Problemy Krzysztofa Żuka. Prawnicy są zgodni: Winne jest nieprecyzyjne prawo

To już pewne, w poniedziałek o godzinie 17 rozpocznie się nadzwyczajna sesja Rady Miasta, na której rozstrzygnie się los Krzysztofa Żuka jako prezydenta Lublina. CBA chce wygaszenia mandatu Żuka, bo, jego zdaniem, złamał przepisy ustawy antykorupcyjnej zasiadając do początku tego roku w radzie nadzorczej spółki PZU Życie.

Można, ale...
Wyjaśnijmy jednak, że chociaż prawo zabrania prezydentom miast takiej działalności, to art. 6 ustawy antykorupcyjnej dopuszcza taką możliwość. Pod warunkiem jednak, że kandydata zgłosi do rady nadzorczej Skarb Państwa i jest to firma, w której jego udział „przekracza 50 proc. kapitału zakładowego lub 50 proc. liczby akcji” - czytamy w ustawie.

CZYTAJ TEŻ: Prezydent Żuk na półmetku. Ocenia się na 4+

Prezydent odpiera zarzuty CBA i zapewnia, że prawa nie złamał. Powołuje się przy tym na dwie opinie prawne. Autorami tych ekspertyz są prof. Andrzej Kidyba i prof. Stanisław Sołtysiński.

Prof. Kidyba od dwóch dni jest nieuchwytny, a prof. Sołtysiński nie odpowiedział na nasze prośby o kontakt ani nie udzielił odpowiedzi na przesłane przez nas pytania.

Jak sprawę komentują inni prawnicy? Czytaj na następnej stronie ->>

Trudna sprawa
Okazuje się, że prawnicy mają problem z tym, by jednoznacznie ocenić sytuację, w jakiej znalazł się prezydent Lublina. Zadaliśmy kilka pytań Piotrowi Schrammowi, znanemu prawnikowi, specjaliście od spraw gospodarczych i biznesowych.

- Już poprzednia treść art. 6 ustawy budziła istotne wątpliwości interpretacyjne, które miały zostać rozstrzygnięte nowelizacją z 2006 roku - zauważa mecenas i dodaje: - Mimo tego zabiegu również obecne brzmienie przepisu w odniesieniu do procedury „zgłoszenia” kandydata na członka władz spółek prawa handlowego może wywoływać problemy w jego stosowaniu, co niestety otwiera pole do odmiennych interpretacji prawnych - wyjaśnia prawnik.

Nie można zatem jasno stwierdzić, czy w tej sprawie myli się CBA, czy jednak prezydent złamał przepisy.

Schramm tłumaczy, że gdyby literalnie oceniać przepisy, to prezydenta do rady nadzorczej PZU Życie musiałoby zgłosić PZU, a nie Skarb Państwa.

- Skarb Państwa przez fakt sprawowania jedynie pośredniej kontroli nad PZU Życie S.A. sam w sobie nie jest bowiem uprawniony do wyrażania zgody lub intencji powołania danej osoby, pełniącej funkcję publiczną, w skład rady nadzorczej PZU Życie S.A. w rozumieniu przepisów ustawy antykorupcyjnej - wyjaśnia.

Janusz Łomża, znany lubelski prawnik, były członek Trybunału Stanu, również zastrzega, że nie może jednoznacznie ocenić tej sytuacji.

- Dla mnie, jako prawnika, ważny jest dowód. W tej sprawie dowodem są dokumenty. Począwszy od statutu spółki, przez jej regulaminy po decyzje o powołaniu do rady nadzorczej. Bez tego trudno jest zająć stanowisko - przekonuje.

Problem w tym, że CBA nawet do biura Rady Miasta nie przesłało pełnych akt sprawy. Nikt w ratuszu (poza prezydentem) nie widział protokołu pokontrolnego. Co więcej, Krzysztof Żuk odmówił jego podpisania.

Prezydent broni się tym, że co prawda Skarb Państwa nie ma w PZU 50 proc. udziałów (o tym warunku mówi ustawa), ale dysponował ponad połową głosów w zgromadzeniu wspólników.

- I tu jest wisienka na torcie. W ogóle cała ta sprawa rozbija się o niuanse. Czy przy wybieraniu władz spółki ważne jest to, kto ma połowę udziałów, czy może jednak to, kto dysponuje akcjami, do których przypisana jest większość głosów w spółce. Jeśli przyjąć drugi wariant, to pana Krzysztofa Żuka można było - podkreślam, jeśli przyjąć tę interpretację - powołać do rady nadzorczej - ocenia mecenas Łomża.

Czytaj dalej na następnej stronie ->>

Ustawa do poprawki
Tu dochodzimy do sedna. Do niejednoznaczności ustawy antykorupcyjnej. Schramm wprost mówi, że nie jest ona „najdoskonalszym aktem prawnym”. Mecenas Łomża też widzi potrzebę poprawienia ustawy. - Zostawia za duże pole do interpretacji. To jest zbyt ważna ustawa, dotykająca zbyt poważnych kwestii - podkreśla.

Będzie manifestacja
Wróćmy jednak do najbliższych wydarzeń. Wynik poniedziałkowego głosowania jest do przewidzenia. Koalicja PO- Wspólny Lublin się zmobilizuje i na sesję przyjdzie cała 16-tka proprezydenckich radnych. PiS będzie w mniejszości, dysponując tylko 15 głosami.

Kiedy radni będą podejmować decyzję, przed ratuszem odbędzie się manifestacja poparcia dla prezydenta. Formalnie organizuje ją Daniel Iwanek, trzykrotny mistrz świata w karate. - Na manifestacji spodziewam się tysiąca osób, ale może przyjść jeszcze więcej. Pokażmy nasze poparcie dla prezydenta - apelował w środę Iwanek.

Poniedziałkowe głosowa-nie nie zakończy jednak sprawy lub, jak mówi Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta, „tego cyrku”.

CBA, niezadowolone z wyników głosowania radnych, może wysłać do wojewody wniosek o zajęcie się sprawą mandatu prezydenta. - Przewiduję, że na 90 proc. tak się stanie - mówił Kowalczyk.

Wówczas wojewoda poprosi Kowalczyka o ponowne zwołanie sesji i głosowanie. Jeśli decyzja będzie niepomyślna dla prezydenta, to może on zaskarżyć uchwałę do sądu administracyjnego.

Natomiast jeśli radni poprą prezydenta, to wówczas wojewoda ma prawo unieważnić uchwałę i wydać zarządzenie zastępcze, wygaszające mandat Krzysztofa Żuka.

W tej sytuacji prezydent też może skierować sprawę do sądu administracyjnego. Wczoraj radni PiS apelowali, żeby poniedziałkowej sesji nie było. Chcieli więcej czasu na analizę sytuacji i dokumentów. - Nie ma tam nic, czego nie dałoby się przeczytać w pięć minut - skomentował prezydent.

- Jeżeli CBA złoży wniosek do wojewody i odbędzie się kolejna sesja w tej sprawie, to radni PiS będą mieli dostatecznie dużo czasu na przeprowadzenie analizy, a ja mam obowiązek odbyć sesję w ciągu tygodnia od złożenia wniosku - poinformował Kowalczyk.