Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Czarnek: Nie wszystko dla Lublina, jest też Zamość, Biała Podlaska

Sławomir Skomra
Małgorzata Genca
Z Przemysławem Czarnkiem, wojewodą lubelskim, o nowej koncepcji rozwoju Polski i Lubelszczyzny rozmawia Sławomir Skomra.

Lublin nie otrzymał 3 mln zł, o które wnioskował na przebudowę ulicy Narutowicza. Ma jeszcze na nie szanse, ale mam wrażenie, że decydując o podziale pieniędzy na drogi gminne i powiatowe, kierowano się polityką zrównoważonego rozwoju.
Czyli, że rząd docenia i dofinansowuje mniejsze miasta, gminy i powiaty, a te większe i zamożniejsze przestają być już „dopieszczane”.

Niekoniecznie. Zasady programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej są ustalone odgórnie i wojewoda nie ma możliwości ingerowania w kryteria oceny wniosków i przyznania dofinansowania. Ten program - przygotowany przez poprzedni rząd - wcale nie realizuje polityki zrównoważonego rozwoju. Samorządy mogą się starać o maksymalnie 50-procentowe dofinansowanie i nie większe niż 3 mln zł. Czyli połowę pieniędzy gminy i powiaty muszą mieć we własnym budżecie. A powiedzmy sobie szczerze, to wysoki pułap i stać na to tylko najzamożniejszych.

Czyli biedniejsze samorządy nowych dróg nie będą miały, bo nie mają pieniędzy na wkład własny? Trochę to błędne koło.
Tak, i dlatego na spotkaniu wojewodów w MSWiA jasno powiedzieliśmy, że potrzebne jest znalezienie nowych rozwiązań, chociażby poprzez zmniejszenie wkładu własnego albo pomoc w pozyskaniu środków na wkład własny, by z programu mogły skorzystać biedniejsze samorządy. Przecież tam też mieszkają ludzie, nie gorsi niż w dużych miastach, i mają prawo do tego, żeby jeździć po wyremontowanych drogach. Żeby się rozwijać, trzeba mieć drogi. I taką pomoc dla najuboższych samorządów będziemy chcieli skierować. Ale to tylko jeden z elementów dużo szerszej polityki, którą chce prowadzić rząd.

No właśnie, od kilku lat w Polsce ścierają się dwie koncepcje rozwoju kraju i poszczególnych regionów. Według pierwszej, która na dobrą sprawę obowiązuje, należy rozwijać duże ośrodki, centralne, których sukces z czasem „pociągnie” mniejsze miasta. O innej koncepcji w kampanii parlamentarnej dużo mówili politycy PiS. To zrównoważony rozwój...

I rząd, a przez to wojewodowie, będą to wcielać w życie. W wielkim skrócie polega to na docenianiu dużych miast, ale także dostrzeganiu znaczenia i dbaniu o mniejsze ośrodki. W skali kraju ma się to przejawiać np. hasłem „nie wszystko do Warszawy, bo jest też przecież Lublin”. Schodząc niżej - nie można dbać tylko o rozwój Lublina, bo jest też Zamość, Biała Podlaska, Chełm itd. Program drogowy dla uboższych samorządów to też byłby element tej nowej koncepcji i polityki.

Obecna ustawa metropolitalna, według której wiodące ośrodki mają oddziaływać na mniejsze, jest niesprawiedliwa. Wspierać trzeba odpowiednio wszystkich, w tym ośrodek metropolitalny.

Tyle że trzymając za słowo polityków PiS, chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o decentralizację urzędów. Jest jakiś powód, dlaczego wojewódzki konserwator zabytków urzęduje w Lublinie, a nie w Zamościu?
To temat do przemyślenia. Tym bardziej że zabytkowe centrum Lublina zostało wyłączone spod pieczy wojewódzkiego konserwatora i przekazane pod opiekę miastu. Zamość byłby dobrą siedzibą wojewódzkiego konserwatora.Tylko proszę mnie źle nie zrozumieć - nie mówię, że jutro urząd konserwatora zmieni siedzibę. Twierdzę tylko, że powinniśmy o tym spokojnie zacząć rozmawiać. To samo dotyczy urzędów ogólnopolskich. Dlaczego centrala Agencji Rynku Rolnego musi się znajdować w Warszawie, a nie np. w Białej Podlaskiej? Decentralizacja sprawi, że w mniejszych miastach będzie więcej mieszkańców. Przez to będą większe wpływy z podatków i wymusi to nowe inwestycje infrastrukturalne. Miasta zamiast się wyludniać, będą się rozwijać.

Za poprzednich rządów Prawa i Sprawiedliwości była też mowa o przenoszeniu siedzib spółek Skarbu Państwa z Warszawy do innych miast. W ostatniej kampanii politycy PiS często do tego wracali. Decentralizacja to nie tylko urzędy?
Tak, to choćby zapowiedź umiejscowienia siedziby grupy PGE w Lublinie, co nie doszło do skutku. Niewątpliwie gdyby była tu centrala jednej z największych spółek energetycznych w Europie, to Lublin by zyskał. Mówiąc zaś o urzędach, mam też na myśli państwowe firmy. Oczywiście trudno myśleć o przeniesieniu do Lublina KGHM albo Orlenu, ale są inne spółki.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski