MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyjaciele i kibice dopingowali wspólnie Aleksandrę Mirosław w Centrum Wspinaczkowym „Kotłownia”. Zobacz zdjęcia

(W Centrum Wspinaczkowym Kotłownia wspólnie kibicowano Aleksandrze Mirosław w jej walce o olimpijskie złoto)
(W Centrum Wspinaczkowym Kotłownia wspólnie kibicowano Aleksandrze Mirosław w jej walce o olimpijskie złoto) Łukasz Kaczanowski
Olimpijskie zmagania Aleksandry Mirosław i finałowy bieg, w którym w świetnym stylu sięgnęła po złoty medal, w Klubie Wspinaczkowym „Kotłownia” oglądali wspólnie jej przyjaciele i kibice. Radość z sukcesu lublinianki była ogromna.

Aleksandra Mirosław wywalczyła dla Polski pierwszy złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. 30-letnia lublinianka ukończyła najważniejszy wyścig swojej w swojej karierze sportowej w czasie 6,10 sekundy. Lijuan Deng była w finale jednak godną konkurentką. Chinka przegrała z zawodniczką KW Kotłownia o zaledwie 0,08 sekundy, jednocześnie ustanawiając nowy rekord życiowy.

- Jesteśmy bardzo dumni z Oli, wierzyliśmy w nią i bardzo trzymaliśmy za nią kciuki - podkreśla Magda Karaś, wiceprezes KW „Kotłownia”. - Obserwowaliśmy i śledziliśmy cały czas jej przygotowania oraz wcześniejsze starty. W środę nie było wątpliwości, że to złoto jej się należy - dodaje.

Aleksandra Mirosław złotym medalem zapisała się w historii polskiego sportu. Polka według bukmacherów już od samego początku była największą kandydatką do złotego medalu w stolicy Francji. Nie zawiodła i teraz jest na ustach niemal całego świata, stając się prawdziwą gwiazdą w swojej dyscyplinie.

- Nie obyło się oczywiście bez nerwów, ale my się zawsze denerwujemy. We wspinaczce sportowej na czas jest bowiem tak, że nawet najmniejszy błąd może pokrzyżować szyki najlepszym zawodniczkom - zaznacza Magda Karaś. - Trzymaliśmy więc kciuki za szybkie i równe starty Oli. U naszej zawodniczki było widać jednak spokój. Wszystkie biegi Oli, pomimo że były szybkie, to nie były chaotyczne. To wielka zasługa całego zespołu, który ją przygotowywał oraz jej trenera głównego. Naprawdę bardzo dobrze się to oglądało - kończy.

Ola gdy odbierała medal w Paryżu, nie potrafiła ukryć wzruszenia. Radość dzieliła z bliskimi, szczególnie z mężem, a jednocześnie jej trenerem, Mateuszem. Na trybunach obecna była także m.in. jej siostra, Małgorzata Rudzińska – jej pierwsza sportowa idolka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska wygrywa na inaugurację

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski