- Moim obowiązkiem jest zapewnienie mieszkańcom i uczestnikom każdego zgromadzenia i w związku z powyższym ten zakaz został wydany - ogłosił we wtorek Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Chodzi o Marsz Równości czyli 2 - 3 tys. osób, które w sobotę chcą przejść ulicami Lublina.
Prezydent mówił o bezpieczeństwie i przedstawiał szereg argumentów. Jak np. ten że marsz ma się rozpocząć i zakończyć na Al. Racławickich tuż obok placu Teatralnego gdzie w tym czasie będzie się odbywać piknik wojskowy. - 2 tysiące osób zgłoszonych przez organizatorów Marszu Równości i kilkaset zgłoszonych przez organizatora pikniku Fundację Niepodległości w bezpośredniej bliskości - mówił Żuk i dodał, że niedawno w Białymstoku były osoby, które brały udział w podobnym do pikniku wydarzeniu, ale dołączyły do kontrmanifestacji wobec tamtejszego marszu.
Służby prezydenta uznały, że maszerujący skupią się w ciasnej przestrzeni, przez co utrudniony byłby przejazd służb i momentami samo zabezpieczenie marszu. Skumulowanie dwóch dużych wydarzeń w okolicy może też być problemem w skutecznym monitorowaniu sytuacji.
- Ponadto skrzyżowanie ulicy Lipowej i Al. Racławickich jest ważnym węzłem komunikacyjnym z siecią trolejbusową - przypominał Żuk i dodał, że sieć może kolidować z ewentualnym użyciem armatki wodnej przez policję.
A tak właśnie działała policja w ubiegłym roku podczas marszu, kiedy jego uczestnicy zostali zaatakowani przez narodowców. - Było sześciu rannych, dwóch hospitalizowanych, 26 osób zatrzymanych - wyliczał prezydent
Zabawa w ciuciubabkę
W tym samym dniu w Lublinie ma się odbyć siedem innych zgromadzeń publicznych. Żadne w bezpośredniej bliskości zakazanego już marszu. Służby prezydenta podejrzewają, że niektóre z nich mogły zostać zgłoszone przez przeciwników marszu. - Znamy te osoby z wcześniejszych kontaktów - mówi Jerzy Ostrowski, dyrektor miejskiego Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego.
Nazwy tych zgromadzeń są „dziwne" jak np. „zabawa w ciuciubabkę". Ostrowski nie wyklucza, że ich uczestnicy mogą „wybrać się na wycieczkę" na trasę marszu.
Sprawa do sądu
Organizatorzy marszu mają teraz 24 godziny na odwołanie się od decyzji prezydenta do Sądu Okręgowego. Zrobią to. - Decyzja jest haniebna. Argumentacja użyta, tak jak w tamtym roku, jest bezzasadna, bo zamiast działać prewencyjnie, zwalczać nienawiść wcześniej politycy podżegają do niej przez swoje działania - komentowała Alicja Sienkiewicz z Marszu Równości.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?