- Wezwanie było do osoby leżącej na ulicy. Podczas udzielania pomocy, ten domniemany pacjent rzucił się na mnie i kolegę z zespołu. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu. Jego unieruchomienie zajęło nam trochę czasu. Poza tym, jak zobaczył, że zgłaszamy sprawę na policję, to wzbudziło u niego jeszcze większą agresję. Jeszcze w tym miesiącu odbędzie się postępowanie karne w tej sprawie - mówi Waldemar Zdańkowski, ratownik medyczny z Białej Podlaskiej.
W bialskim pogotowiu od zeszłego tygodnia działa pierwszy w Polsce system alarmowy dla ratowników medycznych i lekarzy pracujących w karetkach.
- W momencie zagrożenia pracownik wciska guzik w urządzeniu przenośnym. Może je nosić w kieszeni, na szyi, czy gdziekolwiek - tak jak komórkę. Przy czym pomoc zostaje wezwana potajemnie, napastnik o tym nie wie. Urządzenie łączy się bezpośrednio z dyspozytorem w pogotowiu, który widzi dokładną lokalizację wzywających pomoc i zgłasza sprawę organom ścigania. To przyspiesza udzielenie natychmiastowej pomocy ratownikom w zagrożeniu - wyjaśnia Artur Kozioł, zastępca dyrektora w pogotowiu w Białej Podlaskiej.
Bialskie pogotowie zakupiło 13 takich lokalizatorów. Ich koszt wyniósł 12 tys. zł. Wicemarszałek Dariusz Stefaniuk dodaje, że jeśli urządzenia się sprawdzą, to taki system zostanie wdrożony w całym woj. lubelskim. - Zainteresowane jest nim też ministerstwo zdrowia - dodaje Stefaniuk.
ZOBACZ TEŻ:
Beata Chilimoniuk ponownie konsultantem wojewódzkim
Botoks 2.0? Naukowcy potwierdzają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?