Prokurator w Teatrze Muzycznym w Lublinie. Łapownictwo czy zemsta byłych pracowników?

Prokuratura sprawdza, czy w Teatrze Muzycznym w Lublinie doszło do łapownictwa. - Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Nikomu nie postawiono zarzutów - informuje prok. Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Osoby, które zawiadomiły prokuraturę zarzucają dyrektor naczelnej instytucji kulturalnej przyjęcie łapówek za ponad 6 tys. zł. Pierwsza miała zostać jej wręczona we wrześniu 2018, a druga w styczniu 2019 r.

O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do Kamili Lendzion, dyrektor Teatru Muzycznego w Lublinie. W sekretariacie dowiedzieliśmy się, że wkrótce zostanie wystosowane oświadczenie. Parę godzin później na adres redakcji przyszedł komunikat dotyczący toczącego się postępowania.

„Jestem przekonana, że czynności wyjaśniające sytuacje, które nie miały miejsca, zostaną szybko zakończone. Jednocześnie w reakcji na te nieuzasadnione zarzuty złożyłam zawiadomienie do prokuratury w sprawie pomawiania, nękania, szykanowania i naruszenia dóbr osobistych mojej osoby i instytucji, którą kieruję" - komentuje Kamila Lendzion.

Prokuratura sprawdza też, czy w instytucji nie doszło do naruszenia dyscypliny finansów i działania na szkodę Urzędu Marszałkowskiego. - Taka sytuacja nie miała miejsca - odpowiada dyrektor.

„Działania odwetowe”
Kamila Lendzion pochodzi z Lublina. Jest absolwentką Akademii Muzycznej w Łodzi w klasie śpiewu. Zawodowo była związana z tamtejszym Teatrem Muzycznym i współpracowała z wieloma filharmoniami i Orkiestrą Symfoniczną im. Karola Namysłowskiego w Zamościu. Od jesieni 2018 r. kieruje Teatrem Muzycznym w Lublinie. Na stanowisko została wybrana w konkursie w czasie, kiedy województwem rządziła jeszcze koalicja PO-PSL. Trwające śledztwo to nie pierwszy jej problem na tym stanowisku.

W maju 2019 r. zarząd województwa wszczął procedurę odwołania jej ze stanowiska szefowej Teatru Muzycznego. Jednym z powodów miał być wynik przeprowadzonego w nim audytu. Wówczas urząd marszałkowski nie zdradzał konkretów. Po złożeniu przez dyrektor szczegółowych wyjaśnień, uzyskaniu pozytywnych opinii Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, stowarzyszeń artystycznych i związków zawodowych działających w teatrze odstąpiono od procedury odwoławczej.

„Jestem osobą transparentną, nie mam niczego do ukrycia, zgodnie z prawem składam oświadczenia majątkowe, które są dostępne do publicznej wiadomości" - oświadcza Kamila Lendzion. Podejrzewa, że „pomówienia i ataki”, których jest celem, wynikają z „działań odwetowych osób, które byłam zmuszona dyscyplinarnie zwolnić z pracy”.

„Były to działania, które musiałam podjąć dla dobra instytucji, którą zarządzam, dla jej właściwego funkcjonowania oraz komfortu pracy całego zespołu, którym kieruję" – czytamy na końcu listu.