Prywatne szkoły wyciągają publiczne pieniądze
Kolejny raz szkoła Żak ma oddać dotację, bo na listach uczniów były martwe dusze.
Uczniów na papierze o wiele więcej, niż rzeczywiście na zajęciach - to zarzut ratusza do części prywatnych szkół dla dorosłych. Skala problemu jest ogromna, a na każdego słuchacza z miejskiej kasy płynie blisko 250 zł miesięcznie. Ratusz znalazł sposób, żeby skuteczniej odzyskiwać pieniądze.
W artykule przeczytasz m.in.:
- o tym, że prywatne szkoły biorą pieniądze z miejskiej kasy na uczniów, których w rzeczywistości nie ma na zajęciach
- dowiesz się, jak walczy z tym ratusz
- opisujemy też przypadek, którym zajmuje się prokuratura.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień