Lublinian cały czas prześladują te same strachy - kłopoty ze skutecznością, słabsza gra w jednej kwarcie, a w efekcie zmarnowana praca w pozostałych trzech.
Podopieczni Dusana Radovicia dobrze zaczęli mecz i pierwszą część zakończyli minimalną porażką, choć w ostatnich dwóch minutach nadganiali siedmiopunktowe prowadzenie Polfarmexu.
W drugiej kwarcie z początku wiodło im się gorzej, a gospodarze ponownie uciekli na około dziesięć punktów. Wtedy do pracy wzięli się Igor Chumakov, Janek Grzeliński i Rob Poole, którzy rzucili odpowiednio 6, 3 i 3 punkty i dzięki dwunastopunktowej serii z wyniku 25:16 dla Kutna zrobiło się 28:25 dla Startu.
Przedostatnia część spotkania to dziesięć minut rzucania punkt za punkt. I tablica wyników na tym etapie pewnie wskazywałaby remis, ale w ostatniej chwili buzzer beaterem z dużej odległości popisał się Grzegorz Małecki. Dzięki temu czerwono-czarni na ostatnią kwartę wychodzili z trzypunktowym prowadzeniem.
Niestety, gra Startu się załamała, co dobrze wykorzystali koszykarze Polfarmexu. Lublinianie odznaczyli się przede wszystkim niezwykle niską skutecznością. Rzucili tylko osiem punktów, z czego zaledwie dwa z gry! Poza tym notowali mnóstwo strat i tym razem to Polfarmex cieszył się ze zwycięstwa.
Polfarmex Kutno - Start Lublin 67:58 (17:14, 11:17, 19:19, 20:8)
Polfarmex: Frazier 9, Wołoszyn 8, Grochowski 5, Malczyk 2, Gabiński 0 oraz Parek 13, Johnson 12, Bartosz 6, Jarecki 4.
Start: Poole 12, Grzeliński 11, Małecki 11, Chumakov 9, Trojan 6, Kellogg 5, Salamonik 2, Kowalski 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?