Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Procesy osób uznanych za sprawców zajść w dniu święta Bożego Ciała 16 czerwca 1949 roku

Jacek Wołoszyn (KUL, OBBH – IPN)
Małgorzata Genca/archiwum
W pamięci zbiorowej utrwaliły się wydarzenia „Cudu Lubelskiego”, jednej z największych manifestacji przywiązania do katolicyzmu w powojennej Polsce. Wyparły one wypadki rozgrywające się kilka tygodni wcześniej, w trakcie katedralnej procesji Bożego Ciała, 16 czerwca 1949 r. Warto jednak przypomnieć o procesach osób uznanym za sprawców tych zajść. Są one bowiem przykładem traktowania przez komunistów sądów jako narzędzia do zwalczania „wroga”, m.in. studentów UMCS i KUL związanych z organizacjami katolickimi. Osoby takie a priori postrzegano bowiem jako zagrożenie, które należy usunąć z przestrzeni publicznej.

Początkiem zdarzeń 16 czerwca 1949 r. było zachowanie szefa PUBP w Lublinie, Józefa Pilipczuka. Wjechał on samochodem w uczestników procesji zgromadzonych na Pl. Łokietka. Zebrani, zwłaszcza młodzież, odebrali to jako obrazę uczuć religijnych. Auto wywrócono, a pasażerów obrzucono kamieniami. Nastroje lublinian oddał przechwycony przez UB list Alicji Karłowicz adresowany do ks. Michała Żukowskiego: „I wtedy wjechała między nas maszyna z dwoma milicjantami i szoferem [...] ludzie byli zdenerwowani, gdyż ze wszystkich biur i instytucji wywieziono przymusowo pracowników na »wycieczki« poza Lublin. Wywieziono też młodzież szkół powszechnych i gimnazjów, więc od razu krzyk, że prowokacja, że świństwo”.

Wspomniane w liście wywiezienie młodzieży wiązało się z obowiązkową koncentracją Powszechnej Organizacji „Służba Polsce” zorganizowaną w święto Bożego Ciała. Objęła ona wszystkich uczniów lubelskich szkół średnich. Wyprowadzono ich daleko poza miasto, zmuszając do niekończących się zbiórek i ćwiczeń. Pozwolono wrócić dopiero późnym popołudniem, kiedy procesje się zakończyły.

Wracając do wydarzeń w Lublinie, to trudno jest wskazać, czy działania Pilipczuka były zaplanowaną prowokacją, czy przejawem bezmyślności (ukarano go trzydniowym aresztem). Stały się jednak pretekstem do represji wobec osób wybranych według klucza: przeszłość, pochodzenie i członkostwo w katolickich organizacjach – Juventus Christiana (JCh) i Sodalicja Mariańska (SM).
Należy dodać, że już w marcu 1949 r. doszło do zatrzymania prezesów JCh z obu lubelskich uczelni – Antoniego Kuźmickiego (UMCS) i Mirosława Piaseckiego (KUL) pod pretekstem działalności w nielegalnej organizacji. Obaj zostali wówczas wypuszczeni z aresztu, lecz UB nie przestał poszukiwania powodów do poddania ich ponownym represjom.

Okazję do realizacji tych planów dały wydarzenia czerwcowe. Członków związków katolickich automatycznie uznano za głównych inspiratorów i organizatorów wywrócenia samochodu szefa PUBP. Aresztowano wówczas: skarbnika Zarządu JCh w UMCS – Jerzego Wiśniewskiego, prezesa JCh UMCS – Antoniego Kuźmickiego (ponownie), prezesa SM Akademickiej UMCS – Zdzisława Przyjałkowskiego, Aldonę Czerniewską (UMCS, Sodalisa podejrzana o przynależność do Wileńskiej Brygady AK), będącą w zaawansowanej ciąży członkinię JCh i żonę żołnierza 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK – Alicję Karłowicz (KUL), Aleksandra Ruszczaka (UMCS), Tadeusza Gostkowskiego (KUL) i Józefa Rabijewskiego (UMCS). Łącznie w areszcie UB znalazło się 10 studentów obu lubelskich uczelni.

Oskarżono ich o „gwałtowny zamach na funkcjonariusza”. Dowody były jednak dość wątpliwe. Po rocznym śledztwie, Alicję Karłowicz (5 lat więzienia) i Józefa Rabijewskiego (6 lat więzienia) skazano na podstawie przejętych listów z opisem wydarzeń. Zupełnie kuriozalny był natomiast „koronny dowód” w sprawie Aleksandra Ruszczaka (6 lat pozbawienia wolności), czyli zeznania jego sąsiadki. Warto przytoczyć fragment uzasadnienia wyroku sporządzonego przez sędziego Wojskowego Sądu Rejonowego, mjr Witolda Smoczyka: „Winę osk[arżonego] Ruszczaka ustalono na podstawie zeznań świadka [...], która w sobotę po święcie Bożego Ciała, kiedy świadek położyła się spać, mieszkając po sąsiedzku z osk[arżonym] Ruszczakiem Aleksandrem przez ścianę, słyszała wyraźny głos osk[arżonego] Ruszczaka, który mówił do innych osób zgromadzonych w jego pokoju »biliśmy komunistów i nie daliśmy się, ale żeby użyli broni, to byśmy im pokazali«. Św[iadek] [...] znała bardzo dobrze głos osk[arżonego] Ruszczaka, który wypowiadając te słowa, wskazał wyraźnie na swój udział w zajściach na Placu Łokietka w Lublinie w dniu 16 czerwca 1949 r., gdyż nie ulega najmniejszej wątpliwości, że słowa wypowiedziane przez osk[arżonego] Ruszczaka do tych zajść się odnosiły”. Dowody wskazujące na niewinność oskarżonych sąd odrzucił, jako niewiarygodne. Nie słuchał również tłumaczeń Alicji Karłowicz, że w obawie o swoje nienarodzone dziecko szybko opuściła Pl. Łokietka.

Pozostałych aresztowanych uniewinniono, gdyż Smoczyk ocenił dowód z zeznań Pilipczuka za niewystarczający. Zachowanie to pracownicy UB uznali za podważanie ich autorytetu. W tej sytuacji naczelnik Wydziału Śledczego WUBP w Lublinie, Anatol Józefowicz i szef Wojskowej Prokuratury Rejonowej, mjr. Marek Szauber, interweniowali u prezesa WSR, płk. Ryszarda Wierciocha. Po tym spotkaniu, Smoczyk zapewnił, że „sprawa będzie szła dobrze”.

Ostatni akt represji stanowiły decyzje podjęte przez komisję dyscyplinarną UMCS (obradowała 14 listopada, 6 grudnia 1949 r., 18 i 20 stycznia 1950 r.). Na podstawie materiałów dostarczonych przez UB relegowano wówczas za „czynny udział w inspirowaniu do wystąpienia w dniu 16 czerwca” 13 studentów, w tym m.in. Józefa Kuźmickiego, Jerzego Wiśniewskiego, Aldonę Czerniewską, Józefa Rabijewskiego i Aleksandra Ruszczaka. Członkowie komisji usunęli również osoby uczestniczące w wydarzeniach z lipca 1949 r. Działania te stanowiły element „oczyszczania UMCS z wrogich elementów” i odbyły się na polecenie najwyższych władz partyjno-państwowych.

Wydarzenia z czerwca 1949 r., wraz z uniemożliwieniem uczniom szkół średnich udziału w procesji, stanowiły swoisty wstęp do wypadków z lipca tego roku. Spowodowały wzrost napięcia oraz nieufności między wiernymi a rządzącymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski