Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegląd prasy: Arcybiskup Pylak, ugodowy i lojalny wobec władzy

Redakcja
Abp. senior Bolesław Pylak
Abp. senior Bolesław Pylak Mikołaj Majda
Maciej Sobieraj, historyk IPN o emerytowanym arcybiskupie lubelskim: Był ugodowy i lojalny wobec komunistycznej władzy. Niechętnie patrzył na zaangażowanie duchownych w politykę, koncentrując się na rozbudowie bazy materialnej kościoła.

Paweł P. Reszka na łamach poniedziałkowej Gazety w Lublinie omawia publikację IPN "Aparat bezpieczeństwa wobec kurii biskupich w Polsce". To wybór tekstów historyków z kilku oddziałów instytutu, jak też księży nie związanych z IPN. Wśród autorów jest Maciej Sobieraj z lubelskiego IPN, który opisał działania operacyjne SB wobec kurii lubelskiej w latach 1975 - 1989.

Bolesław Pylak biskupem lubelskim został w 1975 r., wcześniej był w diecezji biskupem pomocniczym. Sobieraj zauważa, że już sam jego wybór był dla komunistów dużym sukcesem. Warto przypomnieć, że w PRL władze państwowe miały zagwarantowane prawo akceptacji kandydata do funkcji biskupiej. I tak, Pylaka komuniści uważali za duchownego o dużym stopniu ugodowości i lojalności wobec państwa. Sobieraj przytacza słowa hierarchy z materiałów SB: "Ja stoję zawsze na gruncie interesów Polski, powiedzmy ściśle Polski Ludowej, bo taką właśnie dzisiaj mamy. () Nie chciałbym zadrażniania stosunków z państwem". Gdy przejmował diecezję, według archiwów IPN, Pylak był zarejestrowany jako Tajny Współpracownik "Bolesław". Był werbowany dwukrotnie. Pierwszy raz we wrześniu 1959 r. "na zasadzie dobrowolnej i przyjął wtedy pseudonim "Teolog". Latem 1965 r. został wyrejestrowany, bo miał odmówić dalszej współpracy. Ponownie został zarejestrowany jako agent - "Bolesław" - w lipcu 1971 r. Czy i na kogo donosił - nie wiadomo, bo materiały dotyczące ks. Pylaka zostały zniszczone.

Po tym gdy Pylak objął diecezję, w materiałach IV Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (zajmującego się Kościołem) znalazła się adnotacja, że w gronie biskupów znalazł się "Bolesław" który ma realizować zadania postawione przez kierownictwo wydziału.

Sobieraj nie wspomina o tym, by Pylak już jako ordynariusz diecezji kontaktował się z SB jako TW. Robił to bowiem oficjalnie - jako biskup diecezjalny - musiał w jakimś stopniu rozmawiać z komunistami. Natomiast historyk lubelskiego IPN krytycznie ocenia zbyt ugodową jego zdaniem postawę Pylaka wobec władz. Cytuje jednego z duchownych z akt SB, który o hierarsze miał powiedzieć: "Jest bardziej lojalny od Jaruzelskiego oczywiście wobec władzy i rządu PRL". Pylak bowiem niechętnie patrzył na zaangażowanie duchownym w politykę, koncentrując się na rozbudowie bazy materialnej kościoła. Potrzebował więc na to zgody władz.

W 1980 r. studenci KUL w solidarności ze strajkującymi robotnikami na Wybrzeżu rozpoczęli strajk głodowy w lubelskim kościele Świętego Ducha. I sekretarz KW PZPR w Lublinie Władysław Kruk interweniował u Pylaka. Ten nakazał opuścić głodującym kościół, a następnie zamknąć go. Na posiedzeniu Rady Głównej Episkopatu Pylak miał skomentować lubelską głodówkę następująco: "Niektórzy ludzie KOR zmierzają do walki zbrojnej. Studenci w Lublinie, urządzający głodówkę, inspirowani przez o. Srokę [Bronisław, jezuita - red], byli przedmiotem manipulacji KOR-u". Postawie lubelskiego biskupa historyk przeciwstawia postawę ordynariusza przemyskiego bp Ignacego Tokarczuka, który zgodził się udostępnić każdy z kościołów diecezji na taki protest oraz zapewnił prowadzących głodówkę o swoim wsparciu duchowym. Przykładów ugodowości Pylaka było znacznie więcej. W pierwszej połowie lat 80. biskup nie zgodził się na organizację w parafiach diecezji kolonii dla dzieci działaczy solidarnościowych "ponieważ prowadziłoby to do samoizolacji społecznej i dalszego dzielenia ludzi". Tę informację przekazał też osobiście płk Aleksandrowi Chochorowskiemu, szefowi lubelskiego SB ks. Mieczysław Bochyński, jeden z najbliższych współpracowników ordynariusza - czytamy tekście Pawła P. Reszki na łamach Gazety w Lublinie.

Bezpieka miała wpływać przez ordynariusza na usuwanie z Lublina księży zaangażowanych w działalność opozycyjną. Jako jeden z przykładów Sobieraj podaje sprawę ks. Wacława Oszajcy, kapelana podziemnej "S", rektora kościoła powizytkowskiego. I tak, w 1984 r. podczas jednej z narad płk Edward Hawryło, naczelnik IV Wydziału lubelskiego SB stwierdził, że należy wymóc na biskupie przeniesienie duchownego, najlepiej poza Lublin. "Wówczas rozwiążemy wiele spraw. Coś trzeba Pylakowi obiecać" - powiedział. Sobieraj stwierdza: "Naciski były na tyle skuteczne, że ks. Oszajca ostatecznie odszedł z Lublina, wstępując do zakonu jezuitów".

źródło: Gazeta w Lublinie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski