Prezydent powiedział "nie" nowemu regulaminowi wynagradzania w LPEC

Mirosław Taras był prezesem LPEC do 30 kwietnia tego roku. Dwa dni przed odejściem z pracy wydał zarządzenie w sprawie zasad przyznawania dodatku funkcyjnego przysługującego wyższej kadrze kierowniczej w spółce. Taras przekonywał wczoraj, że chciał w ten sposób jedynie uregulować kwestię przyznawania dodatków funkcyjnych.

- Dodatki funkcyjne w poprzednich latach otrzymało i posiada wielu dyrektorów i kierowników LPEC i można było odnieść wrażenie, że do tej pory przyznawano je "po uważaniu", w sposób tajemny. A mi zależało na czytelnych i jawnych zasadach. Wprowadziłem widełki, w jakich muszą się mieścić, uzależniłem dodatki od pełnionej funkcji oraz zakresu czynności i odpowiedzialności - przekonywał Taras.

Zarządzenie nie spodobało się jednak związkowcom, którzy napisali w tej sprawie do prezydenta Lublina i radnych. Ich zdaniem, miało ono doprowadzić do podwyższenia wynagrodzeń kadry zarządzającej w LPEC. - Nie podwyższyłem dodatków, nie wprowadziłem nowych - zaprzeczył Mirosław Taras. - Dziś dostają je te same osoby, które otrzymywały je wcześniej, czyli wyższa kadra kierownicza. Poza tym nowy prezes LPEC może sam zdecydować, czy dodatki będą wypłacane, czy nie - bronił się były szef miejskiej spółki. Dodał, że nawet jeśli np. Artur Lipiński, dyrektor ds. logistyki w LPEC, dostaje obecnie nieco wyższy dodatek funkcyjny (o kilkaset zł brutto - red.), to "tylko dlatego, że otrzymał do realizacji sporo nowych zadań".

Nowe zarządzenie nie spodobało się prezydentowi Krzysztofowi Żukowi, który wczoraj ustalił z Lechem Klizą, nowym prezesem LPEC, jego uchylenie. - Spółka jest na takim etapie zmian organizacyjnych, że nie jest to dobry moment do wprowadzania regulacji finansowych - tłumaczyła Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta.