Dzięki zwycięstwu w Bydgoszczy lublinianie na pewno już nie wylądują na ósmej lokacie przed play-offami i w pierwszej rundzie nie trafią na najsilniejszy w lidze zespół z Zielonej Góry. Od meczów ostatniej serii zależy, na której pozycji ostatecznie się uplasują.
W meczu z Astorią trener David Dedek ponownie nie miał do dyspozycji Martinsa Laksy. Ale w rolę lidera znowu wcielił się Sherron Dorsey-Walker, który trzy dni wcześniej zdobył rekordowe 35 punktów w starciu w Toruniu. W Bydgoszczy kontynuował swoje ofensywne popisy i po sześciu minutach gry miał na koncie już 10 punktów, a goście prowadzili 20:11.
W pierwszej kwarcie obie drużyny rzucały z gry ze skutecznością 70-procent. Zawodnicy Pszczółki Startu dodatkowo trafili wszystkie 11 rzutów wolnych i po tym czasie prowadzili 35:28. Po powrocie na boisko goście nie kontynuowali już tak skutecznej gry. Kolejne punkty zdobyli dopiero po upływie dwóch minut. W tym czasie Astoria zbliżyła się na jeden punkt, a w 14. minucie bydgoszczanie po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (39:38).
W drugich pięciu minutach drugiej kwarty zaczęli trafiać Amerykanie pozyskani z Kinga Szczecin – Thomas Davis i Dustin Ware. W efekcie na przerwę lublinianie zeszli z zaliczką czterech punktów (53:49).
Davis w ciągu 20 minut zdobył 14 punktów (6/8 z gry), a Ware 8 punktów. W szeregach gospodarzy po 15 punktów w połowie meczu mieli Corey Sanders oraz przede wszystkim Jakub Nizioł, który trafił wszystkie sześć rzutów z gry.
W drugiej połowie mecz cały czas był zacięty. Lublinianie utrzymywali się na prowadzeniu, ale nie potrafili zbudować bezpiecznej przewagi. W trzeciej kwarcie częściej wykorzystywany był Devin Searcy i chociaż podania nie zawsze do niego docierały, to center Startu zakończył starcie zdobyciem 14 punktów.
W 36. minucie, po kolejnym celnym rzucie Sandersa, Astoria doprowadziła do remisu 82:82. Niedługo później dwie proste straty popełnił Dustin Ware, ale w samej końcówce ważną trójkę trafił Thomas Davis (90:87).
Tercet amerykańskich graczy Pszczółki Startu zdobył razem 69 punktów. Niestety, w kolejnym meczu bezproduktywny był Yannick Franke. W Toruniu Holender zagrał tylko trochę ponad pięć minut, w Bydgoszczy na parkiecie przebywał jeszcze krócej.
Astoria Bydgoszcz – Pszczółka Start Lublin 89:92 (28:35, 21:18, 20:19, 20:20)
Astoria: Sanders 31, Nizioł 25, Gabrić 8, Bogucki 6, Loncar 6, Chyliński 5, Dambrauskas 4, Krasuski 3, Waterman 1. Trener: Artur Gronek
Start: Dorsey-Walker 23, Davis 19, Ware 15, Searcy 14, Jeszke 6, Łączyński 6, Szymański 4, Borowski 3, Dziemba 2, Franke. Trener: David Dedek
Sędziowali: Marek Maliszewski, Paweł Białas, Cezary Nowicki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?