Czy faktycznie jednak rezerwy okażą się rezerwami? Tego pewni być nie możemy. W trakcie sezonu szkoleniowiec pierwszej drużyny – Maciej Skorża już nie raz odsyłał na mecze rezerw zawodników kadry ekstraklasowego Lecha. Tak było choćby w minionej serii gier, kiedy to Artur Węska mógł skorzystać z Filipa Marchwińskiego i Michała Skórasia. Ci jednak nie pomogli, bo poznaniacy przegrali z Pogonią Siedlce 0:3. Teraz jesteśmy w trakcie przerwy reprezentacyjnej, co wydaje się być idealną okazją, aby zawodnicy z pierwszej kadry, którzy nie pojechali na zgrupowania swoich reprezentacji, mogli zachować rytm meczowy występując w 2. lidze.
– Nie wiem, czego możemy się spodziewać po kadrze Lecha na to spotkanie. Czasem rywale wypuszczają zawodników pierwszej drużyny do rezerw, a czasem nie. Jest to zatem dla nas spora niewiadoma. Tak naprawdę wszystko wyjaśni się na półtorej godziny przed meczem. Wiemy, że gramy u siebie i przede wszystkim skupiamy się na tym, co my mamy zrobić na boisku – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Motoru, Marek Saganowski.
Lublinianie na wiosnę zdobyli już 12 punktów (trzy wygrane i walkower z Bełchatowem, który wycofał się z rozgrywek). Dzięki dobrym wynikom żółto-biało-niebiescy z dorobkiem 42 punktów wskoczyli na 4. miejsce w tabeli. – Dobrze to wszystko się dla nas zaczęło. Jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników. Budujące jest to, że drużyna walczy, traci mało goli, gra do samego końca. Tonujemy jednak nastroje, bo przed nami jeszcze długa droga – wyjaśnia szkoleniowiec lublinian.
Pozycję niżej od nich jest Lech. W sobotę spotkają się zatem ekipy, przynajmniej pod kątem układu tabeli, o podobnym potencjale. – Akademia Lecha Poznań jest jedną z najlepszych w Polsce, a trener rywali chce grać w piłkę. Spodziewam się zatem otwartego meczu z dużą ilość faz przejściowych z obrony do ataku – przewiduje Marek Saganowski.
Do premiowanej bezpośrednim awansem ekipy Chojniczanki (2. miejsce) gracze Motoru tracą sześć oczek. Strata zmalała po ostatniej kolejce, w której drużyna z Chojnic podzieliła się punktami z trzecim Ruchem Chorzów. Motor natomiast zainkasował trzy oczka bez gry, bo w terminarzu żółto-biało-niebieskich był GKS Bełchatów. Ten wycofał się z rozgrywek przed rundą wiosenną.
Drużyna trenera Saganowskiego jednak nie próżnowała. Rozegrała w to miejsce sparing z trzecioligową Pilicą Białobrzegi. Test-mecz jego podopieczni zakończyli zwycięstwem 4:0.
– Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się znaleźć przeciwnika grającego w podobny sposób do Lecha. W tym sparingu ćwiczyliśmy pewne rozwiązanie właśnie pod kątem sobotniego meczu. Cieszy przede wszystkim, że udało nam się zachować rytm meczowy – komentuje trener.
– W mikrocyklu, który za nami pracowaliśmy głównie nad ofensywą. O ile obrona została ustabilizowana to skuteczność w ataku jest do poprawy. Pokazał to choćby wspomniany sparing z Pilicą, w którym w kilku sytuacjach mogliśmy się zachować lepiej – kończy.
Początek najbliższego meczu Motoru w sobotę o godzinie 16:00. Czy żółto-biało-niebiescy odniosą czwarte zwycięstwo tej wiosny?
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?