Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Katarzyny W.: Rutkowski to bardzo dobry świadek - mówi prokurator

Katarzyna Kapusta
Proces Katarzyny W. w katowickim sądzie
Proces Katarzyny W. w katowickim sądzie Lucyna Nenow
W katowickim sądzie zakończyła się trzecia rozprawa Katarzyny W. oskarżonej o zamordowanie swojej córki Magdy. Co działo się w sądzie? Jak wypadł świadek Krzysztof Rutkowski? Oceny prokuratora i obrońcy są zdecydowanie rozbieżne. CZYTAJ I ZOBACZ RELACJĘ Z SALI ROZPRAW

AKTUALIZACJA GODZ. 15.50
Rozprawa zakończona. Prokurator Zbigniew Grześkowiak stwierdził, że Krzysztof Rutkowski okazał się bardzo dobrym świadkiem. Natomiast obrońca Katarzyny W. Arkadiusz Ludwiczek nie chciał komentować rozprawy, twierdząc, że świadkowie nie wnieśli nic nowego. Skąd taka rozbieżna ocena tego, co działo się w sądzie? CZYTAJCIE DALEJ RELACJĘ

AKTUALIZACJA GODZ. 15.40
Marcin K. zeznał, że właścicielce zapłacił 1200 złotych za wynajem domku w Turośli Dolnej i 100 zł kaucji na butlę gazową. Bez słowa wyjechała na tydzień do Warszawy. Codziennie jeździł do Białegostoku w poszukiwaniu pracy. Według zeznań Marcina K., Katarzyna nie wychodziła w ogóle z domu. To on robił zakupy. Sprzatała w domu tylko swoje rzeczy. Na wszystko pieniądze dawała oskarżona. Nie rozmawiał na temat braku pieniędzy.

AKTUALIZACJA GODZ. 15.15
O godzinie 15. 15 zakończyło się przesłuchanie drugiego kierowcy biura detektywistycznego. Obecnie zeznaje Marcin K. z którym Katarzyna W. mieszkała w Krakowie i Turośli Dolnej w pobliżu Białegostoku.

Świadek utrzymuje, że o tym kim jest oskarżona dowiedział się dopiero w trakcie przesłuchania przez policję, już po zatrzymaniu Katarzyny W. Przez cały czas zwracał się do niej Majka, ponieważ tak została mu przedstawiona. W trakcie mieszkania z nią nie rozmawiali na temat Katarzyny W. i tematu z tym związanym. Rozmawiali o pogodzie i o tym, że pies pogryzł kota. Rozmawiali także o gotowaniu, na normalne tematy. Ona była spokojna i zachowywała się normalnie w trakcie wspólnego mieszkania. Nie potrafi jednak przytoczyć konkretnych rozmów z Katarzyną.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.59
Sławomir Ś., twierdzi, że wykonywał polecenia Krzysztofa Rutkowskiego. Był kierowcą. Gdy został wezwany do Sonowca przez Rutkowskiego, był to jego pierwszy dzień w pracy. Zeznał również, że na miejscu dowiedział się również, że było porwanie a potem, że dziecko zostało zamordowane i zakopane przez matkę. Dowiedziałem się o tym w parku, po tym jak pojechaliśmy tam już po tym jak Katarzyna W. się przyznała, że dziecko nie żyje.

CZYTAJ KONIECZNIE:
RUTKOWSKI PRZED PROCESEM: KATARZYNA TO MOJE TROFEUM

AKTUALIZACJA GODZ. 14.56
Pytania zadaje obrońca Katarzyny.
Świadek stwierdził, że jadą do Sosnowca nie wiedział w jakim celu tam jedzie. Dowiedział się o tym na miejscu. Nie dostał też polecenia aby obserwować Katarzynę W. Był jedynie kierowcą i miał przewozić małżeństwo W.

Zakończyło się przesłuchanie świadka. Teraz przed sądem będzie zeznawać Sławomir Ś., kierowca w biurze detektywistycznym Krzysztofa Rutkowskiego. Jak twierdzi świadek, nie wie za wiele w tej sprawie ponieważ był jedynie kierowcą i nie był informowany o przebiegu całej sprawy.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.30
Zeznaje Maciej L., który przebywał z rodziną W. w trakcie całej sprawy jednak unikał rozmów z Katarzyną W. po ujawnieniu nagrania o tym, co się stało. Zeznał również, że pracował w tamtym czasie jako kierowca i przewoził oskarżoną i jej męża również do mieszkania na Piotrkowskiej w Łodzi. Zeznał również, że mieszkanie to należy do Krzysztofa Rutkowskiego, ale pewności nie ma ponieważ dokumentów to potwierdzających nie widział. Potwierdził również, że w mieszkaniu znajduje się firma Rutkowskiego.

Na pytanie sędziego czy w mieszkaniu znajduje się jeszcze jakaś inna firma odpowiedział, że wie również o tym, że w tamtym miejscu znajduje się patriot.24, jednak nie ma wiedzy od kiedy. Obecnie trwa odczytywanie zeznań świadka.

AKTUALIZACJA GODZ. 14.15
O godzinie 14.15 zakończyło się przesłuchanie Krzysztofa Rutkowskiego. Na salę rozpraw został wezwany kolejny świadek, pracownik biura detektywistycznego Maciej L.

Po wyjściu z sali rozpraw Rutkowski stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że obrońca Katarzyny W. jest słabo przygotowany i liczył na większe zaangażowanie z jego strony.

AKTUALIZACJA GODZ. 13.56
Obrońca Katarzyny W.: Kto zabezpieczył materiały z nagrania rozmowy z Katarzyną W. podczas której przyznała się, że Madzia nie żyje?

Rutkowski odpowiada, że całość rozmowy została zabezpieczona przez dziennikarzy Superexpressu. Dwuminutowe fragmenty zostały przekazane innym dziennikarzom. W tej chwili nie dysponuje żadnymi materiałami i nagraniami. Rutkowski wybrał właściwy przebieg rozmowy, który przekazał prokuratorowi. Rutkowski powiedział również, że nikt z jego pracowników nie brał udziału przy selekcji materiałów z rozmowy, które trafiły do mediów. Materiał miał zostać przekazany dziennikarzom w całości, materiał nie był cięty.

AKTUALIZACJA GODZ. 13.48
Rutkowskiemu wciąż zadaje pytania obrońca Katarzyny W.

Rutkowski stwierdził, że organizowane przez niego konferencje miały na celu jedynie usystematyzowanie informacji jakie pojawiały się w mediach. Włąsciciel biura detektywistycznego twierdzi również, że nigdy nie zabraniał rodzinie W. kontaktów z mediami, wręcz odwrotnie. W trakcie prowadzonych czynności rpzez biuro Rutkowskiego z oskarżoną był bardzo okrojony. W. zgodizła się na konferencję i ujawnienie swojego wizerunku, ponieważ wcześniej w mediach miała zasłonięta twarz.

AKTUALIZACJA GODZ. 13.27
Rutkowski zapewnia, że nie mówił rodzinie W. że nie mogą kontaktować się z mediami. Powiedział również, że jej rodzice nie chcieli rozmawiać z mediami. Jedyną osobą, która na początku kontaktowała się z mediami był Bartek. Rutkowski twierdzi, że konferencjami chciał usystematyzować wszystkie informacje, które pojawiały się w mediach.

AKTUALIZACJA GODZ. 13.15
Od godzinie 13.15 wznowiono po przerwie rozprawę. Pytania zadaje obrońca oskarżonej Arkadiusz Ludwiczek. Pytania Krzysztofowi Rutkowskiemu będzie zadawać także Katarzyna W.

Obrońca zapytał Rutkowskiego jaka była rola pracowników jego biura od początku sprawy zaginięcia dziecka.
Rutkowski stwierdził, że rola jego pracowników jest jasno określona i Katarzyna W. doskonale wiedziała jaką pełnią rolę. Rutkowski zaznaczył również, że będzie odpowiadać na pytania oskarżonej. Zaznaczył także, że jego ludzie przekazywali rodzinie przekazywaniu informacji, taka była ich rola. Nie decydowali o kierunku przeprowadzanych czynności, jednak mogli przekazywać rodzinie informacje nie do końca ujawniając wszystkie informacje.

Rutkowski przyznał, że podczas podejmowania czynności tylko raz rozmawiał z matką Katarzyny W. i jej ojcem.

CZYTAJ KONIECZNIE:
RUTKOWSKI PRZED PROCESEM: KATARZYNA TO MOJE TROFEUM

AKTUALIZACJA GODZ. 12.50
Prokurator Zbigniew Grześkowiak, zaczął zadawanie pytań Krzysztofowi Rutkowskiemu.

Prokurator pytał czy kiedykolwiek Katarzyna W. sugerowała, że ktoś jeszcze oprócz sąsiadów i mężczyzny w kapturze mógł porwać jej dziecko.

Rutkowski odpowiedział, że były to jedyne wskazane osoby przez W. Ludzie Rutkowskiego byli na miejscu ukrycia zwłok dziecka już po przeprowadzeniu czynności przez policję.

Sędzia ogłosił 15 minut przerwy. W tym czasie odbędą się konsultacje obrońcy z oskarżoną. Po przerwie zadawanie pytań będzie kontynuował prokurator i obrońca Katarzyny W.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.35
Sędzia pyta Rutkowskiego czy Katarzyna W. wiedziała o kamerach znajdujących się w hotelu.

Rutkowski odpowiedział, że mogła wiedzieć ponieważ znajdowały się w widocznych miejscach na desce do prasowania, parapecie. Jednak nie informował W. o tym, że w mieszkaniu są kamery i że rejestrują rozmowę.

Sędzia zapytał również czy Katarzyna W. mówiła coś o mechanizmie zgonu dziecka takim jak uduszenie. Rutkowski odpowiedział, że nie. Powiedziała jedynie, że główka dziecka opadała jakby była złamana. To była jedyna rozmowa Rutkowskiego z W. na ten temat.

Sędzia zakończył odczytywanie protokołu z zeznań Rutkowskiego.

AKTUALIZACJA GODZ. 12.15
Sędzia dopytuje Rutkowskiego, czy IP komputera z którego odnotowano wejście na strony dotyczące wariografu, zostało potwierdzone, że był to jednoznacznie komputer oskarżonej Katarzyny W. Rutkowski stwierdził, że nie wie, ale z pewnością było wskazanie na Sosnowiec.

Rutkowski zeznaje, że dziennikarz prasowy próbował również nakłonić do poddania się badań wariografem. Dziennikarz poinformował Rutkowskiego, że W. kłamie.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.22
Po ucieczce z Łodzi Katarzyna W., skontaktowała się z prokuratorem z Gliwic, że chce złożyć zeznania obciążające Rutkowskiego. Jak twierdzi detektyw, tylko po to by wzbudzić zamieszanie medialne.

CZYTAJ KONIECZNIE:
RUTKOWSKI PRZED PROCESEM: KATARZYNA TO MOJE TROFEUM

W trakcie zeznań Rutkowskiego, oskarżona robi notatki. Rutkowski zakończył swoje zeznania.

Zapewnił również, że nie dysponuje żadnymi nagraniami z mieszkania przy Piotrkowskiej, a urządzenie, które prezentował podczas programu "Państwo w państwie", mogło być użyte do nagrania, sam jednak nie montował nigdy urządzeń. Jak twierdzi Rutkowski wiedzę na temat nagrań ma przesłuchiwany na poprzedniej rozprawie Robert Rewiński, dziennikarz patriot 24.

Teraz zostaną odczytane zeznania Rutkowskiego z postępowania przygotowawczego.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.17
Rutkowski zeznaje, że W. przyznała się, że dziecko wypadło jej z rąk i uderzyło główką o próg przy wejściu do pokoju. Potem W. powiedziała Rutkowskiemu, że zwłoki dziecka zostały ukryte nad wodą. Po tym jak W. wraz z Rutkowskim i jego pracownikami dojechali na miejsce wskazane przez W., ta zaczęła się zachowywać dziwnie. Na miejscu leżało zawiniątko, którego pracownicy biura detektywistycznego nie chcieli ruszać by nikt nie zarzucił im zacierania śladów. Jak się później okazało zwłok dziecka tam nie było.

Sędzia po raz drugi upomniał Krzysztofa Rutkowskiego, by nie oceniał oskarżonej, bowiem ocena jej postępowania należy do sądu. Rutkowski przekazał Katarzynę W. policji. Na tym miał się zakończyć jego pierwszy kontakt z Katarzyną W. Mimo to pozostawał w bliskim kontakcie z rodzicami Bartka. Jak przyznaje Rutkowski było dla niego dużym zaskoczeniem równeiż dla rodziców Bartka, że Katarzyna W. opuściła areszt w dniu pogrzebu Madzi.

Przez pierwsze dni Bartek i Katarzyna przebywali w mieszkaniu operacyjnym policji. Później to biuro Rutkowskiego przygotowało im kryjówkę w Jedlinie Zdrój w jednym z pensjonatów. Według Rutkowskiego Katarzyna i Bartek czuli się napiętnowani przez prasę.

Jak zeznaje Rutkowski w pensjonacie w którym przebywali W. postanowili udać się na zwiedzanie zamku. Wówczas o kryjówce dowiedzieli się dziennikarze. Ze względu na szykany lokalnej psołeczności Bartek i Katarzyna zostali zabrani z pensjonatu, ponieważ jego właścicielka obawiała się , że jej pensjonat zostanie spalony.

Wówczas W. zostali przetransportowani do mieszkania Rutkowskiego w Łodzi. Wówczas Rutkowski po raz drugi namawiał Bartka i Katarzynę na poddanie się badanim wariografem. Jak zeznaje Rutkowski, mieszkańcy chcieli wykurzyć z Łodzi W. Obawiał się, że może dojść do linczu na W.

AKTUALIZACJA GODZ. 11.10
Tego dnia, gdy W. nie poddała się badaniu wariografem Rutkowski poinformował rodziców Bartka, że to ona sama mogła stworzyć fikcyjny obraz porywacza. Jego słowa potwierdzili również rodzice Bartka. Następnego dnia odbyło się spotkanie. Wówczas Rutkowski oświadczył, że będzie rozmawiał z W. w innym stylu. Miał zamiar przekonać ją by powiedziała prawdę.
Krzysztof Rutkowski opowiada o Krzysztofie M., który poprosił go aby wraz ze swoją narzeczoną stał tylko w przedpokoju mieszkania. Ekspert Rutkowskiego przekazał mu także informację o tym, że w Sosnowcu, było wejście na stronę z informacjami jak oszukać wariograf na stronie antywariograf. Nie ustalono jednak, że był to bezpośrednio komputer W.
W tamtym czasie Rutkowski nie wiedział czy Bartek ojciec dziewczynki mógł coś wiedzieć o zaginięciu dziewczynki.

W mieszkaniu wczęśniej przed rozmowa z W. w pokoju zostały zamontowane kamery Superexpressu. Rutkowski wówczas oświadczył Katarzynie W., że ludzie, którzy stoją w korytarzu widzieli jak sama położyła się na chodniku i uderzyła się dwukrotnie w głowę, a w wózku dziecka nie było.

Wówczas W. powiedziała: "niech oni trzymają się swojej wersji a ja będę trzymała się swojej wersji".

AKTUALIZACJA GODZ. 10.50
Krzysztof Rutkowski twierdzi, że nikt z komendy się z nim nie skontaktował. Choć ten miał zaproponować aby jeden z funkcjonariuszy brał udział w poszukiwaniach dziecka w barwach biura detektywistycznego. Jak twierdzi Rutkowski nie zależało mu na tym, kto pierwszy ustali sprawcę porwania.

Sędzia upomniał Rutkowskiego aby skoncentrował się na faktach, a nie na otoczce całej sprawy. Następnego dnia W. była przesłuchana przez specjalnie powołaną grupę policjantów do tej sprawy. Tego dnia Rutkowski zaproponował aby poddać rodziców badaniu na wykrywaczu kłamstw. Ekspert od wariografu został umówiony na wtorek w hotelu Trojak w Mysłowicach, bo tam właśnie biuro detektywistyczne miało swoją bazę. Jednak badania się nie odbyły ze względu na stan psychiczny Katarzyny W.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.40
Rutkowski poinformował także komendę w Sosnowcu, że jego biuro włącza się do sprawy porwania dziecka. Następnego dnia w niedzielę Rutkowski zorganizował konferencję. Jak twierdzi detektyw, musiał nakłaniać W. na konferencję. Według niego Katarzyna bała się kamery. Według niego bała się, że coś zostanie zapisane na taśmie i będzie niezgodne z tym co powiedziała poprzednio. Podczas konferencji oskarżona apelowała do porywacza, aby oddał jej dziecko. Według Rutkowskiego W. po konferencji była bardzo nerwowa.

CZYTAJ KONIECZNIE:
RUTKOWSKI PRZED PROCESEM: KATARZYNA TO MOJE TROFEUM

Dziennikarz TVN Robert Jałocha poprosił Rutkowskiego o możliwość przeprowadzenia wywiadu z rodzicami Madzi. Zgodę na wywiad wyraził Bartek, przed wywiadem W. zamknęła się w łazience i nie chciała z niej wyjść. Dopiero po namowach wyszła z łazienki i udzieliła wywiadu.

Po wywiadzie, ze złością miała się zwrócić do Rutkowskiego i powiedzieć "macie swój wywiad". Zdaniem Rutkowskiego to nie W. robiła łaskę mediom, tylko media jej, że mogła zwrócić się o pomoc w poszukiwaniach dziewczynki.

Dla Rutkowskiego, złość Katarzyny W. była sygnałem, że może mieć coś na sumieniu. Po spotkaniu i wywiadzie z rodziną Madzi o 20.30 Rutkowski wraz ze swoją narzeczoną Luizą Kobylecką pojechali na komendę w Sosnowcu. Rutkowski został wówczas poinformowany, że następnego dnia sprawa zostanie przekazana Komendzie Wojewódzkiej. Rutkowski miał wówczas powiedzieć, że według niego to matka dziewczynki, może mieć coś wspólnego z jej zniknięciem.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.30
Według Rutkowskiego było zbyt wcześnie na przedstawienie wątpliwości jakie miał w stosunku do Katarzyny W. Jak twierdzi rodzina mogłaby być oburzona zachowaniem, z którego mogłoby wynikać podejrzenie, że oskarżona mogła mieć bezpośredni udział w zaginięciu, porwaniu własnego dziecka.

Po rozmowie z oskarżoną, Rutkowski udzielił wywiadu jednej z gazet, podczas których przekazał cztery warianty i piąty o którym nie chciał mówić.

Katarzyna W. w pierwszym podejrzeniu wskazała sąsiadów, młodych ludzi, którzy według niej mogli porwać dziecko, ponieważ chcieli mieć dziecko. Sąsiedzi mieli z zazdrością patrzeć na Madzię. Według niej to oni ukradli 6 miesięczne dziecko. Rutkowski odnalazł sąsiadów. Mężczyzna razem z pracowniami biura detektywistycznego udał się na komendę w Sosnowcu.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.25
Na salę rozpraw ponownie zostaje poproszony Krzysztof Rutkowski. Włąściciel biura detektywistycznego, będzie zeznawać jako pierwszy.

Zeznaje Krzysztof Rutkowski. Właściciel biura detektywistycznego opowiada jaki był pierwszy kontakt z rodziną W. Jako pierwszy do Rutkowskiego zadzwonił pełnomocnik rodziny W. Jacek Ch., który poinformował Rutkowskiego o porwaniu dziecka w Sosnowcu i zapytał czy jest wstanie pomóc rodzinie w poszukiwaniach. Właściciel biura poprosił, żeby skontaktował się z nim ojciec dziecka lub matka. Jednak nikt po rozmowie z pełnomocnikiem rodziny W. nie skontaktował się z Rutkowskim. Detektyw sam skontaktował się ponownie z Jackiem Ch. Padło wówczas pytanie o koszty udziału biura Rutkowskiego w tej sprawie. Zapewnił on, że biuro detektywistyczne przyjmie zlecenie bezpłatnie. Następnie skontaktował się z Rutkowskim Bartek, ojciec dziecka i zaprosił Rutkowskiego do domu. Pełnomocnictwo podpisywała Katarzyna W. Według Rutkowskiego największe zainteresowanie zaginięciem dziecka przejawiali rodzice Bartka Beata i Sławek. Według Rutkowskiego zainteresowane byli inni członkowie rodziny.

Katarzyna W. nie wyraziła zgody na obecność pracownika Rutkowskiego w swoim domu. Jak zaznaczył Rutkowski było to dla niego nie zrozumiałe. Zarówno postawa oskarżonej jak i jej dystans do samego Rutkowskiego.

AKTUALIZACJA GODZ. 10.10
Katarzyna W. podobnie jak na poprzednich rozprawach jest spokojna i opanowana. Cały czas patrzy w dół.

Sędzia zarządził, żeby druga ławka znajdująca się obok oskarżonej znajdowała się pusta i niedostępna dla publiczności. Będą również przerwy w trakcie rozprawy podczas, których obrońca będzie na bieżąco naradzał się z oskarżoną i ustalał linię obrony. Te konsultację będę odbywać się w pomieszczeniu dla doprowadzanych. Sędzia nie uwzględnił wniosku, przemieszczenia się oskarżonej na sali rozpraw.

CZYTAJ KONIECZNIE:
RUTKOWSKI PRZED PROCESEM: KATARZYNA TO MOJE TROFEUM

AKTUALIZACJA GODZ. 10.05
Sędzia: Oceniam zagrożenie ze strony oskarżonej jako nieduże. Oskarżona nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa procesu. Rozpatrując ten wniosek, doszłoby do precedensu. Ten precedens mógłby być wykorzystywany w innych procesach. Po rozważeniu argumentów obrony, zostaje taki układ jaki jest. Gdyby mecenas potrzebował naradzenia się z klientką zostanie zrobiona przerwa w tym celu. Dysponujemy takim pomieszczeniem. Jeżeli obrońca złoży taki wniosek.

AKTUALIZACJA GODZ. 9.35
Trzecia rozprawa w procesie Katarzyny W. rozpoczęła się punktualnie o 9.30. Sędzia wyprosił na chwilę z sali Krzysztofa Rutkowskiego, który ma zeznawać.

Sprawdzane są przepisy dotyczące swobodnego konsultowania się Katarzyny W. z obrońcami.

CZYTAJ NA BIEŻĄCO:
PROCES KATARZYNY W.


*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemny dworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Proces Katarzyny W.: Rutkowski to bardzo dobry świadek - mówi prokurator - Dziennik Zachodni

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski