Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatne LLA kupuje autobusy i zatrudnia pracowników

Sławomir Skomra
Od dwóch miesięcy Lubelskie Linie Autobusowe są już prywatną firmą. Ostatnio kupiły 20 autokarów
Od dwóch miesięcy Lubelskie Linie Autobusowe są już prywatną firmą. Ostatnio kupiły 20 autokarów Anna Kurkiewicz
Nowy właściciel Lubelskich Linii Autobusowych kupił 20 autokarów, zatrudnił już 20 osób i szuka kolejnych. Zapowiada nowe inwestycje.

Mimo że LLA zostały sprzedane w prywatne ręce jeszcze w sierpniu, to dopiero 1 października nowy zarząd spotkał się z pracownikami.

- Kilka rzeczy sobie wytłumaczyliśmy, zostaliśmy uspokojeni. Wszystkim zależy, żeby ta firma wyszła na prostą - relacjonuje Leszek Rudziński, lider „Solidarności” w LLA.

Marszałkowska spółka Lubelskie Dworce sprzedała dawny, od lat przynoszący straty, PKS Lublin konsorcjum firm Traf-Line i GP Rental Car. Cena transakcji jest tajna. Wycena spółki wynosiła 1 mln 43 tys. zł.

- Dużo się działo przez te dwa miesiące i to w szalonym tempie - mówi Kurierowi Marek Berdzik, nowy prezes LLA. - Po pierwsze, dokupiliśmy 20 używanych autokarów, żeby dowozić dzieci do szkół. Kupiliśmy też autokar turystyczny. Generalnie do tej pory sporo zainwestowaliśmy w tabor - dodaje.

Kiedy Berdzik został prezesem, LLA zatrudniało około 50 osób. Teraz jest ich ok. 70, a firma poszukuje kolejnych kierowców i mechaników. - Nie jest to łatwe. Rozmawiamy z urzędem pracy o przeszkoleniu chętnych do pracy - mówi prezes.

Mimo tego w firmie nie jest różowo. Zdarzają się zawieszone kursy, jak te ostatnio do Świdnika Dużego czy zagrożone kursy do Ciechocinka. Żeby tam dojechać, pod koniec września trzeba było rano zadzwonić do dyspozytora z pytaniem, czy autokar w ogóle wyruszył w drogę.

- Brakowało nam pojazdów do obsługi szkół. Musieliśmy wybrać mniejsze zło, a przecież dzieci trzeba jakoś do szkoły zawieźć - przyznaje Berdzik.

Związkowcy za taki stan rzeczy obwiniają poprzedniego właściciela, czyli Lubelskie Dworce, a pośrednio urząd marszałkowski.

- Były przecież zwolnienia, a teraz się okazuje, że trzeba zatrudniać ludzi - narzeka Rudziński. - Urzędnicy nowemu właścicielowi obiecywali nie wiadomo co, a teraz widać, że wiele rzeczy właścicieli zaskakuje i się na nich sparzyli - dodaje szef związkowców.

- Zaskoczyło coś pana w spółce? - pytamy wprost prezesa Berdzika.

- Przed podpisaniem umowy kupna byłem w firmie dwa razy. Zaskoczony? Cóż, robimy wszystko, żeby wyjść na prostą - mówi i zapowiada: - Na wiosnę przygotowujemy kolejne inwestycje. Na razie nie chcę o nich mówić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski