Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prymusi z przeciętnym IQ

Maria Krzos
Uczennice Gimnazjum nr 16 wiedzą, że  aby zostać prymusem, inteligencja nie wystarczy
Uczennice Gimnazjum nr 16 wiedzą, że aby zostać prymusem, inteligencja nie wystarczy Jacek Babicz
Natalia ukończyła gimnazjum ze średnią 5,23. W podstawówce dostawała same piątki i szóstki. Nie uważa się jednak za super-inteligentną osobę. - Są lepsi ode mnie - mówi. Może mieć rację. Dorota Turska, psycholog z UMCS, pokazała, że aby mieć dobre oceny w szkole nie trzeba mieć wysokiego IQ.

- W powszechnym odczuciu uczniów, nauczycieli i rodziców bycie prymusem i bycie osobą inteligentną jest równoznaczne - mówi dr hab. Dorota Turska. - Tymczasem badania, które prowadziłam wśród 400 prymusów z lubelskich szkół ponadpodstawowych i ich niżej ocenianych kolegów, dowodzą, że to nie zawsze jest prawda.

Tylko 20 proc. prymusów to osoby wybitne pod względem intelektualnym. Dokładnie tyle samo z nich ma inteligencję poniżej przeciętnej. - Byli też tacy (co prawda bardzo nieliczni), którzy w przeprowadzanym przeze mnie teście osiągnęli jeszcze niższe rezultaty. Określa się je jako "znacząco poniżej przeciętnej" - mówi Turska.

Prymus nie musi być bardziej inteligentny niż ktoś, kto dostaje dwóje i tróje. - Co siódmy badany z grupy uczniów z gorszy-mi ocenami osiągnął w teście mierzącym zdolności poznawcze wynik świadczący o wybitnej inteligencji - podkreśla Turska.

- Nauczyciele zdają sobie z tego sprawę - zapewnia Elżbieta Bolibok, dyr. Gimnazjum nr 19 w Lublinie. - Pozycja uczniów w szkole jest wypadkową jego potencjału intelektualnego, systematyczności, pracowitości, ambicji i silnej motywacji. Dopiero te wszystkie rzeczy razem wzięte sprawiają, że uczeń ma dobre oceny.

Okazuje się jednak, że lubelscy prymusi z niższym IQ mają dodatkowy dar, który przydaje się im nie tylko w szkole. - Wyobraźmy sobie lekcję, podczas której nauczyciel odpytuje ucznia - tłumaczy Turska. - Odpowiedź jest płynna, ale nagle odpytywany ją zmienia. Co się stało? Odebrał sygnał od nauczyciela, że zaczyna iść w złym kierunku. Mogło być to np. dyskretne uniesienie brwi. Uczeń kieruje swoją wypowiedź na właściwe tory. Zamiast czwórki dostaje piątkę. Zdolność do takiego odbierania sygnałów w psychologii nazywamy inteligencją emocjonalną.

Badania przeprowadzone przez Turską pokazują, że prymusi, którzy mają niskie IQ są bardzo dobrzy w odczytywaniu takich sygnałów. - Mają też dużą potrzebę aprobaty społecznej - dodaje. - Przywiązują dużą wagę do tego, czego oczekują od nich ważne osoby z ich otoczenia, również nauczyciele. Nie należy jednak mylić tego z lizusostwem.

Inteligencja szczęścia nie daje

Rozmowa z dr hab. Dorotą Turską

Dlaczego tak bardzo się cieszymy, gdy ktoś powie, że jesteśmy inteligentni?

Ponieważ nasze (ale nie tylko nasze) społeczeństwo nadaje inteligencji nadzwyczajne znaczenie. Powiedzenie o kimś, że jest mało inteligentny uznawane jest za gorszą obelgę niż nazwanie kogoś mało sympatycznym czy nietowarzyskim. Wszystko przez to, że inteligencja traktowana jest jak "dar Boży". Coś, dzięki czemu ma się zapewnione szczęście w życiu.

A tak nie jest? Amerykanie wyliczyli, że jeden punkt IQ wart jest ok. 186 dolarów.

Moje badania nad prymusami i uczniami słabszymi pokazują, że nie ma takiego prostego przełożenia. Wysoka inteligencja nie gwarantuje sukcesu, a jej brak nie oznacza automatycznie, że ktoś ma mniejsze szanse. To tylko potencjał. Bez pracowitości, umiejętności stawiania sobie celów i właściwej motywacji nigdy nie zostanie wykorzystany. Takie stwierdzenie jednak wielu może nie przypaść do gustu. Trudno jest rozstać się z myślą, że istnieje coś, czego posiadanie gwarantuje powodzenie. Jeszcze trudniej jest zaakceptować fakt, że kluczem do sukcesu najczęściej jest pracowitość. I tu chyba zbliżamy się do wyjaśnienia szczególnej wartości, jaką nadajemy inteligencji: kryje się za nią pragnienie, by osiągnąć sukces, ale się przy tym nie napracować.

Nauczyciele twierdzą, że zdają sobie z tego sprawę, że nie tylko inteligencja jest kluczem do sukcesu szkolnego.

Mam nadzieję, że tak jest. Bez tej świadomości cała edukacja właściwie pozbawiona jest sensu. Jeżeli tylko wskaźnik inteligencji wpływałby na wysokość szkolnych ocen, to stałby się on narzędziem selekcji młodych ludzi, jeżeli nie dyskryminacji. Ignorowalibyśmy wówczas kwestię postępu, rozwoju młodego człowieka, wzbudzając poczucie bezradności i krzywdy za niezawinioną nierówność w "wyposażeniu" poznawczym. Uczeń zmotywowany, zaangażowany i autentycznie zaciekawiony materiałem ma wszelkie szanse uzyskania tak samo dobrej lub wyższej oceny niż osoba wysoce inteligentna, która - ufna w swoją inteligencję - nawet nie zajrzała do podręcznika.

Nasza sonda: Co robić, by mieć dobre oceny?

Agnieszka Sosik

Przede wszystkim trzeba tego chcieć. Liczy się też systematyczność. Duże znaczenie ma też zorientowanie się, jakie wymagania mają poszczególni nauczyciele. W większości przypadków łatwo ich rozgryźć.

Marta Charaba

Trzeba się uczyć, to najlepsza metoda. Ale potrzebne jest też rozeznanie, jak i czego. Jedni nauczyciele bardziej cenią oceny ze sprawdzianów, inni przykładają większą wagę do ustnych odpowiedzi.

Sebastian Guz

To oczywiste. Recepta jest prosta. Trzeba się regularnie uczyć, chodzić do szkoły i nie wagarować. Trzeba też poznać system oceniania stosowany przez poszczególnych nauczycieli. Najlepiej uważnie ich obserwując.

Agnieszka Jajus

W sumie najważniejsze są dobre chęci. Nauczyciel musi też dobrze tłumaczyć. Część wiedzy można sobie przyswoić samodzielnie, ale nie ze wszystkim można dać sobie radę samemu, mimo najlepszych chęci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski