W piątek miała odbyć się kolejna rozprawa, ale została odroczona do 9 października. Z powodu braku ekspertyzy medycznej. Co dokładnie miało się w niej znaleźć? – Była to ekspertyza na wniosek pana W. Wymyślił sobie, że kciuk złamałem uderzając ze złości dłonią w bagażnik jego samochodu. To są chyba jakieś żarty – mówił w piątek zażenowany pan Jacek.
1 maja ubiegłego roku pan Jacek jadący motocyklem Alejami Racławickimi w stronę ulicy Lipowej zauważył, że z terenu parkingu KUL wyjeżdża czerwony samochód. W pewnej chwili zobaczyłem, że samochód wyjeżdżający z parkingu wyjechał na jakiś metr na jezdnię. - Wtedy zacząłem dodatkowo zwalniać. Byłem pewny, że ustępuje mi pierwszeństwa. Po chwili jednak ruszył. Wiedziałem już, że nie mam czasu na zahamowanie - zeznawał przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód w Lublinie podczas pierwszej rozprawy w listopadzie.
Żeby uniknąć zderzenia motocyklista zdecydował się "położyć" swoją yamahę. Przewrócenie skończyło się dla niego złamaniem kości prawego kciuka, stłuczeniem lewego uda i lewego łokcia. Poszkodowany wstał i uderzył ręką w bagażnik samochodu krzycząc: stój. Ale prawnik odjechał.
Zygmunta W., znanego emerytowanego już prawnika, oskarżono o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i oddalenie się z miejsca zdarzenia. Grozi mu za to kara 4,5 roku więzienia. Nie przyznaje się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?