Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Przerwa na herbatkę". Felieton Grzegorza Gila

Grzegorz Gil
fot. Łukasz Kaczanowski
Wśród napojów znajdziemy takie, które z powodzeniem można serwować na ciepło i zimno. Rzecz jednak nie o kawie czy piwie, a o pospolitej herbacie (Camellia sinensis). Napar z liści tej rośliny jest znany na całym świecie, a każdy znajdzie dla siebie swój ulubiony rodzaj (od herbaty czarnej czy białej po czerwoną a nawet niebieską).

Generalnie herbata działa kojąco na nerwy, poprawia koncentrację, wspomaga pracę układu pokarmowego i odchudzanie. Jednym słowem, herbata to napój na miarę wyzwań XXI wieku! Sęk w tym, że skorzystanie z jej zalet wymaga zrezygnowania z cukru...

Globalna konsumpcja herbaty rośnie z roku na rok, a napar ociera się o miano najbardziej popularnego napoju na świecie, rywalizując tylko z butelkowaną wodą. Do herbacianych potęg należą państwa dawnego „trzeciego świata”, choć uprawy herbaty można znaleźć w około 60 krajach. Do jej najwiekszych producentów należą Chiny, Indie, Kenia, Sri Lanka i Turcja, a pierwsze dwa państwa odpowiadają za 60 procent podaży liści. W kategorii „spożycie herbaty” per capita mistrzem świata są jednak Turcy mający za plecami Irlandczyków, Brytyjczyków, Rosjan i… Polaków, którzy wyprzedzają m.in. Japończyków (sic!). Nie wiem, jak państwo, ale ja jestem za wprowadzeniem w Polsce popołudniowej przerwy na herbatkę, abyśmy nie pili jej byle jak!

Dzieje herbaty przeplatają się z polityką. Choć napój pochodzi z Azji, a dokładniej z Chin, a sztuka jej parzenia to w zasadzie synonim Japonii, herbatą można się sparzyć, czego dowodzi historia USA. Mamy przecież „herbatkę bostońską” (Boston Tea Party z 1773 r.), którą uznaje się za początek rewolucji amerykańskiej, będąc sprzeciwem wobec polityki podatkowej Korony Brytyjskiej. Tamte wydarzenia znalazły kontynuację kilkaset lat później w postaci ruchu „herbacianego” (Tea Party) w ramach Partii Republikańskiej, który z czasem przerodził się w trumpizm. Z herbatą nie ma żartów…

Według najnowszych analiz demografów w 2023 roku herbaciane Chiny ustąpią miejsca Indiom w roli najludniejszego państwa świata. To dobrze, bo w przeciwieństwie do Chin Indie jeżdżą quadem, a dokładniej dogadują się sojuszniczo z Amerykanami, Australijczykami i Japończykami, tworząc „Quad”. „Pod” Indiami, w mateczniku herbaty cejlońskiej (Sri Lanka), dzieją się ostatnio dantejskie sceny. Kilkanaście lat po zakończeniu wojny domowej lud wyszedł na ulice i wszedł (dosłownie) do pałacu głowy państwa, domagając się ustąpienia prezydenta, który chciał nawet salwować się ucieczką. Wszystko przez gigantyczną inflację i braki paliwa. Bez gazu lub benzyny podgrzanie wody to nie lada wyzwanie dla Lankijczyków. Przetrwanie reżimu na Sri Lance zależy dziś wyłącznie od szybkich dostaw paliw płynnych. Rosjanie zacierają ręce.

W Polsce przerwa na herbatkę przydałaby się członkom Rady Polityki Pieniężnej i prezesowi NBP, którzy gonią inflację w dziesięciu podwyżkach stóp procentowych. W Rosji przerwę na czaj mają za to najwyraźniej osoby odpowiedzialne za spłatę długu zagranicznego... Okazuje się, że po raz pierwszy od niepamiętnych czasów Rosjanie nie spłacili należnej raty zadłużenia, co oczywiście samo w sobie nie oznacza wielkich problemów dla Kremla, ale zmniejsza kredyt zaufania do rosyjskiej gospodarki, który opóźni jej powrót na rynki finansowe po zakończeniu konfliktu. Takie „techniczne bankructwo” (zachód w dużym stopniu uniemożliwia spłatę długu systemem sankcji) nie spowoduje załamania rosyjskiej gospodarki, której nie bojkotuje przecież wiele państw. Na Kremlu popijają czaj, parzony z liści chińskich, cejlońskich i wielu innych… W Donbasie wprowadzono zaś „tea time” (pauzę operacyjną). Należy jednak wątpić, że rosyjscy sztabowcy popijają czaj, przygotowując się do mocniejszego uderzenia... Ani Ukraina, ani Zachód nie ma więc czasu na popołudniową herbatkę.

Szukanie analogii historycznych jest kuszące. Po wygranej wojnie siedmioletniej z Francją, Rosją i mniejszymi koalicjantami Imperium Brytyjskie znalazło się w tak trudnym położeniu finansowym, że było zmuszone do szukania nowych źródeł dochodu, w tym wprowadzenia nowych ceł i podatków w swoich koloniach. Ostatecznie ta polityka fiskalna Londynu zainicjowała rewolucję amerykańską… Były już co najmniej trzy rewolucje rosyjskie. Nikt nie powiedział, że nie będzie czwartej... Ale tu jednak musimy uzbroić się w cierpliwość. Oby wystarczyło herbaty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski