Prokuratura bada niejasności przy sprzedaży akcji Ursusa. Czy doszło do ujawnienia poufnych informacji?

Do 5 mln zł grzywny albo do 5 lat więzienia grozi członkom władz Ursusa, POL-MOT Auto i POL-MOT Holding za nieuprawnione ujawnienie informacji poufnej. Dochodzenie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

- Postępowanie dowodowe jest w toku. Jest na etapie gromadzenia materiału dowodowego – informuje prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik stołecznej prokuratury.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wpłynęło do prokuratury pod koniec marca.

Komisja Nadzoru Finansowego doszła do wniosku, że członkowie rady nadzorczej Ursusa, POL-MOT Auto i POL-MOT Holding mieli wykorzystać dostęp do informacji poufnej, żeby zarobić na sprzedaży akcji producenta ciągników.

Chodzi o zdarzenia z wiosny tego roku. 20 marca działający na rzecz PKO BP komornik wkroczył do fabryki Ursusa w Lublinie i zajął część majątku spółki. KNF stoi na stanowisku, że władze Ursusa wiedziały, że to nastąpi już 11 marca, ale poinformowały o tym dopiero w dniu, kiedy komornik wkroczył do fabryki.

W międzyczasie spółka POL-MOT Auto ogłosiła zamiar pozbycia się akcji Ursusa i, według ustaleń KNF, od 18 do 20 marca otrzymała ze sprzedaży ponad 1,9 mln zł.

KNF podejrzewa, że POL-MOT Auto wykorzystał informacje poufne, żeby pozbyć się akcji Ursusa zanim do fabryki wkroczy komornik. Wskazywałyby na to powiązania osobowe i kapitałowe między spółkami. Wśród członków rad nadzorczych i zarządów POL-MOT Auto, POL-MOT Holding i Ursus przewijają się te same nazwiska.

Ponadto, POL-MOT Auto jest spółką zależną od POL-MOT Holding, dla której spółką dominującą jest INVEST-MOT. Ta ostatnia przed transakcją miała ze spółkami zależnymi prawie 42 proc. akcji Ursusa.

Zarząd Ursusa odpiera zarzuty. „Emitent zapewnił poufność informacji przekazanej raportem nr 13/2019 (z 20 marca – przyp. red.) oraz pamiętał o wszystkich konsekwencjach związanych z powstaniem takiej informacji, przede wszystkim o zakazie jej ujawniania. Nie nastąpiło niezgodne z prawem ujawnienie informacji poufnej” - czytamy w komunikacie Ursusa z 11 kwietnia.

Przedstawiciele spółki podkreślają ponadto, że działali w granicach i na podstawie obowiązujących przepisów prawa, mając na względzie ochronę interesów pracowników, wierzycieli, akcjonariuszy i samej spółki.

Długi i wierzyciele
Dziewiątego lipca z funkcji prezesa Ursusa zrezygnował Tomasz Zadroga. Na stanowisku spędził siedem miesięcy. Jako uzasadnienie swojej decyzji podał „powody osobiste uniemożliwiające dalsze sprawowanie powierzonych obowiązków”. Jego miejsce zastąpił Arkadiusz Miętkiewicz, który wcześniej pracował m.in. dla generalnego importera marek Jaguar Land Rover w Polsce, dealera Aston Martin w Polsce oraz dla importera marki SEAT w Polsce, Rosji i na Ukrainie.

Ursus przechodzi obecnie restrukturyzację. Mierzy się z długami i oczekiwaniami wierzycieli. W pierwszym kwartale tego roku przychody Ursusa wzrosły co prawda do 48 mln zł (to ok. 5 mln więcej niż w analogicznym okresie 2018 r.), ale strata powiększyła się do 7,2 mln zł.

Grupa kapitałowa Ursus produkuje ciągniki, maszyny rolnicze i autobusy. Siedziba firmy i jedna z trzech fabryk mieści się w Lublinie. Zatrudnienie w grupie na koniec 2018 r. wynosiło 816 osób.