediwach. Ten kryzys to historyczna szansa Polski na budowę socjalizmu katolickiego.

Bredzisz

G
Gość
27 marca, 11:07, #tylkopis:

Pracownicy nic nie stracą, a nawet zyskają. Upadłe zakłady zostaną znacjonalizowane (mówi o tym nawet Merkel) i po kryzysie szybko wznowią produkcję, zaś pracownicy otrzymają zatrudnienie z płatnymi urlopami, zwolnieniami chorobowymi czy funduszem wczasów pracowniczych. Stracą prezesi którzy 30 lat temu obłowili się na naszym narodowym majątku. Koniec z limuzynami, willami z basenem, panienkami i wakacjami na Malediwach. Ten kryzys to historyczna szansa Polski na budowę socjalizmu katolickiego.

Doopa jasiu pierdzi stasiu... spółki i firmy zostaną sprzedane zagranicznym podmiotom, prezesi pójdą prezesować do innych firm, polscy pracownicy dostaną nowe umowy za psie pieniądze, a jak się nie zgodzą to sprowadzą sobie ukraińców. Historyczna szansa dla Polski to jest utrzymanie i wparcie POLSKICH dużych, średnich i małych przedsiębiorstw.

o
obywatel

Widzę, że pisowczycy już się cieszą, że firmy padają. Życzę Wam wszystkim, żebyście stracili pracę, chociaż wy pewnie nie pracujecie tylko żyjecie z zasiłków i jedli trawę. Co za bezczelność ludzi!

N
Niestety klient
27 marca, 11:30, Niestety klient:

Nie jest mi ani trochę szkoda BTW. Złodzieje i oszuści!! Odradzam jakichkolwiek mebli kuchennych od nich, a już niech Was ludzie nie kuszą ich własnym montażen!! DNO.

BRW*

N
Niestety klient

Nie jest mi ani trochę szkoda BTW. Złodzieje i oszuści!! Odradzam jakichkolwiek mebli kuchennych od nich, a już niech Was ludzie nie kuszą ich własnym montażen!! DNO.

D
D. Głowacka

Aby patrzeć jak TBV się będzie upominał.

D
Dagmara

jak czesali kasę to nie krzyczeli że mają za dużo. Wstyd najbogatszy teraz najgłośniej wrzeszczy. WSTYD

#tylkopis

Pracownicy nic nie stracą, a nawet zyskają. Upadłe zakłady zostaną znacjonalizowane (mówi o tym nawet Merkel) i po kryzysie szybko wznowią produkcję, zaś pracownicy otrzymają zatrudnienie z płatnymi urlopami, zwolnieniami chorobowymi czy funduszem wczasów pracowniczych. Stracą prezesi którzy 30 lat temu obłowili się na naszym narodowym majątku. Koniec z limuzynami, willami z basenem, panienkami i wakacjami na Malediwach. Ten kryzys to historyczna szansa Polski na budowę socjalizmu katolickiego.

w
www

Empatia prezesów i wlascicieli na poziomie zero. Dlaczego mam się zrzucac na jakas firme? Ma facet taki majątek to niech się podzieli z pracownikami. Teraz chce pomocy rządu? Nie padaja świat i tak już nie będzie taki sam.

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie