Przybywa donosów w lubelskich urzędach skarbowych

Ich pracownicy przyznają, że z roku na rok wpływa ich coraz więcej. - Ludzie się rozkręcają - komentuje anonimowo jedna z urzędniczek.

Rekordzistą pod tym względem jest US w Puławach. W 2010 trafiło tam 81 donosów. Minęła połowa roku, a urzędnicy otrzymali już ponad sto kolejnych informacji o nieprawidłowościach. Dużo pracy mają też kontrolerzy z Pierwszego US w Lublinie. Rok temu trafiło tam 178 donosów, o ponad 40 więcej niż dwa lata temu. Od początku 2011 r. pojawiły się 133 kolejne sugestie, gdzie szukać nieprawidłowości.

Kto tak chętnie "podpowiada" urzędnikom? - Większość donosów to międzysąsiedzkie porachunki pod przykrywką troski o skarb państwa - komentuje Zbigniew Czubek, naczelnik US w Tomaszowie Lubelskim.

Donoszą też pracownicy na swoich byłych szefów, rozwodnicy na byłych małżonków i przedsiębiorcy na konkurencję. Motywacje bywają różne. Urzędnicy przyznają, że najczęściej chodzi o to, by "narobić problemów" znajomemu, któremu lepiej się powodzi lub który zalazł nam za skórę.

Pracownicy skarbówki podejrzewają, że duże znaczenie ma nieuchronność kontroli. - Jesteśmy chyba jedyną administracją, która nie ignoruje nawet anonimowych informacji - komentuje Zbigniew Czubek.
- Nie bagatelizujemy anonimów, bo zdarza się, że ich autorzy nie podają danych, ponieważ boją się zemsty osoby, której skarga dotyczy - wyjaśnia Jan Leśniewski z Pierwszego US w Lublinie.

Socjologowie dostrzegają pozytywną stronę zjawiska. - Mamy coraz mniejsze przyzwolenie na łamanie prawa - tłumaczy Robert Szwed, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Coraz częściej rozumiemy, że państwo to my i ten, kto oszukuje państwo, oszukuje też nas - dodaje.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!