Przed Sądem Okręgowym w Lublinie miał w czwartek ruszyć proces dwóch adwokatów - Petro S. z Ukrainy i Jacka P. z Lublina. Sprawa jednak nie wystartowała, gdyż sędzia nie wiedział, że Ukrainiec zmarł kilka miesięcy temu.
Adwokaci mieli odpowiadać za przywłaszczenie pieniędzy Ukrainki, którą reprezentowali kilka lat temu w sprawie odszkodowania za wypadek samochodowy, do którego doszło w 2008 roku. Zginął w nim mąż ich klientki, obywatel Ukrainy, a kobieta i dwoje małych dzieci doznało poważnych obrażeń. Sprawcą wypadku okazał się polski kierowca.
Wdowa postanowiła walczyć o odszkodowanie i rentę po zmarłym mężu. Zatrudniła ukraińskiego adwokata Petro S. Ten współpracował z kancelarią znanego lubelskiego mecenasa Jacka P. Jak twierdzą śledczy, Petro S. zamiast oddać wywalczone dla rodaczki pieniądze, przywłaszczył sobie ponad 211 tys. złotych. Jacek P. miał przyjąć zaledwie 3 tys. zł.
W czwartek przed sądem stawił się tylko Jacek P. - Petro S. nie żyje - poinformował na sali rozpraw prokurator. - Zmarł 19 marca we Lwowie - precyzował obrońca polskiego prawnika.
O śmierci Ukraińca pisaliśmy na łamach naszej gazety dwa tygodnie temu. Sędzia nie wiedział jednak o śmierci oskarżonego. - Trzeba to sprawdzić. Dlatego wyślemy do konsulatu Ukrainy pismo z prośbą o informacje i akt zgonu - zdecydował w czwartek sędzia.
Jeśli sąd potwierdzi śmierć oskarżonego, sprawa ze względów proceduralnych zostanie przekazana do innego sądu - albo Rejonowego Lublin-Zachód, albo do innego miasta.
Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?