W siedmiu pierwszych kolejkach sezonu łęcznianie zdobyli tylko trzy punkty (trzy remisy i cztery porażki) oraz strzelili w sumie pięć bramek (ani razu nie zdobyli więcej niż jednego gola w meczu). W spotkaniu z Odrą podopieczni trenera Marcina Prasoła po raz pierwszy wykazali się tak dobrą skutecznością i w końcu zgarnęli całą pule punktów.
- Seria bez wygranej pokazała nam, ile w piłce potrzeba pokory i jak ciężko pracować na zwycięstwo – mówi trener Marcin Prasoł.
Strzelanie bardzo szybko, bo już w 4. minucie, rozpoczął Sergiej Krykun. Ukrainiec lewą stroną wbiegł w pole karne, zwodem przełożył sobie piłkę na prawą nogę, czym zgubił przy okazji dwóch obrońców, i akcję zakończył celnym strzałem tuż przy słupku.
W 27. minucie podwyższył Damian Gąska. Pomocnik Górnika wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Danielu Dziwnielu. Bramkarz Odry wprawdzie wyczuł intencje Gąski, ale strzał był na tle silny i precyzyjny, że Dominik Kalinowski nie miał szans go wybronić.
Sześć minut później podwyższyć mógł Dawid Tkacz, który był bliski wykorzystania niepewnej interwencji bramkarza. Jego strzał głową okazał się jednak zbyt lekki. Natomiast jeszcze przed przerwą, w szóstej minucie doliczonego czasu gry, po raz drugi golkipera gości pokonał Krykun. Ukrainiec wykończył zespołową akcję, w której gospodarze wymienili szybko cztery podania.
- Górnik bardzo dobrze zagrał w pierwszej połowie. Szkoda, że my się na niej nie pojawiliśmy. A jak byliśmy, to nie do końca wiedzieliśmy, co chcemy zrobić – ocenił trener Odry, Piotr Plewnia.
W drugiej połowie opolanie doczekali się honorowego trafienia. W 57. minucie sędzia po raz drugi podyktował rzut karny. Tym razem dla goście i jedenastkę wykorzystał Rafał Niziołek.
10 minut później łęcznian uratował Maciej Gostomski. Po błędzie zawodników Górnika sam na sam z kapitanem zielono-czarnych wyszedł Bartosz Guzdek, ale w tym pojedynku lepiej zachował się Gostomski.
- Szkoda tej sytuacji. To nutka optymizmu w tym wszystkim. Druga połowa była już lepsza, ale i Górnik zagrał mądrze, bo cofnął się i punktował nas w kontratakach. Gospodarze odnieśli zasłużone zwycięstwo. My natomiast musimy zadać sobie pytanie, dlaczego w pierwszej połowie tak to wyglądało – podkreśla Piotr Plewnia.
Jeśli na stadionie w Łęcznej zrobiło się trochę nerwowo, to sytuację szybko uspokoił Marcin Biernat. W 71. minucie wyskoczył do dalekiego wyrzutu z autu Damiana Zbozienia i strzałem głową pokonał Kalinowskiego.
- Gratuluję zwycięstwa zawodnikom, bo widać, jak dużo zdrowia i serca zostawili na boisku. Widać było, jak bardzo na wszystkich ciążyła ta seria bez wygranej – tłumaczy trener Górnika. - Dziękuję za ten tydzień zawodnikom, ich rodzinom, sztabowi szkoleniowemu i wszystkim ludziom w klubie. Otrzymaliśmy bardzo dużo wsparcia i wiary w to, co robimy – dodaje Marcin Prasoł.
Górnik Łęczna – Odra Opole 4:1 (3:0)
Bramki: Krykun 4, 45+, Gąska 27 (k), Biernat 71 – Niziołek 57 (k)
Górnik: Gostomski – Zbozień, Biernat, Cisse, Dziwniel, Tkacz (84 Pierzak), Lykhovydko, Kryeziu, Krykun (90 Kwiatkowski), Grzeszczyk (90 Turek), Gąska (65 Szramowski). Trener: Marcin Prasoł
Odra: Kalinowski – Kędziora, Kamiński (65 Guzdek), Tkocz, Spychała, Szrek, Urbańczyk (46 Niziołek), Paprzycki (46 Łabojko), Łapiński (46 Nowak), Makuszewski (70 Klec), Czapliński. Trener: Piotr Plewnia
Żółte kartki: Kryeziu – Niziołek, Makuszewski
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk); Widzów: 1014
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?