Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przygarnij psa z Krzesimowa. One czekają na nowy dom

DUN
Misiek
Misiek Schronisko w Krzesimowie
Schronisko w Krzesimowie ma działać już tylko do marca - wtedy wygasa umowa dzierżawy tego terenu z Nadleśnictwem Świdnik. Do tego czasu jak najwięcej z ponad 300 psów musi znaleźć nowe domy. Dlatego razem z władzami schroniska i wolontariuszami zaczynamy dziś akcję, którą ma przybliżyć Państwu krzesimowskich podopiecznych i zachęcić, żebyście zabrali ich do siebie.

- Każdy znajdzie tu dla siebie przyjaciela –przekonuje Joanna Miszczuk-Dalmata, wolontariuszka z Krzesimowa. 

Co tydzień będziemy prezentować Państwu trzy pieski. Na początek – Janka, Lucy i Misiek.

Janka
To duża, ośmioletnia suczka. W schronisku prawie od urodzenia. Wolontariusze mówią o niej: inteligentna i kochająca ludzi. Gdy tylko widzi człowieka od razu ustawia się pod drzwiami boksu i z „uśmiechem” czeka na chociażby minutę uwagi. Ufna, szybko się zaprzyjaźnia.

Lucy
Nazywana także Limonką. Ma około czterech lat. Jest bardzo pogodna, typowa „psia mama”, spragniona kontaktu z człowiekiem. Pokorna i miła. Średniej wielkości.

Misiek
To jeden ze starszych mieszkańców schroniska w Krzesimowie – ma 14 lat. W schronisku mieszka od czterech. Nogi odmawiają mu już posłuszeństwa, słuch też już nie ten… Ma za to w sobie ogromną wolę życia. Jest ufny i cierpliwy. Nie sprawia problemów, jest posłuszny i spokojny. Zawołany, od razu przychodzi do człowieka.

W sprawie adopcji trzeba się kontaktować ze schroniskiem pod numerami telefonów wolontariuszek: Agnieszka 695-57-40-65, Żaneta 663-27-42-11. Jeśli nie będą odbierały – warto napisać sms, oddzwonią.

Zanim weźmiemy psa trzeba podpisać umowę adopcyjną. , w której zobowiązujemy się m.in. zapewnić psu godne warunki życia. - Przyszły opiekun musi mieć ze sobą dowód tożsamości i smycz. A także dużo cierpliwości (psy trzeba nauczyć m.in. chodzić na smyczy, niektóre są „po przejściach”, trzeba z nimi popracować -red.). No i oczywiście  serce gotowe pokochać zwierzaka – wylicza Miszczuk-Dalmata. - Trzeba się też liczyć z wizytą poadopcyjną-ma na celu sprawdzenie w jakich warunkach żyje pies. Nie wydajemy bowiem psów na łańcuch – podkreśla.

Wszystkie suczki są wysterylizowane, psy nie zawsze (sytuacja finansowa schroniska na to nie pozwala). Schronisko zapowiada jednak, że pomoże w zorganizowaniu zabiegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski