- Nie pisz tylko, że nad Lublinem samoloty zawracają - powiedziała szefowa i kazała skomentować poniższe zdjęcie. - Napisz coś optymistycznego - padła rada. Zgodnie z poleceniem zabrałem się do roboty. Pół godziny później nadal poszukując pozytywnych treści w fotce, poprosiłem o pomoc kolegę z biurka obok.
Facet zwykle siedzi w robocie długo, ale tego jednego dnia przypomniał sobie nagle, że musi lecieć do domu. Gorące żelazko, zupa na gazie, nienakarmione zwierzaki i takie tam. I już go nie było. Zostałem sam na sam ze smugą indukcyjną w kształcie podkowy. Podkowy? To nie to. To uśmiech kogoś nade mną. Szyderczy czy życzliwy. Zdecydujcie Państwo sami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!