Sprawa Telbudu wybuchła w marcu ubiegłego roku. 37-letni pracownik firmy wszedł na 40-metrowy dźwig. Zapowiadał, że skoczy, jeśli nie otrzyma pensji, z wypłaceniem której Telbud zwlekał. Po kilkugodzinnych negocjacjach pieniądze otrzymał.
To był impuls dla kilkunastu innych pracowników, którzy od dłuższego czasu nie dostawali należnego wynagrodzenia. Zgłaszali się do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie ze skargami na pracodawcę. Zakładali też sprawy cywilne o wypłatę odszkodowań (to najprostszy sposób dochodzenia swoich roszczeń w przypadku osób zatrudnionych na umowę o dzieło).
Potem okazało się, że Telbud zalega nie tylko pracownikom, ale i podwykonawcom. Prokuratura prowadziła postępowanie dotyczące niewypłacenia należnych pieniędzy aż 44 osobom i firmom. Niektórym Telbud był winny nawet kilkaset tys. zł.
- Teraz zostało ono umorzone ponieważ czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego - mówi Justyna Rutkowska-Skowronek, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe.
Jak to możliwe? - Żeby niewypłacenie pieniędzy traktowane było jako oszustwo musielibyśmy mieć do czynienia z zaplanowanym działaniem z chęci zysku - dodaje Skowronek. - A tak w tym przypadku nie było. Dlatego pokrzywdzeni powinni dochodzić swych praw na drodze postępowania cywilnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?