Nasza Czytelniczka wysłała kilkanaście listów w okresie świąt wielkanocnych. - To były listy priorytetowe. Napisałam jeszcze swoje dane, żeby w razie kłopotów przesyłki do mnie wróciły. Jednak po kilkunastu dniach ślad po nich zaginął. Na poczcie dowiedziałam się, że może być kłopot, bo nie były to listy polecone. W takim razie po co poczta ma w ofercie listy priorytetowe, skoro nie ma pewności ich dostarczenia? - pyta wzburzona pani Monika.
Jak dowiedzieliśmy się od Bartłomieja Kierzkowskiego, rzecznika Poczty Polskiej, list priorytetowy z założenia trafia do adresata na drugi dzień od nadania, a dokładnie do godz. 15 w dzień powszedni. - To są przesyłki, których nie rejestrujemy i nie możemy ustalić, gdzie się one aktualnie znajdują. Mogę jednak zapewnić, że przypadki zaginięć listów należą u nas do rzadkości - mówi Kierzkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?