Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protestują przeciw zamknięciu oddziału dziecięcego szpitala w Bychawie

Małgorzata Szlachetka
Małgorzata Genca/archiwum
O tym, że oddział dziecięcy szpitala w Bychawie będzie zamykany, rodzice pacjentów dowiadywali się pocztą pantoflową. Usłyszeli, że temat stanął na wtorkowej radzie społecznej m.in. z udziałem wójtów okolicznych gmin.

Na bychawskim oddziale dziecięcym jest 11 łóżek. - Mam samochód i w razie czego dojadę z dzieckiem na ostry dyżur, ale jak ktoś nie ma auta, to co ma zrobić? - pyta jeden z naszych rozmówców.

Mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, w nocy z soboty na niedzielę wywiesili plakaty na tablicach ogłoszeniowych w Bychawie. W pobliżu kościoła, żeby rano mogli je zobaczyć ludzie idący na mszę. "Jak można igrać z życiem i zdrowiem dzieci?" czy "Przy następnych wyborach pamiętajmy, kto dążył do zamknięcia oddziału dziecięcego" - tak brzmią hasła z plakatów.

To nie pierwsza taka akcja. - Zimą, jak pojawiła się pierwsza plotka o zamknięciu oddziału, też wieszaliśmy plakaty w Bychawie. Niestety, wtedy ktoś je szybko zerwał - mówi nasza rozmówczyni.

Mieszkańcy wówczas zebrali również kilkaset podpisów pod protestem. Wysłali go do starosty lubelskiego, bo to jemu podlega bychawski szpital. - Mam wrażenie, że dzięki tym podpisom udało nam się na kilka miesięcy odsunąć w czasie zamknięcie oddziału - mówią mieszkańcy Bychawy.

Co na to władze szpitala? - Jestem ostatnią osobą, która chciałaby zlikwidować oddział. Na razie uruchomiliśmy procedurę zawieszenia jego działalności na trzy miesiące, od dnia 1 lipca - informuje Piotr Wojtaś, dyrektor szpitala w Bychawie. I tłumaczy, że problem powstał z powodu zbyt małej obsady lekarzy pediatrów na tym oddziale. - Tak naprawdę w tym momencie został mi jeden lekarz, bo ordynator jest na zwolnieniu lekarskim, a druga lekarka w trakcie hospitalizacji - wyjaśnia Wojtaś.

Szef bychawskiego szpitala w czarnych barwach widzi sprawę ewentualnych zastępstw. - Mam nadzieję, że w ciągu tych trzech miesięcy uda mi się znaleźć drugiego specjalistę, ale nie będzie łatwo, bo generalnie jest problem z brakiem pediatrów. Pediatria wymiera jak dinozaury: starzy odchodzą, a młodzi wybierają inne specjalizacje.

Sprawę zawieszenia bychawskiego oddziału zna starosta lubelski Paweł Pikula: - Postępujemy zgodnie z procedurami, na pewno nic nie dzieje się po cichu. Decyzja w sprawie zawieszenia działalności oddziału należała do dyrektora szpitala w Bychawie. Mówił, że brak obsady lekarskiej to jedno, a z drugiej strony zwracał uwagę, że w wakacje dziecięcych pacjentów jest mniej. O dalszym funkcjonowaniu oddziału zdecydują nie protesty, ale statystyka.

Wątek statystyki porusza w rozmowie z nami także dyrektor Wojtaś. - Porównałem ze sobą statystyki letniej hospitalizacji z ostatnich trzech lat. Bywało, że w lipcu przyjmowaliśmy pacjenta co drugi dzień - mówi Piotr Wojtaś. - Skomplikowane przypadki wcześniej i tak odsyłaliśmy do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie.

Zgodę na zawieszenie pracy oddziału muszą jeszcze wyrazić wojewoda i Narodowy Fundusz Zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Protestują przeciw zamknięciu oddziału dziecięcego szpitala w Bychawie - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski