W ostatni czwartek kontrolowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność z konstytucją przepisów dopuszczających aborcję ze względu na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu albo nieuleczalną choroby zagrażającej jego życiu. W piątek w całej Polsce rozpoczęły się protesty i nie zapowiada się, żeby miały się one szybko zakończyć.
- Najważniejszą kwestią jest teraz uspokojenie emocji, dopiero wtedy będzie możliwa racjonalna debata w parlamencie w tej sprawie – mówi Artur Soboń, poseł PiS z Lubelszczyzny, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. - Na pewno zawsze warto rozmawiać o kompleksowym wsparciu dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, żeby mogły liczyć na realną pomoc ze strony państwa – dodał.
Jednak takie działania nie są odpowiedzią na postulaty protestujących. Ci podkreślają przede wszystkim, że kobieta ma mieć prawo wyboru czy w ogóle chce urodzić chore dziecko, czy nie.
Oficjalnie z ust polityków PiS padają różne propozycje rozwiązań. Np. w poniedziałek Ryszard Terlecki, szef klubu PiS, pytany przez dziennikarzy czy Zjednoczona Prawica rozmawia o nowelizacji prawa aborcyjnego, odpowiedział, że trzeba je „zniuansować”. Jednocześnie zaznaczył, że w tej sprawie „niewiele można już dyskutować” bo „rozstrzygnięcie Trybunału jest jednoznaczne”.
Nieoficjalnie od lokalnych działaczy PiS z Lubelszczyzny usłyszeliśmy jednak wypowiedzi, w których pobrzmiewa mniejsza pewność siebie. - Chyba przestrzeliliśmy. Nie ten moment. Obawiam się, że sporo będzie nas to kosztowało przy urnach – mówi jeden z nich. - Najpierw „piątka” dla zwierząt, która zwróciła przeciwko nam rolników, teraz to. Władza w Warszawie chyba przestaje czuć społeczne nastroje – dodaje inny.
Politycy opozycji oceniają jednak, że nie ma mowy o „braku wyczucia” czy przypadku.
- PiS dobrze wiedział, co robi, bo kolejny raz wywołuje te same emocje i wyprowadza kobiety na ulice – komentuje Monika Pawłowska, posłanka Lewicy z woj. lubelskiego.- Jest to zaplanowana akcja mająca na celu odwrócenie uwagi ludzi od problemów związanych z pandemią i nieudolności działań rządu w tej sprawie – dodaje.
- Data wydania orzeczenia nie wynikała z kalendarza politycznego, ale z kalendarza Trybunału. Ten termin był ustalony od dawna – przekonuje Artur Soboń.
Krzysztof Grabczuk, poseł KO, ocenia, że w PiS trwa teraz gorączkowe poszukiwanie rozwiązania kryzysu. - Wiedzą, że przeszarżowali. Wiedzą, że mogą przypłacić to przegranymi wyborami. Pod uwagę brane są więc dwa rozwiązania: nieopublikowanie wyroku TK, co już w przeszłości robiła premier Beata Szydło, albo rozpoczęcie prac nad nowelizacją ustawy – mówi Grabczuk. - Najgorsze jednak, że znowu podzielono Polaków. Kompromis, który obowiązywał, nie był może doskonały, ale był akceptowany przez dużą część społeczeństwa. Nie należało tego zmieniać – dodaje Grabczuk.
- Tydzień czekania na wynik testu. „Człowiek prędzej wyzdrowieje, zanim otrzyma wynik"
- Restauracja przyjmie klientów w lokalu, mimo obostrzeń. Jak to możliwe?
- Kolejka karetek z pacjentami przed SOR-em przy Jaczewskiego
- Izolatorium w Lublinie. „Jest tu bezpieczniej niż w domu”
- „Rząd taki gibki, wchodzi nam w cipki". Tłumy na proteście przeciw zakazowi aborcji
- „Już miesiąc siedzę w domu. Karetka wymazowa nie przyjechała do dziś"
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?