W myśl nowelizacji w Polsce nie będzie można wytwarzać i wprowadzać do obrotu produktów, które mogą być używane jak środki odurzające lub substancje psychotropowe, czyli np. dopalaczy. Za złamanie zakazu grozi kara w wysokości od 20 tys. zł do nawet 1 mln zł.
- To krok w dobrym kierunku - nie ma wątpliwości Wojciech Żukowski, poseł PiS. Parlamentarzyści przyznają jednocześnie, że dopiero za jakiś czas będzie można stwierdzić, czy nowe przepisy rozwiążą problem w stu procentach. - Na pewno będą czynione kroki, żeby ustawę omijać. Zobaczymy też, czy nie wylejemy dziecka z kąpielą - może się okazać, że na mocy tej ustawy nie będzie można sprzedawać np. butaprenu czy rozpuszczalnika - dodaje poseł Marian Starownik z PSL.
Dr Paweł Policzkiewicz, szef lubelskiego sanepidu, żałuje, że trzeba było czekać aż dwa lata, zanim rząd "wziął się" za dopalacze. - Ale lepiej późno niż wcale. Ta ustawa jest jasna i czytelna, zarówno dla tych, którzy z dopalaczami walczą, myślę m.in. o inspektorach sanepidu, jak i dla tych, którzy tymi produktami handlują. Najważniejsze, że zamiast wyliczać konkretne substancje, wprowadza definicję środka zastępczego, którym są m.in. dopalacze. To daje nam duże pole do działania - mówi Policzkiewicz.
"Za" są lekarze. - Im trudniej zdobyć środek odurzający, tym mniej osób go zażywa, a potem trafia do naszej kliniki - mówi dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator toksykologii w szpitalu im. Jana Bożego w Lublinie. W tym roku leczono tam aż 25 osób, które zażyły dopalacze. Większość stanowili uczniowie szkół średnich, był też jeden 50-latek. - To wyjątkowo trudni pacjenci. Zwykle trafiali do nas nieprzytomni, ale w stanie silnego pobudzenia psychiczno-ruchowego, ze zmianami osobowości. Trudno ich leczyć, bo nie wiemy, co dokładnie zażyli - dodaje lekarka.
Nowelizację popierają pracownicy Monaru. - Nie ma tygodnia, żeby nie zgłaszały się do nas osoby uzależnione m.in. od dopalaczy, wśród nich są nawet gimnazjaliści - twierdzi Iwona Sztajner, dyrektor monarowskiej Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Lublinie.
Nowelizacją zajmie się teraz Senat, potem trafi do podpisu prezydenta. - Myślę, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, ustawa może wejść w życie w ciągu miesiąca - mówi poseł Żukowski.
Firma Dopalacze.com zapewniała w piątek w przesłanym komunikacie, że do przepisów się dostosuje. - Firma została w czwartek zamknięta - poinformował Zespół Dopalacze.com.
Czy kary za sprzedaż dopalaczy mają sens?
Marianna Fedak
Jestem jak najbardziej za nakładaniem kar za sprzedaż i produkcję dopalaczy. Nie jest prawdą, że są one nieszkodliwe. Przecież naszą przyszłością jest młodzież. Co będzie jak zaczną umierać?
Arkadiusz Charytanowicz
Trzeba próbować walczyć z dopalaczami. Przecież to sama chemia. Już prędzej zgodziłbym się na legalizację marihuany niż na sprzedaż dopalaczy. Tego w ogóle nie powinno być na rynku.
Cezary Januszek
Nie do końca się z tym zgadzam. Powinno się karać przede wszystkim tych, którzy sprzedają takie rzeczy nieletnim, natomiast osoby dorosłe powinny mieć wolność wyboru i możliwość decyzji czy chcą kupić czy nie.
Basia Mazurek
Według mnie takie kary mają sens. Dopalacze to używki, a każde używki należy likwidować. Dopalacze są bardzo niebezpieczne, moim zdaniem powinno się karać za sprzedaż i produkcje i tego zakazywać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?