- Powiedzcie ludziom, co się tu dzieje - prosili. - Chcą zwolnić z pracy 400 osób.
Sprzątaczki, portierzy i szatniarze z największej lubelskiej uczelni byli tak zdesperowani, że zapowiedzieli dalsze protesty. - Jeśli będą nas chcieli wyrzucić z pracy, ktoś z 15. piętra zostanie wywieziony na taczkach - grozili pracownicy. (Na 15. piętrze rektoratu urzędują władze UMCS - przyp. red.). Plotki o planowanych zwolnieniach krążą po uczelni już od roku.
- Większość z nas pracuje na UMCS po kilkanaście, kilkadziesiąt lat - mówi Elżbieta Plewik, portierka. - Jesteśmy tuż przed emeryturą, kto nas teraz przyjmie do pracy?
- Zdajemy sobie sprawę, że UMCS ma długi, ale dlaczego to my mamy ponosić konsekwencje? - pyta pani Ewa, szatniarka. - To nie my wpędziliśmy uczelnię w kłopoty finansowe. Jeśli spróbują nas wyrzucić na bruk, będziemy protestować.
- Decyzja już zapadła, jutro nasze władze przedstawią plan restrukturyzacji - tak Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, nowy rzecznik prasowy UMCS, odpowiedziała wczoraj na pytanie, czy tłum zebrany obok słynnej "Maryśki" słusznie obawia się o swoje miejsca pracy.
Sprawę ma wyjaśnić konferencja prasowa, zaplanowana dziś na godz. 12.
- Jednak w pierwszej kolejności będziemy rozmawiać z tymi grupami społecznymi, które restrukturyzacja miałaby objąć - zastrzegła rzeczniczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?