Przedszkola w Lublinie są już otwarte, ale niewielu rodziców zdecydowało się posłać dziecko

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
Pan Marcin zaprowadził w poniedziałek do przedszkola na Starym Mieście swojego pięcioletniego synka
Pan Marcin zaprowadził w poniedziałek do przedszkola na Starym Mieście swojego pięcioletniego synka Łukasz Kaczanowski
Drzwi otwiera pielęgniarka w maseczce na twarzy. Przy wejściu jest dozownik z płynem dezynfekującym, a do środka można wchodzić pojedynczo. Tak wygląda teraz odprowadzanie dzieci do przedszkoli.

W poniedziałek działalność wznowiło 48 przedszkoli samorządowych oraz 20 oddziałów przedszkolnych w szkołach w Lublinie. W kolejnych dniach będą otwierane kolejne, a od 14 maja (czwartek) stopniowo do pracy mają wracać żłobki.

- Do miejskich przedszkoli powróci 1557 dzieci, to jest około 17 proc. wszystkich zapisanych

. Jest to liczba mniejsza niż wstępnie deklarowana przez rodziców 30 kwietnia – informowała przed weekendem Monika Głazik z biura prasowego ratusza.

Jedną z osób, która posłała w poniedziałek dziecko do przedszkola jest pan Marcin. Jego 5-letni syn chodzi do placówki na Starym Mieście. – Razem z żoną pracujemy w gastronomii. Wiadomo, jak to teraz wygląda, ale musimy z czegoś żyć. Podjąłem inną pracę – mówi o swojej sytuacji i dodaje, że jego wrażenia z przedszkola są pozytywne. – Jest płyn na dole, przy wejściu. Do szatni można wejść z dzieckiem, ale już do grupy nie. Zresztą wcześniej też nie można było – opowiada.

Syn pana Marcina informację o tym, że wraca do przedszkola, przyjął niejednoznacznie.

– Cieszył się, że idzie do przedszkola, a z drugiej strony pytał: po co?

Pierwsze dwa tygodnie w domu były fajne. To było takie odrobienie strat, ale potem było już gorzej. Z czegoś musimy żyć – opowiada mężczyzna.

Z kolei pani Barbara, mama 5-letniej Julii, jeszcze nie posłała dziecka do przedszkola. – Póki mogę, do końca tego tygodnia siedzieć z nią w domu, to zostanę. Ale już zgłosiłam w przedszkolu, że w przyszły poniedziałek przyprowadzę Julcię. Muszę wracać do pracy, a nie chcę jej zostawiać z babcią – tłumaczy kobieta.

Procedury w lubelskich przedszkolach są dokładnie opisane. Do środka można wchodzić pojedynczo lub w bardzo małych grupach utrzymując od siebie odległość. Dziecko odbierane jest przez pracownika placówki. On pilnuje, żeby maluch zdezynfekował ręce. Nie ma żadnych wycieczek ani wyjść na plac zabaw. Sale są dezynfekowane.

Jak mówił w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, podobne zasady mają obowiązywać po otwarciu szkół. Na razie mają być zamknięte do 24 maja, ale Piontkowski zaznaczył: - O tym, w jakiej formule i kiedy uczniowie będą wracać do szkół, premier będzie informował w najbliższych dniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Jak dogadać się z dorastającym nastolatkiem?

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski
Dodaj ogłoszenie