Poradnia Okulistyczna Dziecięca w 1 Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Lublinie działa od półtora roku. Tylko w ciągu pierwszego roku działalności pracujący tam specjaliści wykryli wady wzroku u prawie połowy małych pacjentów. A nawet nie takich małych – dzieci w wieku od 2 do 6 lat stanowiły 26 proc. badanych, a to właśnie w tym przedziale wiekowym powinna odbyć się pierwsza wizyta u specjalisty. Zdecydowana większość, bo 70 proc. pacjentów, była w wieku od 7 do 18 lat.
– Jeszcze jak zaczynałam specjalizację, dopiero piętnasto-, szestastolatek zaczynał „wchodzić” w minusy. Teraz mamy nawet sześciolatków, którzy dostają pierwsze minusowe okulary. Zdarzają się jedenastolatki, które mają już minus pięć. Ile będą miały w wieku 20 lat? – mówi dr n. med. Małgorzata Kowal, lekarka okulistka z Poradni Okulistycznej Dziecięcej 1WSzK. – Liczba dzieci z szybko postępującą krótkowzrocznością w obecnych czasach rośnie w tempie lawinowym. Przyczynia się do tego częsty kontakt ze smartfonami.
Epidemia krótkowzroczności to duży problem, ale jeszcze nie największy. Specjalistka zwraca uwagę, że zagrożeniem jest przeoczenie tzw. ukrytej wady wzroku. O ile krótkowzroczność można wykryć podczas najzwyklejszego badania przesiewowego, które często odbywa się w szkołach, o tyle z pozostałymi zagrożeniami już tak łatwo nie jest.
– Ukrytą nadwzroczność (czyli dalekowzroczność – przyp. red.) można podczas takich badań niestety łatwo ominąć. Sześciolatek z wadą wzroku plus sześć też przeczyta z tablicy. I jeśli nie pojawi zez albo niedowidzenie, które mogą być konsekwencją takiej dużej wady wzroku, to nie wyrośnie z tych plusów, bo nie trafi okulisty we właściwym czasie. Czasami rodzice się dziwią: ale po co okulary, skoro dziecko czyta. Właśnie po to, żeby wyrosło z wady wzroku, bo z plusów, w przeciwieństwie do minusów, da się wyrosnąć – tłumaczy dr n. med. Kowal.
Żeby uniknąć ryzyka niewykrycia wady wzroku, kluczowe są tzw. badania „po kroplach”, które miłośnicy terminów medycznych znają jako badanie z porażeniem akomodacji. Polega to na zbadaniu dna oka dzięki rozszerzeniu źrenicy. Ten efekt z kolei uzyskuje się dzięki specjalnym kroplom. Jak tłumaczy Kowal, do niedawna była to atropina, utrzymująca się w organizmie przez nawet kilkanaście dni i powodująca nieostre widzenie oraz nadwrażliwość na światło, ale teraz wykorzystuje się inną substancję – cykloftyal. Znika po dobie i ma mniejsze działanie uboczne. Warto pamiętać, że uprawnień do przeprowadzenia takiego badania nie posiadają optometryści, dlatego pierwsze badania oczu dziecka dobrze wykonać u okulisty.
– Każdy powinien przejść badanie po kroplach. Najlepiej, żeby zgłaszali się na rodzice z dziećmi w wieku pięciu, sześciu lat, nie później, bo im później wykryjemy wadę wzroku, tym trudniejsza jest do wyleczenia. Traktujmy to badanie jako profilaktyczne i nie czekajmy, aż pojawią się pierwsze niepokojące objawy – dodaje dr n. med. Małgorzata Kowal.
W szpitalu wojskowym Poradnia Okulistyczna Dziecięca działa we wtorek, środę i czwartek w godz. 7:30-12:30. Do rejestracji powinniśmy się zgłosić ze skierowaniem od lekarza rodzinnego.
- Szkoły w Lublinie wolą inne HiT-y
- "Dożynki dworskie" w Muzeum Wsi Lubelskiej. Zobacz zdjęcia
- Za nami święto kultury tradycyjnej, czyli Festiwal Re:tradycja. Zobacz zdjęcia
- Chmielaki Krasnostawskie 2022. Trzeci dzień piwnego festiwalu. Zobacz zdjęcia
- KOWR skupuje ziemię, rolnicy niezadowoleni
- Objazdowe Zabawy Podwórkowe po raz siódmy w Lublinie
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?